Latem 1980 r. Pekin z uwagą śledził rozwój wydarzeń nad Wisłą z obawy, że mogą one negatywnie wpłynąć na Chiny znajdujące się w fazie głębokich reform. Sytuacja w PRL była dla chińskich komunistów cenną lekcją, jak utrzymać kontrolę na reformami bez osłabiania monopolu władzy komunistycznej.
Po śmierci Mao Zedonga we wrześniu 1976 r. w Chińskiej Republice Ludowej rozgorzała walka o schedę po zmarłym przywódcy. Pełne stery władzy próbowała przechwycić skrajnie lewicowa grupa tzw. banda czworga, która wykorzystując postępującą chorobę chińskiego dyktatora, odegrała czołową rolę w czasie rewolucji kulturalnej. W gronie tym znalazła się Jiang Qing, ostatnia żona Mao, a także trzech wysoko postawionych działaczy KPCh z Szanghaju. Poczynania wdowy po Mao oraz jej stronników budziły jednak silny opór w społeczeństwie. W Pekinie doszło do masowych demonstracji antyrządowych, brutalnie spacyfikowanych przez policję. Hua Giofeng, wyznaczony osobiście przez Mao Zedonga na swojego następcę, doprowadził na początku października do aresztowania członków „bandy czworga”, oskarżając ich o próbę zamachu stanu. Na początku stycznia 1981 r. cała czwórka została skazana na karę śmierci. Wkrótce jednak wyroki zamieniono na kary wieloletniego więzienia.
Wśród chińskich elit komunistycznych nie było jednomyślności co do tego, w jakim kierunku powinny podążać Chiny po śmierci Mao. Istniały dwie główne drogi – jedną z nich było kontynuowanie dotychczasowej polityki, drugą obranie kursu reformistycznego. Hua oficjalnie kontynuował linię swojego poprzednika, dążąc do wprowadzenia jego pośmiertnego kultu. Była to jednak gra, próbująca pogodzić założenia maoizmu ze skromnym programem reform. Po oczyszczeniu KPCh ze zwolenników „bandy czworga” doprowadził do rehabilitacji ofiar rewolucji kulturalnej. Chiny zrzucały brzemię tzw. wielkiej Proletariackiej Rewolucji Kulturalnej. Odbywało się to jednak bez oficjalnej krytyki samego Mao.
Początek zmian
W gronie zrehabilitowanych znalazł się odsunięty w kwietniu 1976 r. Deng Xiaoping, który powrócił na deski chińskiej sceny politycznej. Nie był to pierwszy raz, kiedy padł ofiarą wewnętrznej rywalizacji i czystek partyjnych. Ten doświadczony działacz komunistyczny już w przeszłości wchodził w konflikty z innymi wysoko postawionymi członkami KPCh, w tym także samym Mao. Mimo wspierania przez niego maoistowskiej rewolucji kulturalnej, w 1969 r. wraz z najbliższą rodziną został represjonowany; pozbawiono go wszystkich stanowisk i zesłano na prowincję, gdzie pracował jako zwykły robotnik. Nie trwało do jednak długo. W 1971 r. wspierany przez Zhou Enlaia powrócił do Pekinu, gdzie dzięki jego protekcji objął funkcję wicepremiera.
Momentem przełomowym stały się obrady III plenum KC KPCh z grudnia 1978 r., uważane za początek drogi reformowania ChRL. W trakcie partyjnego konklawe przyjęto zaproponowany przez Denga nowy kurs, w którym położono nacisk na reformy gospodarcze i otwarcie Chin na świat.
Po odzyskaniu pozycji w 1977 r. 73-letni Deng szybko wspinał się po kolejnych szczeblach kariery. W lipcu został wybrany na członka Komitetu Stałego Biura Politycznego, a miesiąc później zdobył stanowisko wiceprzewodniczącego KPCh.
Z upływem miesięcy polityka kreowana przez Hua spotykała się z coraz ostrzejszą krytyką. Zaproponowany przez niego plan gospodarczy oparty de facto na modelu sowieckim – kolejnych inwestycjach w przemysł ciężki oraz kontynuowaniem polityki kolektywizacji rolnictwa, został uznany za nierealny i niemożliwy do zrealizowania przy ówczesnym stanie chińskiej gospodarki. Sytuację tę wykorzystał Deng i jego stronnictwo reformistycznie nastawione.
