W Zakopanem w piątek otwarto Muzeum Palace - w dawnej siedzibie gestapo zwanej Katownią Podhala. W czasie II wojny światowej Niemcy mordowali tu mieszkańców Podhala, torturowali i wysyłali do obozów koncentracyjnych. Przez to miejsce przeszły tysiące osób – mówił dyrektor Muzeum Tatrzańskiego Michał Murzyn.
„Przywracamy pamięć o ludziach, którzy ginęli w Katowni Podhala lub byli wysyłani stąd do niemieckich obozów koncentracyjnych. Przywracamy temu miejscu pamięć. Bohaterami tej uroczystości są wszyscy ci, którzy cierpieli w celach więziennych i w pokojach przesłuchań. Dziś otwieramy budynek i pokazujemy go jako symbol cierpienia nie tylko Podtatrza, ale również symbol ofiar II wojny światowej, ofiar totalitaryzmów, ofiar okupacji” – mówił dyrektor Muzeum Tatrzańskiego, którego Muzeum Palace stało się dwunastą filią.
Kto się znalazł w tym budynku, to już żywy nie wychodził. Teraz się tak zamazuje historię - mówimy, że to naziści, faszyści, ale to byli po prostu Niemcy, którzy o sobie mówili nadludzie a o Polakach podludzie. Niemcy byli szczególnie na nas wściekli, bo przez Zakopane wiódł szlak kurierów tatrzańskich i nie mogli sobie z nimi dać radę. Kto nie widział wojny, ten nie wie czym jest
Uroczyste otwarcie budynku Palace w asyście pocztów sztandarowych, w tym 21. Brygady Strzelców Podhalańskich, poprzedziła msza święta w kościele pw. Świętego Krzyża. Podczas uroczystości zabrały głos także osoby pamiętające czasy okupacji. Wśród nich był 92-letni Józef Pitoń z Zakopanego.
„Dziś mówimy, że 1 września 1939 roku wybuchła wojna – po prostu bandyci niemieccy napadli na Polskę, a co robili, o tym najlepiej świadczy ten budynek, w którym urządzili siedzibę gestapo. Kto się znalazł w tym budynku, to już żywy nie wychodził. Teraz się tak zamazuje historię - mówimy, że to naziści, faszyści, ale to byli po prostu Niemcy, którzy o sobie mówili nadludzie a o Polakach podludzie. Niemcy byli szczególnie na nas wściekli, bo przez Zakopane wiódł szlak kurierów tatrzańskich i nie mogli sobie z nimi dać radę. Kto nie widział wojny, ten nie wie czym jest” - mówił Józef Pitoń.
Marszałek Województwa Małopolskiego Witold Kozłowski zauważył, że już w samej nazwie Katownia Podhala tkwi groza tego miejsca „Groza, a jednocześnie heroizm i bohaterstwo. Życie wielu wspaniałych ludzi Podhala tu właśnie dobiegło końca. Zamordowani, zastrzeleni - za co? Za to że byli Polakami?” – pytał retorycznie marszałek i przypomniał postać góralki Heleny Marusarzówny - 23-letniej narciarki, która za działalność w ruchu oporu została zabita przez niemiecki pluton egzekucyjny.
Witold Kozłowski podkreślił, że to obecny burmistrz Zakopanego Leszek Dorula podjął odważną decyzję w sprawie wykupienia budynku i wystarał się o większościowe sfinansowanie tego zakupu z budżetu państwa, a pieniądze z rezerwy przeznaczyła na ten cel była premier Beata Szydło.
Burmistrz Zakopanego powiedział: „Niektórzy mówią patrzmy do przodu. Nie ważne co było wczoraj, dawniej, ale patrzmy do przodu. Nie! Pamięć jest ważna, fundamenty są ważne. Gdyby nie to, już by nas dawno nie było. Gdyby nie ta pamięć, a nawet upartość tych, którzy w tym budynku cierpieli i nie chcieli zatrzeć pamięci, nie było by tego Muzeum. Tego się nie da zapomnieć” – mówił Leszek Dorula.
