19.08.2010. Katowice (PAP) - VIII Święto Ciulimu i Czulentu odbędzie się w sobotę i niedzielę w Lelowie koło Częstochowy. Od kilku lat impreza przyciąga rzesze turystów ciekawych tych pracochłonnych potraw, wywodzących się z regionalnej i żydowskiej tradycji.
Władze gminy przypominają, że kulinarne tradycje Lelowa są bardzo stare - ich udokumentowane początki datują się na ok. 400 lat temu. Samorządowcy nie chcą jednak ograniczać świętowania do kuchni, wpisując w jego program liczne koncerty, warsztaty (np. tańca żydowskiego) i pokazy.
Jak poinformowała PAP w czwartek organizatorka święta, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Lelowie, Ewa Molenda, podobnie jak w zeszłych latach, tegoroczne święto podzielone będzie na dwie części. W sobotę - dzień polski - główną atrakcją będzie występ na lelowskim rynku pełnego składu Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk". Niedzielę - dzień żydowski - zwieńczy koncert znanej klezmerskiej kapeli Max Klezmer Band.
Innymi atrakcjami w tym roku będą m.in. koncert pieśni ze "Skrzypka na dachu" w wykonaniu artystów Teatru Rozrywki w Chorzowie, występ węgierskiego zespołu instrumentalnego Kiszenekar, koncert discopolowej gwiazdy - zespołu Skalar. Oprócz ciulimu i czulentu w Lelowie będzie można próbować gęsich pipek, czyli żołądków nadziewanych kaszą, raków, gęsiego smalcu i lelowskiej śliwowicy.
Nowością w lelowskim menu będzie zupa a la nietoperz. Wiosną tego roku w pobliskich Ślęzanach odkryto bowiem jedną z największych kolonii lęgowych nietoperzy z gatunku nocek duży. Gmina postanowiła stworzyć specjalną salkę dydaktyczną i założyć kamerę internetową do stałego podglądu kolonii. Będzie serwować więc zupę a la nietoperz, czyli bulion rosołowy z grzybami mun, które do złudzenia przypominają skrzydła nietoperza.
Lelowskie pomysły na Święto Ciulimu i Czulentu podobają się turystom - w pierwszym święcie, w 2003 r., uczestniczyło zaledwie ok. 120 osób, w ostatnich latach - nawet 5 tys. osób, przyjeżdżających nie tylko z okolic Częstochowy, ale i Górnego Śląska. Większość z nich chce przede wszystkim spróbować i porównać ze sobą ciulim i czulent. Aby przygotować obie potrawy dla tak licznej rzeszy degustujących, potrzeba m.in. kilku ton ziemniaków.
Przygotowywany na kilkadziesiąt sposobów ciulim to potrawa regionalna - rodzaj zapiekanki. Miejscowe gospodynie wieczorem mieszają utarte ziemniaki, siekane razem z kośćmi żeberka, boczek i przyprawy, a następnie w żeliwnym garnku pieką w piecu chlebowym przez całą noc, aż kości rozpuszczą się. Ciulim lelowski został wpisany na prowadzoną przez Ministerstwo Rolnictwa listę produktów tradycyjnych.
Czulent to potrawa żydowska bazująca na fasoli, kaszy, ziemniakach i gęsim tłuszczu. Z ciulimem łączy go sposób pieczenia. Przygotowują go przyjeżdżający w te strony żydowscy wyznawcy chasydyzmu - ortodoksyjnego nurtu judaizmu. Przed tegorocznym świętem zapowiedzieli, że zrobią tysiąc porcji. Czulentu można też spróbować w lokalnych restauracjach.
Tradycyjne przygotowanie obu potraw jest pracochłonne. Przed obchodami święta Lelowianie muszą m.in. obrać i zetrzeć kilka ton ziemniaków. Część z nich od niedawna wyręczają maszyny do obierania.
Przed II wojną światową społeczność żydowska w Lelowie liczyła ok. 2 tys. osób i była praktycznie równa polskiej. Ich obyczaje wpływały na siebie nawzajem, co poskutkowało m.in. podobieństwem charakterystycznych miejscowych potraw.
Poza ciulimem i czulentem, Lelów słynie z pielgrzymek ortodoksyjnych Żydów do grobu cadyka Biedermanna, zwanego Lelowerem. Według podań, cadyk Biedermann (1746-1814) podczas rytualnych chasydzkich tańców miał odzyskać pełnię władzy w nodze. Od tamtej pory wyznawcy przypisywali mu moc uzdrawiania i przybywali do niego - aż do dziś odwiedzają jego grób.
Obecnie, po wielu latach starań, teren dawnego cmentarza z grobem cadyka wrócił do środowisk żydowskich. Na cmentarzu, zniszczonym przez Niemców w czasie II wojny światowej, po wojnie powstały bowiem zabudowania gminnej spółdzielni, od której teren musiał wykupić Skarb Państwa, by przekazać go gminie żydowskiej, a potem chasydzkiej fundacji.
Szczególny status cmentarza w kulturze żydowskiej powoduje, że nie może on być przedmiotem handlu. Zburzono więc stojący nad grobem cadyka Biedermanna pawilon handlowy spółdzielni i zbudowano w tym miejscu grobowiec. Chasydzi planują postawienie w tym miejscu domu modlitwy. (PAP)
mtb/ hes/ jra/