Momentem przełomowym stały się obrady III plenum KC KPCh z grudnia 1978 r., uważane za początek drogi reformowania ChRL. W trakcie partyjnego konklawe przyjęto zaproponowany przez Denga nowy kurs, w którym położono nacisk na reformy gospodarcze i otwarcie Chin na świat. W marcu kolejnego roku ogłosił nową koncepcję budownictwa socjalistycznego, która miała opierać się na czterech kluczowych zasadach: utrzymania socjalistycznej drogi, przestrzegania dyktatury proletariatu, zachowania przewodniej roli partii komunistycznej oraz kierowniczą rolę marksizmu-leninizmu oraz maoizmu. Deng Xiaoping, opierając się na niezrealizowanych koncepcjach Zhou Enlaia, planował przeprowadzenie reform modernizacyjnych, obejmujących obszary: rolnictwa, przemysłu, wojska oraz edukacji i nauki. Reformy dotyczące „budowy socjalizmu o chińskiej specyfice” koncentrowały się wokół decentralizacji procesu zarządzania, podnoszenia rentowności i efektywności produkcji, prowadzenia w mikroskali gospodarki rynkowej, zachowując przy tym ogólne zasady funkcjonowania gospodarki socjalistycznej. Deng chciał „demokracji ekonomicznej”, ale nie politycznej, która jego zdaniem mogła doprowadzić do niewyobrażalnego chaosu i destabilizacji państwa.
Na przełomie roku 1978 i 1979 na „Murze Demokracji” w Pekinie zaczęły pojawiać się dazibao, czyli chińskie odręcznie malowane gazety służące do wyrażania opinii i krytyki, doskonale znane z okresu rewolucji kulturalnej. Jednymi z najczęściej pojawiających się haseł były te dotyczące praw człowieka. W tym czasie powstało także Stowarzyszenie Ochrony Praw Człowieka w Chinach, które szybko zostało zdelegalizowane przez władze. Jego założyciel Wei Jingshen zarzucał Deng Xiaopingowi, że prowadzona przez niego liberalizacja oraz demokratyzacja jest pozorna, a tak naprawdę dalej kroczył drogą dyktatury Mao. Działalność ruchu została odebrana przez władze jako poważne zagrożenie dla stabilności państwa. Wei został aresztowany i w październiku 1979 r. skazany na piętnaście lat więzienia.
W tym czasie w Zhongnanhai, w chińskim odpowiedniku Białego Domu, coraz częściej wzrok kierowano ku Polsce, która na początku kolejnej dekady zaczęła pogrążać się w coraz większym kryzysie.
Kryzys nad Wisłą
Latem 1980 r., gdy w Polsce wybuchły strajki robotnicze, a wkrótce potem doszło do powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, relacje polsko-chińskie choć formalnie poprawne, odznaczały się sporą dozą nieufności. Przyczyną tego stanu rzeczy były bliskie kontakty PRL ze Związkiem Sowieckim, z którym Chiny od blisko dwudziestu lat były skonfliktowane.
Chińscy komuniści, pamiętając chaos okresu rewolucji kulturalnej, z niepokojem śledzili rozwój wydarzeń nad Wisłą, obawiając się, że mogą one zagrozić stabilności ich własnego systemu. Odbierano je też jako ostrzeżenie, do czego może doprowadzić zaniechanie wprowadzenia niezbędnych reform, a także nadmierna liberalizacja i demokratyzacja życia publicznego.
W odróżnieniu od Korei Północnej, której społeczeństwo zostało odcięte od informacji na temat sytuacji w Polsce, wybuch strajków sierpniowych był komentowany w chińskich mediach. Początkowe relacje na ten temat były bardzo ostrożne, pozbawione jednoznacznych interpretacji oraz ocen. Szybko stało się oczywiste, że poza czysto informacyjnym charakterem, publikacje ukazujące się o Polsce miały służyć chińskiemu reżimowi jako pośredni sposób na ukazywanie własnych problemów wewnętrznych i kierunku podejmowanych reform. Wydarzenia rozgrywające się nad Wisłą były więc traktowane jako pewnego rodzaju studium przypadku państwa socjalistycznego, które zbłądziło.
Odrzucając założenia doktryny Breżniewa, podkreślano, że kryzys jest wyłącznie sprawą wewnętrzną danego państwa. Mimo to przekaz medialny, dotyczący sytuacji w PRL, w dalszym ciągu był utrzymany w neutralnym tonie. Ten zaczął się zmieniać w pierwszych miesiącach 1981 r. Na łamach prasy partyjnej coraz przychylniej zaczęto komentować działania podejmowane przez PZPR, równocześnie krytykując środowisko opozycyjne.
Od samego początku podkreślano, że „polski kryzys” ma korzenie w sytuacji społeczno-ekonomicznej państwa. Wymieniano czynniki takie jak: błędy w polityce gospodarczej, wzrost zadłużenia zagranicznego, inflacja, ale także brak demokracji w życiu politycznym oraz biurokratyzację i przywileje, jakimi cieszyli się członkowie partyjni. Narracja zaczęła zmieniać się w grudniu 1980 r., gdy sowieckie wojska pojawiły się przy granicy z Polską, a ryzyko zbrojnej interwencji znacznie wzrosło.
