Dla Amerykanów, Australijczyków, Brytyjczyków, Kanadyjczyków i mieszkańców Europy Zachodniej globalny konflikt z lat 1939–1945 zawsze był wojną Hitlera. Tymczasem Sean McMeekin w swojej książce ukazuje, że II wojna światowa to także - a może przede wszystkim - wojna Stalina.
Bez względu na to, jakie wydarzenie przyjmiemy za początek II wojny światowej, narracja koncentruje się na Hitlerze. „Zawsze jednak czegoś brakowało w takim hitlerocentrycznym spojrzeniu na II wojnę światową, tym bardziej, że traci ono swą siłę oddziaływania, w miarę jak posuwamy się na wschód, od Berlina do Pekinu. W Europie Wschodniej niemiecka okupacja odcisnęła znacznie słabsze piętno niż rozmaite stalinowskie zbrodnie, które wyprzedziły ją o całe dziesięciolecia. Na wschód od Wołgi hitleryzm nie pozostawił praktycznie żadnego śladu. W Azji, gdzie Niemcy nie były nawet stroną aktywnie uczestniczącą w działaniach wojennych, radzieckie dziedzictwo żyje nadal w postaci komunistycznych rządów Chin, Korei Północnej i Wietnamu, czyli w krajach, na które nawet nie padł cień krótko istniejącej III Rzeszy” – zaznaczył autor. „W putinowskiej Rosji, mimo odrzucenia komunizmu, wielka wojna ojczyźniana jawi się nadal w powszechnej pamięci jako ciężko wywalczone rosyjskie zwycięstwo nad faszyzmem, sam zaś Hitler, inaczej niż w narracji zachodniej historiografii, często nie znajduje się w centrum uwagi” – dodał.
Również z perspektywy Pekinu, Pjongjangu, Hanoi, Moskwy, Budapesztu czy Bukaresztu konflikt, który nazywamy II wojną światową, w ogóle nie był wojną Hitlera. „Nie zaczął się we wrześniu 1939 r. i nie zakończył w 1945, wraz z paradami zwycięstwa, kwiatami i pocałunkami dla żołnierzy zwycięskich armii. W Europie Wschodniej wojna trwała do 1989 r. – w postaci radzieckiej okupacji wojskowej. Na Półwyspie Koreańskim, w Chinach czy na Tajwanie kwestie polityczne wynikające z tego konfliktu nadal pozostają nierozwiązane” – czytamy.
Obecnie wielu historyków przyznaje, że uproszczeniem było wrzucenie do jednego worka wszystkich wojen stoczonych na świecie, od japońskiej inwazji na Mandżurię we wrześniu 1931 r. do ostatecznej kapitulacji Japonii we wrześniu 1945, czemu daje wyraz m.in. Victor Davis Hanson w swojej książce „The Second World Wars” („Wojny II wojny światowej”). Również Antony Beevor swą historię II wojny zaczyna stwierdzeniem, że była ona „fuzją wielu konfliktów”.
Sean McMeekin podkreślił, że „jeszcze większym nadużyciem interpretacyjnym byłoby obciążanie winą za rozpętanie tych wszystkich konfliktów Adolfa Hitlera, który nawet nie był u władzy w momencie japońskiego ataku na Mandżurię i który nie żył już od czterech miesięcy, gdy kapitulowała Japonia”. Gdybyśmy jednak chcieli znaleźć wspólny wątek łączący globalne wojny toczące się z różnym natężeniem od 1931 do 1945 r., to o wiele sensowniejsze – jak zauważa autor – „byłoby wybranie do tej roli polityka, który żył i był u władzy przez cały ten okres, którego armie były regularnie, a nawet nieustannie zaangażowane konflikty zbrojne w Azji i Europie, którego imperium rozciągało się na kontynencie euroazjatyckim stanowiącym teatr większości działań wojennych (i gdzie było najwięcej ich ofiar) oraz przedmiot pożądania dwóch głównych agresorów należących do państw Osi i któremu udało się pokonać ich obu, a przy okazji ogromnie powiększyć swoje imperium i wyjść z konfliktu – obiektywnie rzecz biorąc – jako zwycięzca zbierający łupy wojenne, choć za cenę wyrażoną w liczbie rosyjskich istnień ludzkich (prawie trzydzieści milionów) tak wysoką, że dziś nie sposób jej sobie wyobrazić. „We wszystkich tych aspektach II wojna światowa nie była zatem wojną Hitlera, lecz wojną Stalina” – zaznacza McMeekin .
