
Mój spektakl, przygotowany na 81. rocznicę wybuchu Powstania, nosi tytuł „Co dla Pani/Pana znaczy być szczęśliwą/ym?” i opowiada o tym, w jaki sposób powstańcy pamiętają Powstanie Warszawskie – mówi PAP reżyserka Katarzyna Szyngiera. Premiera w niedzielę w Muzeum Powstania Warszawskiego.
– Scenariusz naszego spektaklu składa się z wypowiedzi powstańców, które są zmontowane, czasami troszkę przepisane na potrzeby frazy muzycznej, ale ta ingerencja jest zazwyczaj kosmetyczna – zaznaczyła reżyserka przedstawienia.
Forma spektaklu nawiązuje do struktury ballady: opowieść snują aktorzy Aleksandra Matlingiewicz i Marcin Czarnik w formie melorecytowanej narracji do muzyki skomponowanej przez Bartosza Dziedzica. W tle wyświetlane są dokumentalne zapisy spotkań powstańców i fragmenty wywiadów z nimi. – Te utwory muzyczne, które składają się razem z wideo na ten spektakl, mają bardzo różny charakter. To nie jest tak, że każda z tych scen wydarzających się w żywym planie jest taką balladą. Ballada jest tylko jedna – wyjaśniła Katarzyna Szyngiera.
– Nie chcieliśmy tutaj odgrywać powstańców czy odgrywać powstania. W związku z tym mamy tu warstwę dokumentalną w postaci nagrań i warstwę muzyczną, która jest naszą interpretacją, ale na bazie słów powstańców. A muzyczność pozwala nam uzyskać pewien dystans do tej sytuacji – powiedziała reżyserka, dodając, że spektakl składa się z siedmiu rozdziałów, z których każdy poświęcony jest innej osobie.
Inspiracją przy realizacji przedstawienia były rozmowy z podopiecznymi Domu Powstańców Warszawskich na stołecznym Nowolipiu, którym zadano jedno pytanie: „Co dla Pani/Pana znaczy być szczęśliwą/ym?”.
Pytana o opowieści powstańców i ich charakter reżyserka stwierdziła, że mają różny charakter. – To było dla nas bardzo ciekawe. Mieliśmy poczucie, że powstańcy będą wspominać Powstanie Warszawskie bardzo podobnie. Nic bardziej błędnego. Te historie są skrajnie odmienne. I poprzez charakter utworów muzycznych staraliśmy się oddać charakter tych wspomnień – tłumaczyła. – Razem z autorką scenariusza Weroniką Murek nazwałyśmy to sobie strategią powstańców wobec tego doświadczenia, które wpłynęło na całe ich życie – wyjaśniła.
– Nie mam czegoś takiego, że jest jakaś opowieść, która mi się najbardziej zapisała w pamięci. Moim zdaniem one najbardziej działają jako całość. W tym sensie, że są tak bardzo różne. Są powstańcy, którzy zupełnie szczerze na pytanie o najszczęśliwsze chwile opowiadają o powstaniu, bo to były dla nich najszczęśliwsze i najważniejsze chwile w życiu – tłumaczyła reżyserka. – A są powstańcy, którzy mówią, że to było okropne doświadczenie i że to był olbrzymi błąd, że powstanie zostało wywołane – stwierdziła Katarzyna Szyngiera.
– Wspomniałam o dwóch skrajnych interpretacjach, ale one są w całej rozciągłości pomiędzy tymi skrajnościami bardzo różne – oceniła twórczyni spektaklu.
"To była piękna lekcja tego, że ta wspólnota – nawet jeśli się różni i skrajnie się różni, jest nie do pogodzenia, jeśli chodzi o interpretacje – może być dalej wspólnotą. I że taką najważniejszą troską powstańców, którzy mają 97, 98, 100 lat, jest to, jak budować dalej Polskę."
Przypomniała, że – powstańcy, grupa w tym momencie około 20 osób, regularnie spotykają się w Domu Powstańców na Nowolipiu. – I oni w tej wspólnocie tak bardzo różnorodnej, wiedząc o tym, jak bardzo się różnią, żyją w zgodzie, w domowej, superprzyjemnej atmosferze – mówiła. – Mogą sprzeczać się, kłócić o to, co myślą o powstaniu, a później pomagać sobie wstać z krzesła – wyjaśniła reżyserka.
– To była piękna lekcja tego, że ta wspólnota – nawet jeśli się różni i skrajnie się różni, jest nie do pogodzenia, jeśli chodzi o interpretacje – może być dalej wspólnotą. I że taką najważniejszą troską powstańców, którzy mają 97, 98, 100 lat, jest to, jak budować dalej Polskę. Żeby nie robić kolejnych powstań, tylko budować ją bez wojny, budować ją na różnych obszarach. Troska o kraj, o kolejne pokolenia jest ich podstawowym priorytetem – podkreśliła Katarzyna Szyngiera.
– Myślę, że to jest taka superlekcja dla Polski, że jest możliwa taka wspólnota, być może kiedy ludzie mają 100 lat i przeżyli Powstanie Warszawskie 80 lat temu – oceniła reżyserka.
„Spektakl nie rekonstruuje przeszłości – tworzy przestrzeń słuchania. Zamiast inscenizować historię, zaprasza do refleksji nad tym, co dzieje się po wszystkim: po wojnie, po stracie, po bohaterstwie. Jak dalej żyć – i czy to w ogóle możliwe?”. – napisano w zapowiedzi przedstawienia.
Autorką scenariusza jest Weronika Murek. Reżyseria – Katarzyna Szyngiera. Muzyka – Bartosz Dziedzic. Za scenografię, kostiumy i światło odpowiada Milena Czarnik. Twórcami wideo są: Weronika Murek, Katarzyna Szyngiera, Michał Stajniak i Janusz Dąbkiewicz. Za wizualizacje odpowiada Natan Berkowicz.
Występują: Marcin Czarnik, Aleksandra Matlingiewicz, Marcin Ułanowski (perkusja), a na zapisach wideo Wanda Teresa Chmielewska, Irena Paśnik, Halina Bieżan-Glonek, Jerzy Łakomski, Stanisław Lipiński, Jerzy Czerski, Stefan Maciąg, Zbigniew Daab, Jan Sałkowski, Jerzy Paczowski oraz inni członkowie społeczności Domu Powstańca.
Spektakl prezentowany będzie od 3 do 6 sierpnia o godz. 20.30 w Sali pod Liberatorem Muzeum Powstania Warszawskiego.
Współpraca partnerska: Nowy Teatr w Warszawie, Centrum Aktywności Międzypokoleniowej Nowolipie – Dom Powstańców Warszawskich oraz Teatr Kamienica.
Przedstawienie jest współfinansowane ze środków Funduszu Popierania Twórczości ZAiKS.(PAP)
Grzegorz Janikowski
gj/ dki/