Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oświadczyła w środę, że odwoływanie się w sprawie miejsc pamięci tylko do umowy między Rosją i Polską z 1994 r. jest "niewłaściwe" i zarzuciła stronie polskiej, że nie odnosi się do traktatu o współpracy z 1992 r.
Samorządy będą miały rok na usunięcie z przestrzeni publicznej nazw upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia i daty symbolizujące komunizm lub propagujące go - zdecydował w piątek Sejm uchwalając niemal jednogłośnie ustawę regulującą tę kwestię.
Olsztyński opozycjonista Władysław Kałudziński, który został zatrzymany przez policję, gdy rok temu demontował napis na pomniku generała Czerniachowskiego w Pieniężnie otrzymał w piątek kwotę 5 tys. zł zadośćuczynienia. Zostanie ona przekazana na cel społeczny.
Starosta mielecki Zbigniew Tymuła powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej, że pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej został zdemontowany zgodnie z prawem i procedurami, jakie obowiązują w naszym kraju. „Cała operacja odbyła się godnie” - dodał.
Z mapy Ukrainy znikną nazwy aż 877 miejscowości, które muszą być zmienione w ramach dekomunizacji. Dotknie to obwodowych miast, Dniepropietrowska i Kirowohradu, ale przede wszystkim setek wsi, nazwanych na cześć działaczy, organizacji i świąt komunistycznych.
Stołeczni radni zdecydowali na czwartkowej sesji, że pomnik Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni, potocznie zwany pomnikiem czterech śpiących, nie wróci na pl. Wileński, gdzie stał przed rozpoczęciem prac związanych w budową II linii metra.
Naukowcy, artyści i dziennikarze podpisali się pod listem otwartym przeciwko powrotowi na warszawską Pragę pomnika Braterstwa Broni, zwanego pomnikiem "czterech śpiących". Ich zdaniem nie ma zgody na stawianie pomników Armii Czerwonej, która zniewoliła Polskę.
Minister sprawiedliwości Niemiec Sabine Leutheusser-Schnarrenberger (FDP) odrzuciła propozycję chrześcijańskich demokratów CDU, wykluczając opracowanie ustawy zakazującej używania w przestrzeni publicznej symboli komunistycznej NRD.
Węgrzy protestują przeciw kontrowersyjnemu orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który unieważnił z dniem 1 maja br. przepis kodeksu karnego zakazujący publicznego prezentowania symboli reżimów totalitarnych. "Nie ustąpimy" - twierdzi rządząca prawica. „Nie podporządkujemy się decyzji Trybunału. Wprowadzimy zakaz propagowania symboli faszystowskich i komunistycznych bezpośrednio do ustawy zasadniczej” – oświadczył na konferencji prasowej w Budapeszcie przewodniczący klubu parlamentarnego Fideszu Antal Rogan.