Marcin Święcicki (PO) wskazał w środowej debacie w Sejmie nad projektem uchwały dot. rzezi wołyńskiej, że uchwała zawiera bardzo wiele słusznych postulatów i apeli. Ale - jak dodał - nie można jej rozpatrywać bez kontekstu, w którym jest podejmowana.
Dla Polaków zbrodnia wołyńska była szczególnie bolesnym doświadczeniem, bo dokonanym przez ukraińskich sąsiadów - mówił w środę w Sejmie Michał Dworczyk (PiS), przedstawiając projekt uchwały dot. zbrodni wołyńskiej.
Ofiary zbrodni popełnionych przez ukraińskich nacjonalistów nie zostały w sposób należyty upamiętnione, a masowe mordy nie zostały nazwane ludobójstwem - takie m.in. stwierdzenie znajduje się w projekcie uchwały Sejmu dot. zbrodni wołyńskiej, który we wtorek zaakceptowały sejmowe komisje.
Zbrodnia wołyńska była ludobójstwem - podkreślił w poniedziałek prezes PiS Jarosław Kaczyński w 73. rocznicę Krwawej Niedzieli na Wołyniu. Jak zaznaczył, nie można dopuścić do tego, by tego rodzaju zbrodnia była relatywizowana i nazywana inaczej niż ludobójstwem.
PSL apeluje o ustanowienie 11 lipca dniem pamięci ofiar ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA. Do apelu dołączył się m.in. ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który stwierdził, że "po 27 latach istnienia III RP prawda o ludobójstwie nie może się przebić w Sejmie".
11 lipca przypada 73. rocznica kulminacji rzezi wołyńskiej. Pierwsze czytanie dwóch projektów uchwał i ustawy upamiętniających te wydarzenia odbyło się we wtorek w Sejmie. Trzy projekty upamiętnienia wydarzeń z 1943 roku określają je jako "ludobójstwo".
Ofiary zbrodni popełnionych przez "ukraińskich nacjonalistów do tej pory nie zostały w sposób należyty upamiętnione, a masowe mordy nie zostały nazwane zgodnie z prawdą historyczną ludobójstwem" - takie m.in. stwierdzenie znajduje się w projekcie uchwały Sejmu, który we wtorek złożył klub PiS.