91-letni Henryk Pawelec „Andrzej” z Kielc został wykluczony ze Światowego Związku Żołnierzy AK za nazwanie „zbrodniarzem” dowódcy z czasu wojny - zdecydował sąd koleżeński. Ma to związek z artykułem, w którym zarzucono oddziałowi „Barabasza” m.in. mordowanie Żydów.
Orzeczenie w tej sprawie nie zawiera uzasadnienia. Napisano jedynie, że Henryk Pawelec jako członek Światowego Związku Żołnierzy AK był obwiniony o to, że „w 2011 roku publicznie nazwał śp. Mariana Sołtysiaka +Barabasza+ +zbrodniarzem, którego upamiętnienie byłoby zbrodnią+”. Za to - jak stwierdzono - na podstawie statutu Związku został z niego usunięty przez sąd w trzyosobowym składzie.
"Rozprawy w sprawie Henryka Pawelca odbywały się za zamkniętymi drzwiami. Sędziowie odrzucili wniosek o przesłuchanie Alicji Skibińskiej i Joanny Tokatskiej-Bakir, które badały historię oddziału Wybranieckich" - napisała piątkowa "Gazeta Wyborcza".
Wypowiedź Pawelca sprzed roku była komentarzem do pomysłu uczczenia „Barabasza” - dowódcy oddziału AK Wybranieccy - tablicą pamiątkową w Chmielniku. „To byłaby zbrodnia, bo to był zbrodniarz. Gdyby to ode mnie zależało, to bym się spalił ze wstydu” - ocenił Pawelec, dowódca zwiadu konnego w oddziale Wybranieckich, w rozmowie z dziennikarką „Tygodnika Powszechnego” Zuzanną Radzik. Artykuł „Bohater i Żydzi” ukazał się w czerwcu zeszłego roku.
„Jest mi bardzo przykro” - powiedział PAP Henryk Pawelec. Pytany, czy odwoła się od wyroku, odpowiedział: „Nie wiem, co zrobię”. Wyjaśnił, że był gotów przeprosić rodzinę „Barabasza”, ale - jak mówił - własnymi słowami, a nie formułą, którą narzucał mu sąd koleżeński.
Wypowiedź Pawelca sprzed roku była komentarzem do pomysłu uczczenia „Barabasza” - dowódcy oddziału AK Wybranieccy - tablicą pamiątkową w Chmielniku. „To byłaby zbrodnia, bo to był zbrodniarz. Gdyby to ode mnie zależało, to bym się spalił ze wstydu” - ocenił Pawelec, dowódca zwiadu konnego w oddziale Wybranieckich, w rozmowie z dziennikarką „Tygodnika Powszechnego” Zuzanną Radzik. Artykuł „Bohater i Żydzi” ukazał się w czerwcu zeszłego roku.
Jego autorka, opierając się na badaniach historyków, przytoczyła fakty mordowania Żydów i ukrywających ich Polaków przez partyzantów dowodzonych przez „Barabasza”. Pawelec opowiedział jej m.in. o akcji w Chęcinach, podczas której „Barabasz” miał ukraść biżuterię skazanego na śmierć konfidenta i tej samej nocy zanieść łup narzeczonej. Według „Andrzeja”, „Barabasz” rozkazał rozstrzelać mężczyznę, obwiniając go o współpracę z gestapo, tymczasem rzeczywistym powodem była zazdrość o kobietę.
Henryk Pawelec twierdzi, że o niektórych tego typu zdarzeniach wiedział już w czasie wojny, ale o niektórych dowiedział się dopiero w latach 90., po powrocie z emigracji.
Artykuł "Tygodnika Powszechnego" wywołał oburzenie rodziny zmarłego w 1995 r. Sołtysiaka, a także wśród kombatantów. Władze okręgu kieleckiego ŚZŻAK wystąpiły do sądu koleżeńskiego o wykluczenie Pawelca z szeregów związku.
W obronie „Andrzeja” wystąpił prezes Stowarzyszenia im. Jana Karskiego Bogdan Białek, który opublikował list otwarty. W ocenie Białka, Henryk Pawelec złamał zmowę milczenia, jaka obowiązywała wokół wojennej działalności Mariana Sołtysiaka „Barabasza”; głośno potwierdził to, o czym dotychczas mówiono tylko szeptem, a o czym od niedawna zaczęli pisać naukowcy.
„Oskarżyciele Pawelca dobrze wiedzą, że mówi on o +Barabaszu+ prawdę. Przyznają to zresztą publicznie, zarzucają mu tylko, że +ma za długi język i opowiada rzeczy, które powinien zachować dla siebie+. Zachowując się w ten sposób, stają się współwinnymi mordów popełnionych przed laty. Nie zyskuje się prawdziwego szacunku kłamstwem. Honoru nie przynosi ukrywanie prawdy” - napisał Białek na stronie internetowej stowarzyszenia. Pod listem podpisało się ponad 150 osób.
Według Instytutu Męczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Vashem w Jerozolimie, grupa żydowskich uciekinierów z kieleckiego getta, która w 1943 roku znalazła schronienie u Stefana Sawy ze wsi Brzechów koło Daleszyc, została w 1944 roku zamordowana przez partyzantów AK, dowodzonych przez Mariana Sołtysiaka „Barabasza”. Stefan Sawa otrzymał pośmiertnie (w 1991 r.) tytuł „Sprawiedliwego wśród narodów świata”.
Henryk Pawelec (ur. 1921) był w kielecko–radomskim okręgu AK osobą do zadań specjalnych, współzałożycielem, a także dowódcą zwiadu konnego oddziału Wybranieccy, brał udział w Akcji „Burza”. Jesienią 1945 roku przedzierając się przez Niemcy i Austrię dołączył do II Korpusu gen. Andersa i w 1946 roku z tym korpusem przybył do Anglii. Tam poznał żonę, z którą w 1992 r. - po 47 latach spędzonych na obczyźnie - wrócił do Kielc.
Marian Sołtysiak „Barabasz” (1917-1995) to jedna z legend partyzantki na Kielecczyźnie; był dowódcą dywersji Obwodu Kieleckiego AK i komendantem oddziału Wybranieccy, uczestniczył w Akcji „Burza”. W PRL stanął z podkomendnymi przed sądem. Skazano go na siedem lat więzienia, jednak wyszedł na wolność po trzech latach, w 1954 roku. Pełnił ważne funkcje w Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. W latach 90. wyroki zweryfikowano i uznano skazanych za niewinnych.
Józef Machnik (PAP)
mch/ abr/ jra/