200 aktorów zaprezentuje w sobotni wieczór spektakl opowiadający o ostatnich dniach i godzinach życia Chrystusa. Misterium Męki Pańskiej, które na poznańskiej Cytadeli odbędzie się już po raz 15., jest jedną z największych tego typu inscenizacji w Europie.
Misteria w Poznaniu odbywają się, z przerwami, od 1998 roku. Do tej pory wzięło w nich udział łącznie ponad milion osób z Polski i zagranicy.
W tym roku wydarzenie przygotowywane przez 200 aktorów, kilkudziesięciu tancerzy, chóry i orkiestrę, w szczególny sposób poświęcone zostanie jubileuszowi chrztu Polski. W scenie finałowej aniołowie – grani i reprezentowani m.in. przez tancerzy Polskiego Teatru Tańca - będą obsypywali uczestników płatkami białych i czerwonych róż. Ma to symbolizować miłość i miłosierdzie Jezusa oraz doświadczenie łask bożych.
Specjalnie na sobotnie wydarzenie zostanie upieczonych także tysiąc bochenków chleba, którymi podzielą się uczestnicy podczas sceny Ostatniej Wieczerzy.
Spektakl zostanie poprzedzony mszą św. w kościele Salezjanów na poznańskich Winogradach. Stamtąd wszyscy, łącznie z aktorami wyruszą na Cytadelę, by po raz kolejny w przeddzień Niedzieli Palmowej przeżywać mękę i śmierć Chrystusa. 80-minutowe widowisko rozpocznie się o godz. 19. pod Dzwonem Pokoju.
W tym roku po raz pierwszy w rolę Jezusa wcieli się Cezary Łapa, który dotychczas odgrywał postać Judasza. W rozmowie z PAP aktor podkreślił, że przygotowania do roli rozpoczął od zapuszczenia brody.
„Judasz to była rola, którą się po prostu odgrywało. Z Jezusem jest zupełnie inaczej. Chrystus to przecież z jednej strony postać historyczna, która żyła ponad 2 tys. lat temu, która była człowiekiem z krwi i kości. Z drugiej strony jednak, jest ta sfera duchowa - to przecież Bóg, który przyszedł na Ziemię. To niezwykłe uczucie, kiedy mam się teraz wcielić w Boga, który wszystko wie, wszystko umie” – powiedział.
Jak dodał, o nowej roli dowiedział się cztery tygodnie temu i czas przygotowań do tegorocznego misterium był bardzo intensywny.
„Myślę, że z krzyżem sobie jakoś poradzę, choć jest bardzo niewygodny. Samo ukrzyżowanie nie jest też aż tak trudne technicznie, jak np. cała droga krzyżowa. Krzyż wtedy strasznie uwiera – ale chyba taki właśnie musi być” – zaznaczył.
Reżyser i pomysłodawca widowiska Artur Piotrowski podkreślił w rozmowie z PAP, że misteria, które przypominają ludziom historię życia Jezusa - począwszy od wjazdu do Jerozolimy, po jego śmierć i zmartwychwstanie - pomagają nie tylko lepiej zrozumieć tajemnice wiary, ale i przygotować się duchowo do nadchodzących świąt Wielkiej Nocy.
„Misteria są potrzebne, szczególnie w takich miastach jak Poznań, które jest bardzo nastawione na konsumpcję. W takim świecie potrzebne są właśnie takie wydarzenia, które zwróciłyby uwagę ludzi na wyższe wartości, na to, że nie warto być i żyć w nieustannym biegu” – powiedział.
„Przed każdym kolejnym rokiem zadaje sobie pytanie czy jest sens nadal to tworzyć. Ale później, jak patrzę na te rzesze ludzi, którzy na misterium przychodzą i widzę ich wzruszenie w oczach – wiem, że było warto. Cieszy mnie też, że na to wydarzenie przychodzą tłumy młodych ludzi, którzy udowadniają, że w kwestie wiary i religii nie muszą angażować się jedynie i stereotypowo wyłącznie starsi ludzie” – dodał.
W finale Misterium, podobnie jak w latach ubiegłych, pojawi się Chrystus Zmartwychwstały i największa na świecie kopia obrazu Jezusa Miłosiernego z Łagiewnik. Do pasyjnej inscenizacji przygotowana została także specjalna scenografia i muzyka. (PAP)
ajw/ agz/