Przez kilkanaście miesięcy legalnej działalności NSZZ „Solidarność” towarzyszyły obawy przed pacyfikacją siłową, czy to przez peerelowskie władze, czy też jak w 1956 r. na Węgrzech i w 1968 r. Czechosłowacji przez wojska sowieckie. Co najmniej dwukrotnie wydawało się, że ten drugi scenariusz jest bliski realizacji - w grudniu 1980 r. oraz w marcu 1981 r. Szczególnie realna „bratnia interwencja” wydawała się w czasie tzw. kryzysu bydgoskiego, spowodowano pobiciem przez milicję działaczy „Solidarności” zaproszonych na sesję Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy w dniu 19 marca 1981 r.
W okresie tym w co najmniej kilku regionach związku powstały krótkie wytyczne na wypadek podjęcia siłowych działań przeciwko „Solidarności”. Obejmowały one, wariantowo, działania w przypadku ogłoszenia strajku generalnego przez kierownictwo związku, wprowadzenie stanu wojennego oraz interwencję z zewnątrz. Najbardziej znane tego rodzaju instrukcje przygotowano w Regionach Mazowsze i Dolny Śląsk. Swą własną wersję sporządziło również 25 marca 1981 r. Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego w Gdańsku. Instrukcja nr 1 dotyczyła sytuacji strajku generalnego, nr 2 ogłoszenia w odpowiedzi na niego przez władze PRL stanu wyjątkowego, a nr 3 w wyniku „napiętej sytuacji” interwencji z zewnątrz. Wytyczne władz gdańskiej „Solidarności” nie odbiegają od instrukcji przygotowanych w innych regionach, m.in. strajk powszechny w przypadku ogłoszenia stanu wyjątkowego, przygotowanie na tę ewentualność grup, które przejęłyby kierowanie organizacjami zakładowymi „Solidarności” po ewentualnym aresztowaniu członków komisji zakładowych, utrudnianie działalności sił okupacyjnych (m.in. zamiana drogowskazów, zdejmowanie tabliczek z nazwami ulic etc.).
Jednak – co wyjątkowe w skali kraju – zawierają one niezwykle ciekawe załączniki, z zaleceniem: „otworzyć w przypadku ogłoszenia stanu wyjątkowego, bądź interwencji z zewnątrz”. Miały one zostać wydrukowane w przypadku zajścia jednego z tych dwóch zdarzeń. Były to przygotowane w związku i sygnowane przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy NSZZ „Solidarność” w Gdańsku odezwy (apele) do żołnierzy Wojska Polskiego, żołnierzy radzieckich, funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa.
Do każdej z tych grup przygotowano przynajmniej po dwie wersje – dla żołnierzy sowieckich jedną (obszerniejszą) w języku polskim, a drugą po rosyjsku. Informowano ich: „Wasza zbrojna interwencja na naszych ziemiach jest tragedią dla narodu polskiego, jego ludu pracującego miast i wsi, polskich rodzin – matek, ojców i dzieci. Jest zagrożeniem życia i bezpieczeństwa tysięcy niewinnych ludzi. Oznacza zburzenie twórczej pracy, ducha pokoju, tolerancji, wolności i sprawiedliwości, którym staraliśmy się kierować wobec naszych rodaków, jak i innych państw i narodów nas otaczających. Waszą obecność wykorzystuje się by zniszczyć zdobycze polskiej klasy robotniczej z sierpnia 1980 r. i sprawiedliwą płacę, prawo do odpoczynku, prawo do prawdy i własnych przekonań, a więc tego, co jest zgodne z ideałami socjalizmu, co jest bliskie wszystkim narodom i ludziom pracy”. Dalej pisano, że żołnierzy sowieccy zostali oszukani, gdyż „propaganda radziecka w kłamliwy sposób przedstawiła sytuację w Polsce” i kreowany przez nią obraz sytuacji w naszym kraju i „Solidarności” jest nieprawdziwy, fałszywy. I apelowano do nich: „Żołnierze, nie dopuśćcie do tego, by imię Waszej armii i Waszych narodów zostało przeklęte przez naród Polski, tak jak uczynili to Węgrzy w 1956 r. i Czesi w 1968 r. Nie bądźcie narzędziem ucisku i śmierci, do uczynienia z polskiej ziemi cmentarza, w którym i Wy zostaniecie pogrzebani. Będziemy się bronić, mimo, że w tej chwili jesteśmy bezbronni i dążyć do zabicia jak największej liczby żołnierzy”. Wyrażano jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie, a także, że żołnierze sowieccy potrafią „przeciwstawić się haniebnej woli agresorów, oprawców, emisariuszy przemocy i bezprawia”. A na koniec wzywano: „Poprzyjcie naszą walkę, którą tutaj toczymy o Waszą wolność i Naszą”.
