Erich Koch należał do najbardziej okrutnych i brutalnych nazistowskich dygnitarzy. Do NSDAP wstąpił w 1922 r. Po dojściu nazistów do władzy w 1933 r. został nadprezydentem Prus Wschodnich. W latach 1941-1944 był również szefem Zarządu Cywilnego Okręgu Białystok i komisarzem III Rzeszy na Ukrainę. Ponosił współodpowiedzialność za zbrodnie ludobójstwa dokonane podczas wojny na ludności polskiej, żydowskiej i ukraińskiej. Po zakończeniu działań wojennych ukrywał się na terenie Niemiec Zachodnich.
Wybuch wojny w krótkim czasie izolował od reszty kraju Wybrzeże. Do południa 1 września opanowany został Gdańsk, gdzie Niemców zaskoczyła kilkugodzinna obrona gmachu polskiej poczty i skuteczny opór garnizonu Westerplatte.
Niemiecki zamysł zakładał szybkie dotarcie do Warszawy z północy i południowego-zachodu i równoczesne okrążenie trzonu sił polskich w łuku Wisły. Rolę pomocniczą odgrywało uderzenie na Lwów, wyprowadzone z północno-zachodniej Słowacji. Obszar leżący na wschód od Narwi, Wisły i Sanu, zgodnie z ustaleniami z 23 sierpnia, miała zasadniczo opanować Armia Czerwona.
Ponad 90 prelekcji kilkudziesięciu badaczy historii z kraju i z zagranicy m.in. z Niemiec, Rosji, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i USA znalazło się w programie międzynarodowej konferencji naukowej, która odbędzie się w dniach 16-17 października na Uniwersytecie Warszawskim.
Niemiecki Bundestag uchylił we wtorek jednomyślnie wyroki nazistowskich sądów skazujące za zdradę wojenną. "Decyzja ta przywróciła honor i godność grupie ofiar narodowosocjalistycznego wymiaru sprawiedliwości, która długo była zapomniana" - oświadczyła minister sprawiedliwości Brigitte Zypries. Zdrada wojenna była szczególnym rodzajem zdrady państwa, za którą zazwyczaj karano śmiercią. Wydano 30 tys. takich wyroków, ponad 20 tys. wykonano.
Westerplatte to symbol bohaterskiego oporu słabszych przeciw silniejszym, dowód patriotyzmu i niezłomności - mówił podczas porannych uroczystości rocznicowych na Westerplatte prezydent Lech Kaczyński. Przypomniał słowa ministra spraw zagranicznych z czasów II wojny światowej Józefa Becka, że Polacy nie znają pokoju za wszelką cenę. Przypomniał też ofiary Katynia.
Kampania 1939 r., potocznie i nieściśle zwana wrześniową, należy do wydarzeń, które wywarły największy wpływ nie tylko na naszą historię, ale i na dzieje powszechne. Z perspektywy czasu wydaje się uprawnioną teza, że nad Wisłą, w ciągu niecałego roku, jaki minął od przedłożenia 24 października 1938 r. stronie polskiej żądań władz III Rzeszy do chwili, gdy 6 października następnego roku umilkły działa walczących armii, nastąpił przełom w biegu II wojny światowej.
W latach 1939-1945 zginęło od 5,6 do 5,8 mln polskich obywateli - wynika z najnowszej publikacji Instytutu Pamięci Narodowej, którą IPN przedstawił w środę wraz z ofertą edukacyjną przygotowaną w związku z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej.
23 sierpnia 1939 r. przedstawiciele totalitarnych mocarstw - minister spraw zagranicznych III Rzeszy Ribbentrop oraz ludowy komisarz spraw zagranicznych ZSRR Mołotow - podpisali w Moskwie sowiecko-niemiecki pakt o nieagresji wraz z tajnym protokołem dodatkowym, którego konsekwencją był IV rozbiór Polski.