Muzycy ludowi grający na dudach już po raz 23. spotkali się w Zakopanem na „Dudaskim Tłustym Czwartku”. Podczas galowego koncertu można było posłuchać jak brzmią wszystkie rodzaje dud polskich, a także dudy białoruskie, słowackie oraz szkockie.
„W Polsce mamy osiem rodzajów dud. Pod Tatrami gra się na dudach podhalańskich, w Beskidzie Żywieckim górale grają na dudach żywieckich, a w Beskidzie na gajdach. Najwięcej odmian dud mamy w Wielkopolsce, a tam gra się na koźle białym i czarnym, sierszeńkach oraz dudach wielkopolskich w dwóch odmianach” – wyjaśniała organizatorka wydarzenia Joanna Staszak z zakopiańskiego Urzędu Miasta.
Dudaski Tłusty Czwartek to impreza cykliczna odbywająca się co roku w Zakopanem. To spotkanie muzyków grających na różnych odmianach dud z Polski i z zagranicy. W 2016 i 2017 r. na wydarzeniu gościł prezydent Andrzej Duda.
Dudaski Tłusty Czwartek to impreza cykliczna odbywająca się co roku w Zakopanem. To spotkanie muzyków grających na różnych odmianach dud z Polski i z zagranicy. W 2016 i 2017 r. na wydarzeniu gościł prezydent Andrzej Duda.
Gościem specjalnym tegorocznego wydarzenia był dudziarz z Białorusi Vital Vernau. Powiedział on, że muzykowanie na dudach białoruskich ma wielowiekową tradycję, ale po II wojnie światowej ten instrument na Białorusi przestał istnieć.
„Dopiero w latach 90. zainteresowano się dudami na Białorusi no na nowo. Dzięki zachowanym starym nagraniom, literaturze oraz ikonografii instrument został odtworzony i dziś funkcjonuje niemal we wszystkich gatunkach muzyki, nie tylko w folklorze, ale i w białoruskim rocku czy nawet techno. W białoruskiej ludowej muzyce ten instrument był wiodący, ale w czasach Związku Radzieckiego zastąpiły go cymbały. Dzisiaj na szczęście dudy wracają do łask. Dudy dla Białorusinów to też ważny symbol budujący tożsamość narodową” – mówił Vital Vernau.
Silnym ośrodkiem dudziarskim w Polsce jest Wielkopolska. W szkole muzycznej w Zbąszyniu dział nawet klasa instrumentów ludowych, gdzie młodzi instrumentaliści poznają tajniki gry na koźle białym, koźle czarnym, sierszeńkach czy mazankach.
„Region Kozła zjednoczył kilka gmin na czele ze Zbąszyniem, w których tradycje dudziarskie od wieków są bardzo silne. Tutaj w każdej wiosce, w zespołach ludowych dudy są wiodącym instrumentem, przy którym odbywają się tańce i śpiewy. Kiedyś przy dźwięku dud odbywały się wesela i potańcówki. Także dziś, choć symbolicznie, gramy na ślubach czy weselach” – opowiadał dudziarz i twórca kozłów białych i czarnych Jarosław Mai.
Tradycje dudziarskie w Polsce sięgają XIII wieku, a dudy do naszego kraju dotarły wraz z wędrującymi kupcami i wojownikami aż z Indii. Dudy znane już były w starożytnym Rzymie, by dalej dotrzeć do najdalszych zakątków Europy, rozwijając swoją formę, funkcję i skale muzyczne. Dziś sztuka dudziarska jest jednym z żywotnych mianowników muzycznych i obyczajowych zdecydowanej większości regionów naszego kontynentu, a Polska stanowi jeden z jej głównych mateczników. Niegdyś na dudach muzykowano nie tylko w wiejskiej chacie, ale i na królewskich dworach, ale dudy zostały wyparte przez silnie rozwijające się instrumentarium, które weszło do kanonów muzyki klasycznej.
Już w drugiej połowie XIX wieku dudom na Podhalu groził całkowity zanik, ponieważ ich miejsce zaczęły zajmować skrzypce. Czasy drugiej wojny światowej dudy przetrwały pod Tatrami dzięki dwóm bacom grającym na tym instrumencie. Był to Józef Galica i Stanisław Gąsienica-Byrcyn. Współcześnie dudy na Podhalu są coraz bardziej popularne i muzykuje na nich coraz więcej osób. Niewątpliwie przyczyną tego jest wpisanie w 2015 r. tradycji dudziarskich na Podhalu na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kultury. Trwają starania o wpisanie wszystkich dud polskich na światową listę UNESCO. Ma być to wspólny wpis, razem z grupami dudziarskimi z państw Europy Środkowej i Wschodniej.
Tegoroczny „Dudaski Tłusty Czwartek” rozpoczął się koncertem plenerowym na Krupówkach. Następnie pochód dudziarzy przeszedł do kina Giewont, gdzie odbył się koncert galowy.
Wydarzenie organizuje Urząd Miasta w Zakopanem. (PAP)
autor: Szymon Bafia
szb/ dki/