Teatr Powszechny w Warszawie w trakcie dyrekcji Roberta Glińskiego otrzymywał od miasta wsparcie finansowe - poinformował Urząd Miasta w przesłanym PAP komentarzu. Wcześniej ustępujący dyrektor zarzucił miastu brak wspierania Teatru.
Teatr Powszechny w Warszawie otrzymywał informacje o wysokości dotacji, przyznawanej na kolejny sezon artystyczny ze znaczącym wyprzedzeniem - poinformował urząd m. st. Warszawy w przesłanym PAP komentarzu do słów Roberta Glińskiego, ustępującego dyrektora Teatru Powszechnego im. Zygmunta Huebnera w Warszawie.
"Każdego roku powiadamiany był także o prognozie finansowej Urzędu Miasta na kolejne trzy lata. Zasada ta ma pozwolić dyrektorom na przygotowanie dla zarządzanych przez siebie placówek planów artystycznych, uwzględniających założenia finansowe" - podkreślono.
Wyliczono także wysokość kolejnych dotacji, przyznanych teatrowi w ubiegłych latach. Teatr Powszechny otrzymywał wsparcie w wysokości: w 2010 r. - 6 790 000 zł, w 2011 r. - 7 914 000 zł, w 2012 r. - 8 000 000 zł, w 2013 r. - 7 500 000 zł.
"Nie możemy się więc zgodzić z zarzutem braku wsparcia finansowego dla teatru ze strony Biura Kultury, choć szkoda, że środki te nie pozwoliły dyrektorowi Robertowi Glińskiemu na zrealizowanie zakładanych zamierzeń artystycznych. Dla pełnego obrazu warto jednak przypomnieć także o dokonaniach Teatru Powszechnego: w tym okresie powstało m.in. 26 nowych przedstawień oraz wprowadzono niezwykle ciekawy projekt edukacyjny +Teatr w klasie+" - napisano w komunikacie.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej w Teatrze Powszechnym, Gliński przekonywał, że nie udało mu się zrealizować wielu z planowanych spektakli z powodów finansowych. Zarzucił bierność i brak chęci nawiązania dialogu z władzami Warszawy oraz instytucji kulturalnych. "Staliśmy w sprzeczności z pewną koncepcją, która się wyraźnie zarysowała w warszawskich teatrach: teatr najlepszy to taki, który nie gra - teatr zamknięty. Nie sprawia on kłopotów, nie przynosi strat finansowych" - mówił.
Jak mówił Gliński, na wiele inicjatyw brakowało pieniędzy, a próby do części planowanych przedstawień musiały zostać przerwane. "Wysyłałem pisma do pani prezydent Warszawy, do ministra kultury, prosiłem o pomoc. Odpowiedzią była kolejna kontrola finansowa w teatrze - czwarta w roku 2013" - podkreślał.
Gliński objął stanowisko dyrektora naczelnego i artystycznego Teatru Powszechnego w Warszawie we wrześniu 2011 roku. Od 1 września zastąpi go Paweł Łysak, który od 2006 r. kierował Teatrem Polskim im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy.
"Jesienią 2013 roku, po wyborze nowego dyrektora Biura Kultury podjęliśmy rozmowy o przyszłości Teatru Powszechnego im. Zygmunta Huebnera i wspólnie z dyrektorem Glińskim zdecydowaliśmy o zakończeniu współpracy i zorganizowaniu otwartego konkursu na stanowiska szefa tej sceny. Zgodziliśmy się wówczas, że teatr powinien produkować i grać przedstawienia, być pełen ludzi, powinien być agorą ważnych społecznie i artystycznie debat i pełnić ważną rolę na warszawskiej i polskiej mapie teatralnej" - dodały służby prasowe Ratusza w komentarzu do zarzutów Glińskiego. (PAP)
pj/ abe/ jbr/