Na świecie Michał Kalecki jest najbardziej znanym polskim ekonomistą, w którego dziełach kryje się klucz do zrozumienia ostatniego kryzysu gospodarczego. Tymczasem polscy studenci dowiadują się o nim na wykładach w... Chinach.
Strajki z lata (szczególnie z drugiej połowy sierpnia) 1980 r. były jednym z głównych tematów, którymi zajmowali się zachodni polityce, dziennikarze, związkowcy, a nawet bankierzy i biznesmeni. Ich reakcje były zróżnicowane – od otwartego poparcia ze strony działaczy związkowych (niezależnie od ich orientacji politycznej), poprzez zazwyczaj umiarkowane reakcje polityków, aż po nerwowość inwestorów zaniepokojonych protestami w PRL zagrażającymi powodzeniu ich interesów.
Raport Pileckiego, zaczerpnięty z mojej książki „Ochotnik do Auschwitz”, która ukazała się szesnaście lat temu wraz z jego częściowym rozszyfrowaniem, doczekał się już przekładu m.in. na angielski, niemiecki, portugalski i włoski. Przetłumaczono go też na dwa języki chińskie.
W KL Auschwitz byli więzieni i ginęli żołnierze Legionów, którzy walczyli pod dowództwem Józefa Piłsudskiego na frontach pierwszej wojny światowej. Samych tylko oficerów więziono w tym obozie około trzydziestu, z czego większość z nich pobytu w KL Auschwitz nie przeżyła.
Igrzyska olimpijskie to nie tylko zmagania dzielnych herosów sportu, ale również narzędzie w rękach polityków. Ci ostatni, niezależnie od ustroju, lubią pokazywać się w towarzystwie zwycięzców. W latach 1948-1988 na arenach olimpijskich rywalizowali ze sobą nie tylko sportowcy, ale też dwa wrogie obozy – z jednej strony państwa kapitalistyczne, ze Stanami Zjednoczonymi na czele, a z drugiej tzw. kraje demokracji ludowej - tu prym wiódł oczywiście Związek Sowiecki.
Fenomenalny wyczyn amerykańskiego pływaka Michaela Phelpsa i fantastyczne biegi Jamajczyka Usaina Bolta przejdą do historii igrzysk w Pekinie i Londynie. Obaj wystąpią także w Rio de Janeiro i będzie to dla nich prawdopodobnie pożegnanie z olimpijskimi zawodami.
Igrzyska w Atlancie były szczytem osiągnięć jednej z najpiękniejszych uczestniczek olimpiad. Mowa o francuskiej sprinterce Marie-Jose Perec. W USA skopiowała wyczyn Amerykanina Michaela Johnsona i wygrała bieg zarówno na 200, jak i na 400 m. Na igrzyskach startowała już od 1988 roku, ale medal - złoty - wywalczyła w Barcelonie w 1992 roku. W Atlancie popisała się dubletem, choć 200 m to nie był jej ulubiony dystans i nie była faworytką.
Igrzyska w Seulu w 1988 roku zgromadziły ponownie cały sportowy świat na jednej imprezie. Zmieniały się czasy, przychodziła polityczna odwilż... To pomogło także jedności ruchu olimpijskiego.
W 1980 roku na olimpijskiej pływalni w Moskwie trzy złote medale zdobył reprezentant ZSRR Władimir Salnikow, uważany za specjalistę od wyścigów na długich dystansach. Był najlepszy na 400 oraz 1500 m stylem dowolnym oraz w sztafecie.
Igrzyska w Montrealu w 1976 roku były popisem 14-letniej wtedy rumuńskiej gimnastyczki Nadii Comaneci. Przeszła ona do historii tej dyscypliny jako pierwsza, która otrzymała notę marzeń - 10 - i to aż siedem razy.