
Średniowieczna "Pieśń o Rolandzie” to klasyka literatury europejskiej. Dr hab. Jacek Kowalski, prof. UAM, postanowił powrócić do tradycji jej żywego wykonywania. Jego nowe tłumaczenie na język polski jest wersją poetycką, którą można śpiewać, co sam autor udowadnia.
Pochodząca z końca XI wieku "Pieśń o Rolandzie" jest najstarszym i najsławniejszym francuskim eposem rycerskim, należącym do tzw. chansons de geste, czyli pieśni o bohaterskich czynach. Kanwę jej akcji stanowi wojenna wyprawa Karola Wielkiego do Hiszpanii przeciwko Saracenom. Głównymi bohaterami są Roland i Olivier, polegli w bitwie w Wąwozie Roncevaux w 778 r. "Pieśń o Rolandzie" jest wpisana do kanonu lektur szkolnych.
"To epicka pieśń rycerska, opowieść o przyjaźni i zdradzie, walce i bohaterstwie w obliczu klęski. Jest najwybitniejszym spośród stu zachowanych utworów tego typu, a zarazem jednym z krótszych, mimo że liczy sobie aż 4000 wersów – pod względem objętości to mniej więcej jedna trzecia +Pana Tadeusza+ Adama Mickiewicza" – opowiada w rozmowie z PAP dr hab. Kowalski, prof. Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, który jest historykiem sztuki, a także tłumaczem, wykonawcą i propagatorem dawnej poezji francuskiej.
Jak dodał, "Pieśń o Rolandzie" w średniowieczu osiągała szczyty popularności. "Jej bohaterów widzimy na witrażach i rzeźbach gotyckich katedr, na miniaturach kronik. Także i dziś ma liczne grono wielbicieli, ale dla przeciętnego czytelnika bywa trudna w odbiorze. Dzieje się tak między innymi dlatego, że w dawnych wiekach przekazywano ją śpiewem, w ramach swego rodzaju teatru jednego aktora. Obecnie w szkołach wykorzystywany jest przekład prozą Tadeusza Boya-Żeleńskiego – literacko doskonały, ale nie nadaje się do takiego wykonania. Dlatego spróbowałem stworzyć tłumaczenie poetyckie, które można zaśpiewać, aby umożliwić słuchaczom bezpośrednią interakcję z arcydziełem" – powiedział Kowalski.
Ponadto – jak powiedział – powszechnie znany przekład Boya-Żeleńskiego bazuje na tłumaczeniu ze współczesnej francuszczyzny. "Ja powróciłem do oryginału starofrancuskiego, starając się odtworzyć nie tylko jego treść, ale i formę. +Pieśń+ posługuje się specyficznym rodzajem strof, z których każda ma inną liczbę wersów. Tłumacząc, od razu nadawałem przekładowi kształt muzyczny. Dlatego przedsięwzięcie trwało stosunkowo długo, prawie dwa lata" – wskazał.
"Sam język starofrancuski też był wyzwaniem. Starałem się opracować przekład, który przemówi do współczesnego czytelnika, ale nie uciekam od archaizmów. Tego typu teksty muszą być zawieszone pomiędzy współczesnością a staropolszczyzną" – powiedział historyk sztuki.
Nowością jego przekładu "Pieśni o Rolandzie" jest także uzupełnienie tekstu o godzinne nagranie audio z jej fragmentami. Wykonał je sam Kowalski, który od lat pasjonuje się muzyką dawną i koncertuje wraz z zespołem Klub Świętego Ludwika, prezentując swoje piosenki oraz przekłady pieśni z języka starofrancuskiego i francuskiego.
"Pracowałem we współpracy z moimi przyjaciółmi, muzykami, którzy grają na średniowiecznych instrumentach – Tomaszem Dobrzańskim i Agnieszką Obst-Chwałą. Naszą wersję tworzyliśmy balansując pomiędzy własnymi pomysłami, opartymi na znajomości średniowiecznej muzyki, a zachowanymi ułomkami zapisów melodii do pieśni tego rodzaju. Trzymaliśmy się średniowiecznej zasady, że muzyka musi być służebna wobec tekstu. Ma być piękna, ale przede wszystkim powinna skutecznie nieść słowo" – wskazał.
Nagranie trwa godzinę. Kowalski planuje rejestrację całości arcydzieła, którego pełne wykonanie może trwać około 5 godzin.
Jak przyznał badacz, o przetłumaczeniu całej "Pieśni o Rolandzie" marzył od lat. Podkreślił jednocześnie, że było to dla niego zarówno wyzwanie artystyczne, jak i badawcze. "W ciągu ostatnich dwóch stuleci +Pieśń o Rolandzie+ stała się przedmiotem licznych studiów i interpretacji, dotyczących również jej kształtu muzycznego. Zgłębiałem stan badań, ale przede wszystkim pragnąłem zarazić innych moją fascynacją tym utworem. Chodziło też o to, aby przekład nie tylko dobrze się czytał, ale żeby sprawdził się w żywym wykonaniu wobec publiczności" – podsumował.
Nowe tłumaczenie "Pieśni o Rolandzie" – opublikowane wraz z oryginalnym tekstem starofrancuskim oraz z nagraniem audio – ukazało się nakładem Wydawnictwa Dębogóra.
Agnieszka Kliks-Pudlik (PAP)
akp/ bar/ jpn/