Na przełomie lat 1980 i 1981 coraz mocniej zaczęto akcentować rolę Związku Sowieckiego oraz jego imperialistycznych ambicji, które stanowiły zagrożenie dla suwerenności państw socjalistycznych. Pekin, odwołując się do wydarzeń w Czechosłowacji w 1968 r. oraz niedawno rozpoczętej wojny w Afganistanie, krytykował perspektywę sowieckiej interwencji wojskowej w Polsce. Odrzucając założenia doktryny Breżniewa, podkreślano, że kryzys jest wyłącznie sprawą wewnętrzną danego państwa. Mimo to przekaz medialny, dotyczący sytuacji w PRL, w dalszym ciągu był utrzymany w neutralnym tonie. Ten zaczął się zmieniać w pierwszych miesiącach 1981 r. Na łamach prasy partyjnej coraz przychylniej zaczęto komentować działania podejmowane przez PZPR, równocześnie krytykując środowisko opozycyjne.
Jesienią 1980 r. przez Chiny zaczęła przelewać się fala demonstracji i strajków robotniczych. Nie przybrały jednak charakteru ogólnopaństwowego. Powodem eskalacji niezadowolenia społecznego były niskie warunki życia, problemy aprowizacyjne oraz postępujący kryzys mieszkaniowy. Jednym z głównych postulatów strajkujących było żądanie utworzenia niezależnych, wolnych związków zawodowych, niepodlegających kontroli państwa ani partii. Z punktu widzenia Pekinu analogie z ówczesną sytuacją w Polsce nasuwały się same.
Mimo że protesty były ograniczone zarówno liczebnie, jak i w sile swojego oddziaływania, poważnie zaniepokoiły chińskie kierownictwo. Obawiano się, że żądania strajkowe, zwłaszcza te dotyczące związków zawodowych, będą eskalowały, mogąc doprowadzić do destabilizacji wewnętrznej państwa.
Deng w lipcu 1981 r. stwierdził, że „Polski problem ma skomplikowane tło społeczne i historyczne. Musimy wyciągnąć z tego wnioski. Jedną z lekcji jest to, że musimy utrzymać przywództwo partii i system socjalistyczny”. Wzrost społecznego autorytetu partii oraz wprowadzenie reform gospodarczych miały uchronić ChRL przed powtórzeniem polskiego scenariusza. Przyznano związkom zawodowym większą swobodę działania, choć wciąż pozostawały pod kontrolą KPCh. Dostrzegano potrzebę decentralizacji władzy w niektórych obszarach. Deng Xiaoping dążył do pozyskania środowiska robotniczego, związania go z zakładami pracy i wzmocnienia ich identyfikacji z systemem. Nie chciał podważać zasad leninizmu-marksizmu oraz osłabiać autorytetu i zakresu wpływów partii.
Wprowadzenie stanu wojennego w Polsce 13 grudnia 1981 r. spotkało się z dość ostrożną i powściągliwą reakcją Pekinu. W oświadczeniu wydanym dzień później przez chińskie MSZ po raz kolejny powtórzono konieczność przestrzegania suwerenności Polski, potępiając jakąkolwiek ingerencję w jej wewnętrzne problemy przez inne państwa. Nie oznaczało to jednak równoczesnego potępienia gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Im silniej wyrażano poparcie dla PZPR, tym rzadziej obarczano polskich komunistów odpowiedzialnością za problemy wewnętrzne państwa, przerzucając ją na stronę solidarnościową. Wprowadzenie stanu wojennego było postrzegane przez Denga jako konieczny krok na drodze obrony komunizmu i zwalczenie czynników destabilizujących.
W połowie lat osiemdziesiątych rozpędzona chińska gospodarka nieoczekiwanie zaczęła spowalniać. W 1986 r., gdy Państwo Środka borykało się z coraz poważniejszymi niepokojami społecznymi, Deng Xiaoping stwierdził, że „[…] polskie władze, wprowadzając w grudniu 1981 r. stan wojenny, przejawiały dalekowzroczność i bardzo mądre podejście wobec opozycji. Zastosowanie tej metody pozwoliło na opanowanie sytuacji. O środkach dyktatury nie należy tylko mówić; trzeba je czasami stosować”.
W czerwcu 1989 r. poszedł o krok dalej niż gen. Jaruzelski, wyprowadzając na ulice Pekinu wojsko, które krwawo spacyfikowało protestującą ludność. Liczba ofiar nigdy nie została ujawniona. Według nieoficjalnych danych zginęło blisko 5 tys. osób, rannych zostało 10 tys., aresztowano prawie 2,5 tys. osób.
Po wydarzeniach na placu Tiananmen w 1989 r., prowadzony w ChRL oficjalny dyskurs wokół „Solidarności” uległ zmianie. W jej powstaniu oraz legalizacji zaczęto dopatrywać się źródeł destabilizacji kraju oraz jednego z kluczowych czynników, które doprowadziły do rozpadu systemu socjalistycznego.
Autor: Sylwia Szyc
Źródło: Muzeum Historii Polski