Cykl obrazów Bractwa św. Łukasza i makat Mieczysława Szymańskiego udało nam się odzyskać dzięki pięknej postawie drugiej strony, ponieważ ani my, ani oni nie mają papierów własności – powiedział w poniedziałek wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
Powrót do Polski prac Łukaszowców oraz makat Mieczysława Szymańskiego to wydarzenie pierwszorzędnej wagi – ocenia w rozmowie z PAP dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie, historyk sztuki prof. Andrzej Szczerski. Do Polski wracają dzieła sztuki najwyższej klasy, bez których nie sposób w pełni docenić osiągnięć artystycznych sztuki polskiej XX w. – dodaje.
Nasze straty dzieł sztuki podczas wojny były ogromne, dlatego każdy powrót jest dla nas bardzo ważny - powiedział w rozmowie z PAP wicepremier Piotr Gliński po podpisaniu umowy nt. powrotu z USA serii obrazów na temat historii Polski z 1939 r. Jak dodał, ministerstwo kultury prowadzi obecnie niemal 100 procesów w sprawie odzyskania dzieł.
Wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński podpisał w środę w Syracuse w stanie Nowy Jork umowę w sprawie powrotu do Polski serii obrazów przedstawiających historię Polski autorstwa artystów z Bractwa św. Łukasza, które były wystawiane podczas Wystawy Światowej w Nowym Jorku w 1939 roku.
W sobotę Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku odbył się koncert muzyki klasycznej inaugurujący Festiwal Kultury Utraconej. Tego wieczoru wybrzmiały utwory kompozytorów dwudziestolecia międzywojennego.
Przed wojną Zofia Koszelanka była wziętą i cenioną autorką grafiki użytkowej i reklam w stylu art déco. Z jej pracami musiał się zetknąć każdy, kto choć raz kupował coś w warszawskim Domu Towarowym Braci Jabłkowskich. Dla tej firmy przygotowywała ulotki, kartki pocztowe i słynne logo, które brzmiało: „Bracia Jabłkowscy. Warszawa 1. Bracka 25. Magazyn ludzi zadowolonych”. Grafika użytkowa to jednak sztuka ulotna, która szybko ulega rozproszeniu i zniszczeniu. Tak też się stało z twórczością Koszelanki. Dlatego po latach jej córka Małgorzata Trzcińska-Dąbrowska postanowiła przypomnieć postać matki.
„Taki miły człowiek, a taką robi okropną muzykę” – miał powiedzieć Ignacy Paderewski. Inny kompozytor Siergiej Rachmaninow określił ją lakonicznie „wielkim g…”. Karol Szymanowski obu swoim kolegom po fachu odpłacał się tym samym – szanował osobiście, nie lubił muzyki. 29 marca mija 85. rocznica śmierci kompozytora.
„+Polowanie bogów+ - tryptyk Zofii Stryjeńskiej jest dziełem genialnym. Z polowania bogów zrobiły się zajadłe, rozszalałe łowy, gdzie przed fanfarą barw, jak przed nagonką uciekające, wszystkie dziwy ziemi i morza chwyciły się w twardy potrzask ram obrazu. Wściekłymi rzutami pędzla, jak pękiem strzał, kładzie Stryjeńska broczące karminem bestie, liryzmem muślinowych siatek ściąga z firmamentu wszystkie cuda Zodiaku i ptaki rajskie o ogonach dzwoniących jak liry, linią jędrną, jak sznury skręcone, pęta opasłe cielska antycznych potworów” – pisał na łamach „Skamandra” Antoni Słonimski, po tym jak obejrzał dzieła malarki na Salonie Dorocznym zorganizowanym w warszawskiej Zachęcie w 1921 r.
Około 300 prac: obrazy, rzeźby, rysunki, grafiki, także ceramikę, tkaniny i witraże oglądać będzie można od niedzieli w Muzeum Narodowym w Poznaniu na wystawie „Tradycja i nowoczesność. Sztuka w międzywojennym Poznaniu. Stowarzyszenie Artystów Wielkopolskich „+Plastyka+ (1925-1939)”.
Najpierw były „Kobiety z obrazów”, książka, w której Małgorzata Czyńska opisała losy tak ważnych dla historii sztuki kobiet, jak Tamara Łempicka, Frida Kahlo, Maria Balowa czy Misia Godebska. Teraz przyszedł czas na kolejny tom, dzięki któremu poznajemy dzieje modelek artystów. „Kobiety z obrazów. Nowe historie” przynoszą fascynujące opowieści o kilku niestandardowych postaciach, których wizerunki znalazły się na płótnach wybitnych twórców.