Burmistrz miasta przekazał na rzecz Muzeum Palace księgę wpisów więziennych i klucze do urządzonego przez Niemców więzienia przy ul. Nowotarskiej. Ta księga została zdobyta podczas akcji odbicia 35 więźniów z konspiracji oraz siedmiu innych osób przez partyzantów z plutonu „Kurniawa” w 1944 r. Księga więzienna zawiera nazwiska osób przetrzymywanych w tym więzieniu oraz wywiezionych na roboty przymusowe do Niemiec. W 2005 r. księga wraz z kluczami od więzienia została przekazana do Urzędu Miasta przez Krzysztofa Studzińskiego, syna dowódcy plutonu „Kurniawa” por. Tadeusza Studzińskiego ps. „Kurzawa”.
Wzruszenia z otwarcia Muzeum Palace nie kryli członkowie rodzin osób tu katowanych przez Niemców. Wśród nich Lucyna Galica-Jurecka, córka dra Wincentego Galicy – uczestnika kampanii wrześniowej i więźnia obozów koncentracyjnych, który w Palace przeszedł tortury.
„To chwila wielkiego wzruszenia i chociaż byli więźniowie Palace, który walczyli o to muzeum nie doczekali tej chwili, ale my ich, potomkowie doczekaliśmy. Spadł nam kamień z serca, bo w końcu dzięki zaangażowaniu wielu osób i instytucji udało się utworzyć tu miejsce pamięci. To muzeum będzie opowiadało o tych wszystkich osobach, które w czasie II wojny światowej walczyły o wolną Polskę. Będzie spełniał testament mojego ojca oraz jego towarzyszy: Władysława Szepelaka i Mariana Polaczyka, którzy od początku lat 90. walczyli jako byli więźniowie o utworzenie tego muzeum. Chcemy, aby pamięć ludzi, którzy przeszli przez to piekło, które urządzili im Niemcy, była wiecznie żywa” – mówiła Lucyna Galica Jurecka.
Do uczestników uroczystości list skierował minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz. „Otwarcie Muzeum Palace jest wyrazem naszej wspólnej pamięci o tragicznych losach okupacji. Siedziba gestapo, która się tu mieściła, jej cele więzienne, pokoje przesłuchań, stały się świadkami okrucieństw tu dokonanych. Zakopiańska willa Palace jest historycznym miejscem Podtatrza przepełnionym pamięcią o wszystkich wydarzeniach II wojny światowej, które rozgrywały się w tym budynku i które pokazują jak wyglądała wojenna rzeczywistość na Podhalu” – napisał.
W piątek nastąpiło uroczyste otwarcie Muzeum Palace i pokazano zwiedzającym wnętrze budynku, natomiast ekspozycja stała zostanie udostępniona 27 marca.
Najbardziej wymowną częścią zwiedzania są cele więzienne w przyziemiu budynku. Jak powiedział podczas prezentacji dyrektor Muzeum Tatrzańskiego Michał Murzyn, „stanowią one pewien symbol okrucieństw i tortur stosowanych przez Niemców.
„Tak też zachowały się w przekazie ustnym osób, które przeszły przez tą katownię. W tych celach niczego nie odtwarzaliśmy. Wszystko zostało odkryte i zachowane w stanie surowym. Na ścianach zachowały się wyryte przez więźniów napisy. To są te ściany i te podłogi których dotykali więźniowie. To naprawdę budzi grozę” – mówił Murzyn.
Wybudowana w 1930 r. willa Palace przez wiele lat po wojnie niszczała i była przebudowywana służąc różnym celom. Po wojnie tylko garstka ludzi, w tym byli więźniowie, walczyła o to, żeby ten obiekt stał się miejscem pamięci męczeństwa, muzeum – symbolem. Staraniem Stowarzyszenia Muzeum Walki i Męczeństwa Palace – Katownia Podhala, udało się zachować dwie więzienne cele, w których przechowano pamiątki z czasu okupacji i pamięć o tym miejscu.
Nabycie budynku Palace było możliwe dzięki Miastu Zakopane, które odkupiło go od prywatnego właściciela w 2017 r. przeznaczając na zakup środki własne oraz rządowe – to kwota 11,5 mln zł. Z rezerwy budżetu państwa przeznaczono na ten cel niemal 9 mln zł. W 2021 r. budynek stał się własnością Muzeum Tatrzańskiego, które zadbało o gruntowny remont i przywrócenie go do pierwotnej formy. Inwestycja kosztowała 21 mln zł, z czego niemal 18 mln zł pochodzi z funduszy unijnych.(PAP)
autor: Szymon Bafia
szb/ pat/