Nie ma w Polsce dużego miasta, związanego z naszą historią przez stulecia, w którym Reformacja odegrałaby większą rolę niż Gdańsk. Praca dr Macieja Żakiewicza ”Gdańsk ewangelicki” to ciekawa monografia poświęcona rokowi 1945 w dziejach Gdańska, rokowi przełomu, totalnej zmiany w jego dziejach.
Nie ma w Polsce dużego miasta, związanego z naszą historią przez stulecia, w którym Reformacja odegrałaby większą rolę niż Gdańsk. 500 rocznica ogłoszenia przez Marcina Lutra jego 95 tez, która przypadła 31 października 2017 roku stała się okazją do przygotowania konferencji i napisania wielu książek podsumowujących ten okres historii religii, ale i historii świata, kontynentów, poszczególnych państw, gdzie protestantyzm odegrał istotną rolę.
Na mapie zmagań intelektualnych z dziedzictwem Lutra i wielu jego następców pojawiła się także praca dr Macieja Żakiewicza, ”Gdańsk ewangelicki”. Autor, historyk i pedagog, od wielu lat zajmuje się rodzinnym miastem, spod jego pióra wyszła ciekawa monografia poświęcona rokowi 1945 w dziejach Gdańska, rokowi przełomu, totalnej zmiany w jego dziejach.
Dlaczego Gdańsk, swoista republika miejska związana z Rzeczpospolitą, tak łatwo i chętnie przyjął radykalne, jak na ówczesne czasy, nauki augustianina Marcina Lutra? Z pewnością zasadniczy wpływ miała kultura i język niemiecki, wspólne dla terenów, gdzie nauki buntownika z Wittenbergii się rozprzestrzeniały i ogromnej większości ludności miasta znad Motławy. Wojny i handel sprzyjały wymianie idei. Żołnierze i kupcy zaś chętnie dzielili się wszelkimi nowinkami. Już w 1520 roku doszło do wygłoszenia kilku kazań w Gdańsku w duchu luterańskim.
Cztery lata później większość parafii gdańskich miała proboszczów głoszących podobne nauki. Szybkie tempo zmian to jednak głównie przyczyna uniwersalna. Głęboki kryzys Kościoła katolickiego u progu XVI stulecia, związany przede wszystkim ze sprzedażą odpustów, ale i ogólnym skupieniu się duchowieństwa na sprawach materialnych, nie duchowych, doprowadził do szeregu zmian w jego łonie. W Gdańsku, gdzie rządził patrycjat miejski, były one łatwiejsze do wprowadzenia niż gdzie indziej. Żakiewicz interesująco opisuje w swej książce ten pierwszy, bardzo dynamiczny okres przemian.
Dodać trzeba, że jak każda rewolucja, także ta miała kolejnych nowych liderów, zazwyczaj bardziej radykalnych od tych pierwszych. Po naukach Lutra pojawili się błyskawicznie uczniowie Jana Kalwina, francuskiego teologa, który zreformował ustrój religijny w Szwajcarii. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że to nauki tego reformatora powinny się były trwale zaadaptować w Gdańsku, choćby z uwagi na ich społeczno – ekonomiczny charakter. Tak jednak się nie stało. Kalwiniści pozostali nad Motławą mniejszością, gwałtownie zresztą zwalczaną przez luteran przez znaczną część ich wspólnej historii. Miejsca i uznania w mieście nie zyskali też wyznawcy innych, coraz bardziej radykalnych odmian protestantyzmu: menonici, kwakrzy, arianie.
Warto w tym miejscu postawić pytanie, czy z punktu widzenia Rzeczpospolitej, przyjęcie przez ówcześnie główny port i okno na świat tego olbrzymiego organizmu państwowego, odmiennej religii niż zdecydowana większość obywateli Polski było korzystnym rozwiązaniem? Pierwsza Rzeczpospolita słynęła z tolerancji na tle ówczesnej Europy. To nasz kraj przyjmował uchodźców religijnych z innych państw europejskich, co stało się naszą dumą, jednak wydaje się, że w tym przypadku jedna wiara połączyła na wieki mieszkańców grodu znad Bałtyku z mieszkańcami Rzeszy Niemieckiej, a nie z obywatelami Rzeczpospolitej, co w konsekwencji, za prawie trzy stulecia znacznie ułatwiło procesy scalania Gdańska z zaborcą pruskim. A jeszcze w 1635 roku francuski hugenota Charles Ogier zapisał taką obserwację z gdańskiego kościoła dominikańskiego: „widziałem liczne pospólstwo śpiewające w klasztorze po polsku hymny i psalmy bez żadnego kapłana”.
Stan trzeci, czyli najbiedniejsze pospólstwo, w większości polskie, nie miało należytego wsparcia nie tylko we wspomnianym XVII stuleciu, ale i w kolejnych. Inny problem to merkantylna mentalność gdańszczan, utrwalona przez nową religię. Nie na darmo Jan Dantyszek, gdańszczanin, biskup katolicki, dyplomata z XVI wieku prorokował swojemu rodzinnemu miastu zgubę na skutek zbyt rozległej fortuny, a Sebastian Klonowic pisał w jednym ze swych wierszy, że to raczej „Chłańsk” niż Gdańsk, bo chciwość, zbytek i zepsucie tu dominują.
Żakiewicz szeroko opisuje wpływ mentalności ewangelickiej na niemal wszystkie dziedziny życia gdańszczan. W jego rozważaniach znajdujemy odniesienia do codziennej pracy, wykonywanych zawodów, relacji społecznych, kultury, edukacji, opieki społecznej, wymiaru sprawiedliwości, rozwijającego się w późniejszych wiekach przemysłu.
Ten świat przeminął w 1945 roku, kiedy po klęsce hitlerowców ogromna większość mieszkańców miasta uciekła do Niemiec. Nad Motławą, Wisłą i Bałtykiem zjawiła się Polska. Jednak nie taka, o której może niegdyś marzyli Jan Dantyszek, Deotyma, czy Mrongowiusz lub Polacy, obywatele przedwojennego Wolnego Miasta Gdańska. Po dawnym mieście pozostały cmentarze, a właściwie ich resztki, odbudowane dopiero w niepodległej Rzeczpospolitej.
Książka Macieja Żakiewicza to zbiór esejów, zbierających najciekawsze źródła dotyczące tematu, interesująco napisana i skomponowana w całość. Ważnym elementem publikacji są barwne zdjęcia autorstwa Jacka Sobocińskiego, znacznie ułatwiające podróż w czasie, zwłaszcza tym, którzy słabo znają nasze największe miasto nadmorskie. Lepsza mogłaby być korekta książki, niezrozumiała wydaje się być także maniera autora unikająca słów: sowiecki, bolszewicki, Armia Czerwona zastępując je mało precyzyjnymi określeniami stalinizm, staliniści, armia Stalina.
Ponieważ Gdańsk to miasto sentencji warto zakończyć tę recenzję inskrypcją zapisaną przez gdańszczan na Bramie Wyżynnej z XVI wieku, gdzie obok znanej dewizy miasta „nec temere nec timide” (nie zuchwale, ale i nie bojaźliwie) zapisano „sapientissime fiunt quae pro Republica fiunt” (najmądrzej dzieje się wszystko, co dzieje się dla Rzeczpospolitej).
Maciej Żakiewicz, Gdańsk ewangelicki, Wyd. fundacja terytoria książki, Gdańsk 2018.
Adam Hlebowicz
Źródło: MHP