„Od chwili, gdy Rzeczpospolita przegrała z Rosją rywalizację o przewagę w naszej części kontynentu, stała się dla Polski i Polaków tematem numer jeden. Tak jest od początków XVIII wieku, od trzystu lat” – czytamy.
„Polska-Rosja. Historia obsesji, obsesja historii” to wywiad rzeka, jaki Wojciech Harpula przeprowadził z prof. Andrzejem Chwalbą. To rozmowa o historii relacji polsko-rosyjskich – historii, która do dzisiaj warunkuje nasze wzajemne stosunki. Po lekturze książki można faktycznie uznać, że to, co łączy Polskę i Rosję to właśnie „historia obsesji” i „obsesja historii”. Choć jednocześnie te emocje nie rozkładają się symetrycznie. Oczywiście zarówno Polska, jak i Rosja dźwigają ciężar pamięci o przeszłości, to jednak pamięć ta bardziej ciąży Polakom. My bowiem poświęcamy Rosji znacznie więcej uwagi, niż ona nam. „Dla Rosji byliśmy i jesteśmy tylko jednym z wielu zagadnień. Wystarczy popatrzeć na mapę. Polska to punkt. Rosja to pół Europy i Azji. Tylko w szczególnych momentach +problem polski+ wysuwał się w rosyjskich elitach i społeczeństwie na pierwszy plan. Polska z reguły była tematem pobocznym lub zupełnie nieistotnym. Dziś jest podobnie” – wskazuje Andrzej Chwalba.
Lęk i obawa przed Rosją towarzyszy nam już od dawna, a postawa głębokiej nieufności do Rosji – tak dominująca w polskim życiu politycznym – przekłada się na nastroje społeczne. W Polsce istnieje nadal wyobrażenie Rosji jako kraju groźnego, nieobliczalnego i wrogiego. „Czy jest słuszne, to już inna sprawa. Można się spierać. Często sami siebie straszymy Rosją” – zastrzega Andrzej Chwalba. Polska nieodwołalnie wkroczyła na drogę konfrontacji z Moskwą w 1569 r., po Unii Lubelskiej. Czas Dymitriad był szczytowym momentem dominacji Rzeczypospolitej nad Moskwą. To wtedy po raz pierwszy, ale i po raz ostatni, w dziejach Carstwa Moskiewskiego jego stolicę zajęli obcy. Jednak kilkadziesiąt lat po Dymitriadach dobry los związał się z dynastią Romanowów, a od panowania Piotra Wielkiego Rosja, wówczas już cesarska, posiadała pełną dominację nad Rzecząpospolitą. „W wielowiekowych dziejach Rosji cały wiek XVIII jest stuleciem niezwykłym. Śmiało można nazwać je wiekiem Rosji. Państwo carów odrobiło lekcje, które powinno odrobić wcześniej. Z zapóźnionego kraju na peryferiach kontynentu stało się państwem, które rozdaje karty w Europie na równi ze starymi potęgami” – czytamy. Ponadto dzięki Piotrowi I i Katarzynie II Rosja weszła w XIX wiek jako światowe mocarstwo.
Jak zauważa Andrzej Chwalba, „walkę o ogromny szmat ziem litewskoruskich, będących dziedzictwem dawnej Rusi Kijowskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego, przegraliśmy militarnie i politycznie w XVII i XVIII wieku. Ale Rosja też nie utrzymała swojej zdobyczy. Litwa, Łotwa, Białoruś i Ukraina są niepodległe. Polakom pozostały kresowe sentymenty, a Rosjanom tęsknota za imperium i chęć jego odzyskania. Obu stronom — pamięć pięciu wieków zmagań” – zauważa Andrzej Chwalba. Za złe relacje między Polską a Rosją w dużej mierze odpowiada natomiast polityka historyczna prowadzona przez oba kraje. „Moskwa i Warszawa bardzo używają motywów historycznych do prowadzenia bieżącej polityki. Historia staje się instrumentem politycznym. A gdy politycy zaczynają grać wątkami z przeszłości, prawda historyczna przestaje mieć znaczenie. Pamięć ulega zdeformowaniu. I wtedy stajemy się zakładnikami złej, wypaczonej pamięci” – czytamy.
Czy jest zatem jeszcze nadzieja na dobre, a przynajmniej poprawne, relacje Polska-Rosja? Lektura książki daje taką nadzieję, choć ten proces „normalizacji” nie będzie łatwy. Jesteśmy bowiem zakładnikami pamięci, więźniami historii. Andrzej Chwalba mówi wprost: „nie potrafimy wyjść z klatki pojęć i skojarzeń, które powstały i utrwaliły się w XIX i XX wieku. Ciągle patrzymy na Rosję przez okulary pokoleń, które z Rosją walczyły, dla których była ona najważniejszym zagadnieniem”. Historyk jako przykład oswajania historycznego demona wskazuje na Francuzów i Niemców, których pokolenia wyrzynały się regularnie przez kilkaset lat, a obecnie po konflikcie, który organizował przez wieki życie polityczne Europy, właściwie nie ma śladu. Rada jest zatem prosta – historyczne demony mogą zostać oswojone, jeżeli przestaje się je karmić. „Jeżeli zgadzamy się, że oba państwa we wzajemnych stosunkach są w pewnym stopniu zakładnikami pamięci, to poznanie i zrozumienie tej wspólnej historii jest podstawą do formułowania sądów o dzisiejszym obrazie stosunków Warszawy i Moskwy. Oraz do próby wyobrażenia sobie, czy mogą w przyszłości wyglądać inaczej” – podsumowuje Andrzej Chwalba.
Książkę „Polska-Rosja. Historia obsesji, obsesja historii” Andrzeja Chwalby i Wojciecha Harpuli wydało Wydawnictwo Literackie.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/