Z kolei w przypadku polskich żołnierzy przygotowano dwa warianty – na wypadek ogłoszenia przez władze stanu wyjątkowego i w przypadku obcej interwencji. W tym pierwszym pisano m.in., że „Solidarność” „autentyczna reprezentacja ludzi pracy broni swego istnienia”, a także, iż „całe społeczeństwo” pokłada w niej „nadzieję na lepsze jutro, na wolność i demokrację”. Stwierdzano, że wydarzenia w Bydgoszczy zmusiły działający z rozwagą, umiarkowaniem i dobrą wolą związek do ogłoszenia strajku powszechnego. I dodawano: „Jeśli mówią Wam, że są wśród nas wrogowie Polski, że chcemy chaosu i anarchii – nie wierzcie”. I dodawano – wbrew faktom – „Pamiętajcie, że nigdy w historii Wojsko Polskie nie występowało przeciwko narodowi, któremu i Wy składaliście przysięgę”. Jak przy tym dodawali „na skraj katastrofy” doprowadzili Polskę ludzie, którzy „gotowi są do zdrady narodowej, aby tylko uniknąć odpowiedzialności i zachować swą władzę i przywileje”. Przypominano żołnierzom WP, że strajkujący to ich ojcowie i bracia, Polacy. A na koniec dodawano, że obrona tych ludzi – zagrożonych w przypadku stanu wojennego aresztowaniem – jest „obowiązkiem całego społeczeństwa”, a więc i w domyśle Wojska Polskiego. W przypadku obcej interwencji z kolei stwierdzano, że „Agresorzy będą musieli walczyć z całym narodem, który poparł zmiany zapoczątkowane przez >>Solidarność<< - autentyczną reprezentację ludzi pracy”. I wyrażano nadzieję: „Wierzymy, że w godzinie próby wykonacie Wasz zaszczytny obowiązek obrony Ojczyzny, obrony Waszych Domów, Waszych Rodzin". Jak przy tym dodawano: „Stawiając opór najeźdźcy będziecie wierni bohaterskim tradycjom Polaków, którzy zawsze gotowi byli bronić wolności, demokracji, niepodległości”. I deklarowano: „Będziemy walczyć wspólnie z Wami”. W tym wariancie odezwę kończono patetycznie, słowami: „Jeszcze Polska nie zginęła”.
Również w przypadku funkcjonariuszy MO i SB przygotowano wariant na wypadek ogłoszenia stanu wyjątkowego i obcej interwencji. W tym pierwszym zwracano się do nich: „Nadszedł czas, kiedy musicie zdecydować czy jesteście z narodem, czy służycie skompromitowanej grupie, która jest gotowa do każdej zbrodni, aby tylko zachować władzę i przywileje”. Dodawano, że za „Solidarnością” opowiedział się cały naród i to nie ona doprowadziła Polskę do kryzysu gospodarczego i politycznego. Stwierdzano, że związek jest „za ładem i porządkiem w warunkach demokracji, wolności, praworządności”. I wzywano ich: „Bądźcie naszymi sojusznikami. Nie zgadzajcie się na traktowanie Was jak ślepe narzędzie do wykonywania rozkazów. Nie bierzcie udziału w akcjach wymierzonych przeciwko strajkującym i opozycji demokratycznej”. A także uczulano: „Pamiętajcie, że Wasze działania mogą być wstępem do interwencji z zewnątrz”. Przypominano na wstępie: „Przez wiele lat władze PRL czyniły z Was narzędzie przemocy i zniewolenia wobec własnego społeczeństwa. Przez wiele lat byliście obiektem niechęci lub wręcz nienawiści ze strony tych, przeciwko którym Was kierowano – polskiego społeczeństwa”. Dodawano: „Pamiętajcie, że i tym razem interwenci i Polska Targowica [będzie] starała się wykorzystać Was do współpracy w tym haniebnym dziele. Będziecie potrzebni do tropienia i wyłapywania ludzi, których agresorzy i ich mocodawcy będą się starali unicestwić”. I jednocześnie ostrzegano: „Musicie sobie zdawać sprawę z tego, że stojąc po stronie wroga będziecie traktowani tak jak zawsze naród polski traktował wrogów i zdrajców. Grozi Wam odwet ze strony Polskiego Ruchu Oporu”.
Funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa wzywano do odmawiania wykonywania tych rozkazów przełożonych, które „służą agresorom i zdrajcom naszej ojczyzny”, porzucenia służby w szeregach MO i SB, a nawet użycia broni „przeciwko naszym wspólnym wrogom”. A na koniec apelowano do nich o „zachowanie postawy godnej Polaka, godnej człowieka – w jednym szeregu z całym narodem broniącym swej wolności i sprawiedliwości społecznej, walczącym o prawdę i honor”.
Ostatecznie apele związane z obcą – w domyśle sowiecką interwencją – okazały się zbędne, jak się, bowiem okazało ekipa Wojciecha Jaruzelskiego postanowiła spacyfikować niepokorne społeczeństwo sama…
Grzegorz Majchrzak