Wystarczy podać przykład, który dotyczy Polski. W krytycznych dniach na przełomie sierpnia i września 1939 r. to właśnie Stalin był czynnikiem napędzającym rozwój wydarzeń. „Powszechnie wiadomo, że pakt Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 r. dał Hitlerowi wolną rękę – mógł zaatakować Polskę bez obawy o wrogą interwencję ze strony ZSRR. Mniej osób wie, że Niemcy się spodziewali, iż Armia Czerwona wkroczy do Polski w chwili rozpoczęcia niemieckiej inwazji, aby zająć przypadającą Stalinowi część kraju, ani o tym, że część, która mu przypadła, była większa od tej, którą zagarnęli Niemcy. Tymczasem Stalin czekał, aż polskie wojska zostaną zniszczone, i dopiero wówczas zezwolił Armii Czerwonej na wkroczenie do Polski, nawet wtedy zaprzeczając, że ZSRR jest z nią w stanie wojny, aby uniknąć odium wynikającego ze współpracy z Hitlerem” - czytamy.
Rozbiór Polski nie był zatem pomysłem Hitlera, lecz Stalina, który zaproponował takie rozwiązanie, traktując je jako balon próbny mający zwabić Niemców do stołu negocjacyjnego. Wojna, która wybuchła we wrześniu 1939 r., a w której Wielka Brytania, Francja i Polska stanęły przeciwko Niemcom, ZSRS zaś formalnie zachował neutralność, nie miała planowanego ani pożądanego przez Hitlera składu stron walczących. „Ale to właśnie była wojna, której chciał Stalin, choć dzięki błyskotliwości operacyjnej niemieckiego dowództwa nie przerodziła się ona na Zachodzie w trudną do rozstrzygnięcia wojnę na wyniszczenie, wykrwawiającą w równym stopniu obie strony, tak jak w latach 1914– 1918, której świadkiem wolałby być rosyjski dyktator” – ocenił autor.
Również dzień zwycięstwa w wojnie europejskiej w Europie Zachodniej najczęściej jest wspominany z sentymentem jako radosny czas wyzwolenia, kiedy to amerykańscy żołnierze rozdawali papierosy i cukierki oraz kradli całusy miejscowym pięknościom. „W Europie Wschodniej i w północnej Azji zwycięstwo aliantów w II wojnie światowej przyniosło tylko więcej cierpienia, ponieważ wojna światowa na tych obszarach przekształciła się w serię wojen domowych” - czytamy.
Autor dotarł do dokumentów z rosyjskich archiwów, które do niedawna były niedostępne dla badaczy; są w nich dostępne akta specjalne Biura Politycznego. „Gdy mamy dziesiątki zbiorów drukowanych radzieckich dokumentów, mnóstwo oryginalnych bezcennych materiałów i gdy ukazuje się coraz więcej opartych na nich prac, nie ma już usprawiedliwienia dla hitlerowskiej hipermnezji w literaturze historycznej poświęconej II wojnie światowej i towarzyszącemu jej zaniedbaniu ogromnej roli Związku
Radzieckiego w tym dramacie. Mamy wszystkie informacje niezbędne do dokonania ponownej oceny roli, jaką Stalin odegrał w tej wojnie, od jej początków poprzez lata, w ciągu których jej przebieg był coraz bardziej korzystny dla interesów ZSRR” - podkreślił McMeekin.
Książkę „Wojna Stalina. Nowa historia II wojny światowej” Seana McMeekina wydał Znak Horyzont.
Anna Kruszyńska (PAP)