12. Międzynarodowy Marsz Żywej Pamięci Polskiego Sybiru przeszedł w piątek ulicami Białegostoku. Ta patriotyczno-religijna uroczystość upamiętnia wywiezionych na Wschód. Według szacunków policji, w marszu wzięło udział ok. 11 tys. osób. Marsz przeszedł ulicami miasta, sprzed Pomnika Katyńskiego do kościoła Ducha Świętego, przy którym znajduje się pomnik - Grób Nieznanego Sybiraka. Tam, po mszy św., uroczystości zakończyły modlitwy za zmarłych w obrządku katolickim i prawosławnym, złożono wieńce i kwiaty.
Białostocki pomnik - Grób Nieznanego Sybiraka, który przed laty zainspirował Związek Sybiraków do organizacji marszu, został zbudowany pod koniec lat 90. ubiegłego wieku. Jego najważniejszym fragmentem jest kilkumetrowy krzyż, przy którym są złożone urny z prochami nieznanych osób, które zginęły na terenie b. ZSRR. Na murze są tablice poświęcone osobom ważnym dla środowiska sybirackiego.
W marszu wzięła udział przede wszystkim młodzież (w tym ze szkół noszących imię Sybiraków), działacze Związku Sybiraków, przedstawiciele Polonii nie tylko ze Wschodu, liczne poczty sztandarowe. Byli też przedstawiciele władz państwowych i samorządowych.
W tym roku marsz odbył się pod hasłem "Wracamy do Ciebie, Polsko" i miał przypominać trudną sytuację, z jaką stykali się w kraju ci, którzy z zesłania wracali. "Nie była to Polska ani wolna, ani suwerenna, nie przyjęła nas, zesłańców, jak matka, która kocha bardzo swoje dzieci" - mówił w czasie uroczystości prezes Związku Sybiraków Tadeusz Chwiedź.
W tym roku marsz odbył się pod hasłem "Wracamy do Ciebie, Polsko" i miał przypominać trudną sytuację, z jaką stykali się w kraju ci, którzy z zesłania wracali. "Nie była to Polska ani wolna, ani suwerenna, nie przyjęła nas, zesłańców, jak matka, która kocha bardzo swoje dzieci" - mówił w czasie uroczystości prezes Związku Sybiraków Tadeusz Chwiedź.
Powiedział, że wracający do kraju Sybiracy nie byli uhonorowani przez władze tak, "jak mogliby się tego spodziewać". "W najlepszym razie byli pozostawieni samym sobie i własnemu działaniu, musieli uczyć się żyć na nowo" - dodał Tadeusz Chwiedź. Mówił, że Sybiracy byli uznawani za "element niepewny", a o zesłaniach nie można było mówić, podobnie jak o zbrodni katyńskiej.
"Przeżycia sybirackie mają stanowić przestrogę dla przyszłych pokoleń i być przesłaniem, że tylko zgoda, przebaczenie i pojednanie mogą stanowić podstawę przyszłej współpracy z sąsiadami" - mówił.
Przewodniczący komitetu organizacyjnego, prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski podkreślił w swoim wystąpieniu znaczenie pamięci, zwłaszcza tej przekazywanej młodemu pokoleniu. Nawiązując do hasła tegorocznego marszu, mówił że zesłańcy wracali wyczerpani i wygłodzeni, ale z wielką nadzieją w sercu.
"Wracali do matki, którą opuszczali przed laty, ale jej już nie zastali. Wracali do macochy, do czasów które znowu nie pozwoliły im w pełni żyć, w pełni zaleczyć ran" - mówił prezydent Białegostoku.
W liście skierowanym do uczestników marszu, który odczytała minister nauki Barbara Kudrycka, premier Donald Tusk napisał, że patriotyzm w czasach wolności, to przede wszystkim "codzienna troska o młodych Polaków, o możność rozwoju ich talentów, spełniania marzeń i aspiracji, by mogli z radością i dumą żyć w kraju, za który niegdyś ich rówieśnicy składali najwyższe ofiary".
Wśród historyków i Sybiraków nie ma zgodności co do liczby Polaków wywiezionych na Wschód. Związek Sybiraków przyjmuje, że wywiezionych na Wschód było 1,35 mln Polaków. Historycy przywołują jednak inne dane. Na podstawie różnych źródeł sowieckich szacują, że w latach 1939-41 represje sowieckie dotknęły niespełna 500 tys. obywateli polskich, z czego 320 tys. to osoby przymusowo wywiezione.
W Białymstoku ma powstać do 2016 roku Muzeum Pamięci Sybiru. Muzeum ma być usytuowane w jednym ze starych powojskowych magazynów przy ulicy Węglowej w Białymstoku. Będzie placówką ogólnopolską zajmującą się tematyką wywózek Polaków na Wschód.
W czwartek ideę powstania takiej placówki poparł prezydent RP Bronisław Komorowski, który wziął udział w pierwszym dniu obchodów związanych z marszem. Prezydent wręczył odznaczenia państwowe i odznaki Związku Sybiraków kilkunastu osobom zasłużonym dla środowiska sybirackiego.
Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski otrzymała Karolina Kaczorowska, wdowa po ostatnim prezydencie RP na uchodźstwie Ryszardzie Kaczorowskim, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Pani Karolina uczestniczyła także w piątkowym marszu i związanych z nim uroczystościach. (PAP)
rof/ abe/