50 lat temu, w nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 r., w Czernej nad Cisą rozpoczęła się operacja „Dunaj”. Łącznie 600 tys. żołnierzy Układu Warszawskiego przekroczyło granicę Czechosłowacji. Oznaczało to koniec marzeń o demokratyzacji tego kraju, którą przeprowadzał wówczas Alexander Dubček. Jednym z głównych inicjatorów interwencji zbrojnej był Władysław Gomułka.
Decyzję o interwencji wojskowej w Czechosłowacji podjęło Biuro Polityczne KPZR 17 sierpnia 1968 r. Następnego dnia na posiedzeniu przywódców ZSRS i krajów satelickich postanowienie to zaakceptowano. Inwazja nastąpiła w nocy z 20 na 21 sierpnia – mówi PAP dr Grzegorz Gąsior, historyk z Katedry Studiów Interkulturowych Europy Środkowo-Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.
„Nie możemy pogodzić się z tym, aby wrogie siły spychały Wasz kraj z drogi socjalizmu” – stwierdzali 50 lat temu, 16 lipca 1968 r., zebrani w Warszawie przywódcy części państw komunistycznych. Ich oświadczenie było zapowiedzią interwencji w Czechosłowacji, kraju budującym „socjalizm z ludzką twarzą”.
W Jachymowie w Rudawach na zachodzie Czech oddano w sobotę hołd pamięci tysięcy ofiar reżimu komunistycznego. „Wrogów ustroju” skazywano na katorgę w obozach pracy - w kamieniołomach i kopalniach uranu – mówił wiceprzewodniczący Konfederacji Więźniów Politycznych Leo Żidek.
Według słowackiego dziennika "Novy Czas" premier Czech Andrej Babisz żąda przeprosin i miliona euro odszkodowania za artykuł tej gazety, w którym nazwano go tajnym współpracownikiem komunistycznej służby bezpieczeństwa. Babisz nie potwierdził jednak tej kwoty.
Arcybiskup Pragi, kardynał Dominik Duka odprawił w sobotę w katedrze św. Wita uroczystą mszę przy sprowadzonej w piątek z Rzymu trumnie zmarłego tam w 1969 roku na przymusowej emigracji swego poprzednika na stolicy arcybiskupiej, kardynała Josefa Berana.
Samolot Airbus A319 CJ czeskiej eskadry rządowej przywiózł w piątek na praskie lotnisko wojskowe Kbely trumnę ze szczątkami zmarłego w 1969 roku na wygnaniu w Rzymie arcybiskupa Pragi, kardynała Josefa Berana.
Prezydent Słowacji Andrej Kiska nie przyszedł w niedzielę na koncert w 30-rocznicę antykomunistycznej demonstracji w obronie praw człowieka, bo zaproszona została Partia Ludowa-Nasza Słowacja (LSNS), którą część polityków uważa za faszystowską.