"Wyklęty" to opowieść o dramatycznych czasach, w których bohaterowie filmu, a zarazem rzeczywiste postacie, stawali przed niezwykle trudnymi wyborami - mówił Konrad Łęcki reżyser filmu podczas czwartkowego pokazu prasowego. Film poświęcony historii podziemia antykomunistycznego w Polsce w latach 1945-1963 pojawi się na ekranach kin 10 marca.
Akcja toczy się w latach 1945-1948 i przedstawia żołnierzy poakowskiego zbrojnego podziemia niepodległościowego, walczących komunistyczną dyktaturą i sowiecką okupacją. Historia głównego bohatera oparta jest na kanwie losów ostatniego z Żołnierzy Wyklętych, Józefa Franczaka ps. Lalek, który przez osiemnaście lat ukrywał się przed bezpieką. W filmie „Wyklęty” jego historią odnajdziemy w postaci „Lola”, zagranej przez Wojciecha Niemczyka.
W filmie „Wyklęty” odnaleźć też można historie innych bohaterów podziemia antykomunistycznego - np. postać „Wiktora”, w którą wcielił się Marcin Kwaśny jest inspirowana losami Hieronima Dekutowskiego „Zapory”.
Przedstawione wydarzenia nie są dokumentalnym zapisem losów tych żołnierzy. „90 procent scen wydarzyło się w rzeczywistości, ale moim celem nie było robienie filmu biograficznego, ale opowiedzenie historii Żołnierzy Wyklętych, poprzez pokazanie indywidualnego bohatera” – dodał reżyser. Inspiracją do filmu były również pamiętniki żołnierzy niezłomnych, między innymi Edwarda Taraszkiewicza ps. Żelazny i listy Łukasza Cieplińskiego ps. Grzmot wysyłane do żony i syna.
Również postacie funkcjonariuszy bezpieki mają swoje pierwowzory w rzeczywistych przedstawicielach reżimu komunistycznego, jak Jakub Berman, Józef Różański i Mieczysław Mietkowski. W sumie w filmie udział wzięło 80 zawodowych aktorów, w tym Ignacy Gogolewski, Olgierd Łukaszewicz i Marek Siudym, a także kaskaderzy oraz kilkuset statystów i członków kilku grup rekonstrukcyjnych.
Wiele ujęć powstawało w miejscach, w których mieściły się katownie UB. Zdjęcia do filmu realizowano głównie w plenerach Gór Świętokrzyskich, między innymi w Tokarni, Świętej Katarzynie i Kielcach. „Mimo stosunkowo skromnych środków staraliśmy się, aby był to film najwierniej oddający realia epoki. Ten cel realizowaliśmy z żelazną konsekwencją” – stwierdził Łęcki.
Realizacja filmu trwała niemal trzy lata. „Film rodził się w bólach i dzięki zaangażowaniu tysięcy osób. Gdy zobaczyłem scenariusz przygotowany przez Konrada Łęckiego stwierdziłem, że muszę poruszyć niebo i ziemią, aby ten film powstał” – podkreślił Marcin Kwaśny. Początkowo produkcja była finansowana głównie ze składek darczyńców. „Odzew przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Udało nam się zebrać pół miliona złotych, które umożliwiły realizację zdjęć” – wspominał Kwaśny.
Ważną rolę w powstawaniu filmu odegrała również założona przez Kwaśnego Fundacja Między Słowami. Jak podkreśliła zasiadająca w jej zarządzie Dorota Bogucka w ostatnich kilkunastu miesiącach produkcji filmu w jego realizację zaangażowały się również fundacje największych polskich przedsiębiorstw, takich jak PGE i PGNiG oraz Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych.
Michał Szukała (PAP)
szuk/ ls/