80 lat temu, 2 października 1938 roku, oddziały Wojska Polskiego dowodzone przez gen. Władysława Bortnowskiego, witane owacyjnie przez ludność polską, wkroczyły do należącej do Czechosłowacji części Śląska Cieszyńskiego zwanej Zaolziem. Polacy stanowili tam większość mieszkańców.
W ramach projektu „sPOLeCZnie”, związanego z 100. rocznicą powstania Czechosłowacji i odzyskania niepodległości przez Polskę, odbyła się w piątek w Pradze konferencja naukowa „Polacy i Czesi w Europie 1918-2018”. Mówiono o historii i obecnej współpracy obu państw.
50 lat temu, w nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 r., w Czernej nad Cisą rozpoczęła się operacja „Dunaj”. Łącznie 600 tys. żołnierzy Układu Warszawskiego przekroczyło granicę Czechosłowacji. Oznaczało to koniec marzeń o demokratyzacji tego kraju, którą przeprowadzał wówczas Alexander Dubček. Jednym z głównych inicjatorów interwencji zbrojnej był Władysław Gomułka.
Decyzję o interwencji wojskowej w Czechosłowacji podjęło Biuro Polityczne KPZR 17 sierpnia 1968 r. Następnego dnia na posiedzeniu przywódców ZSRS i krajów satelickich postanowienie to zaakceptowano. Inwazja nastąpiła w nocy z 20 na 21 sierpnia – mówi PAP dr Grzegorz Gąsior, historyk z Katedry Studiów Interkulturowych Europy Środkowo-Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.
„Nie możemy pogodzić się z tym, aby wrogie siły spychały Wasz kraj z drogi socjalizmu” – stwierdzali 50 lat temu, 16 lipca 1968 r., zebrani w Warszawie przywódcy części państw komunistycznych. Ich oświadczenie było zapowiedzią interwencji w Czechosłowacji, kraju budującym „socjalizm z ludzką twarzą”.
W Jachymowie w Rudawach na zachodzie Czech oddano w sobotę hołd pamięci tysięcy ofiar reżimu komunistycznego. „Wrogów ustroju” skazywano na katorgę w obozach pracy - w kamieniołomach i kopalniach uranu – mówił wiceprzewodniczący Konfederacji Więźniów Politycznych Leo Żidek.
Według słowackiego dziennika "Novy Czas" premier Czech Andrej Babisz żąda przeprosin i miliona euro odszkodowania za artykuł tej gazety, w którym nazwano go tajnym współpracownikiem komunistycznej służby bezpieczeństwa. Babisz nie potwierdził jednak tej kwoty.