Wydarzenia z marca 1968 r. nauczyły nasze pokolenie, że sprzeciw wobec władzy dyktatorskiej ma sens, i że może być skuteczny - zgodzili się b. opozycjoniści w PRL Adam Michnik i Jan Lityński podczas dyskusji, która w niedzielę odbyła się w Muzeum POLIN w Warszawie.
Właściwie całe życie żyliśmy tak, żeby udowodnić, że ta kampania, że to wszystko, co o nas wypisywano wtedy w prasie i mówiono w telewizji, że to było kłamstwo - mówi Seweryn Blumsztajn, który w 1968 roku był współorganizatorem wiecu studentów na Uniwersytecie Warszawskim, skazany przez władze komunistyczne na 2 lata pozbawienia wolności; współpracownik KOR; członek Solidarności.
Nowoczesna złożyła w Sejmie projekt uchwały ws. wydarzeń Marca 1968 r. W projekcie potępiono m.in. politykę antysemityzmu, kłamstwa i nienawiści etnicznej ówczesnych władz komunistycznych, a także doceniono odwagę bohaterów Marca 1968 r.
50 lat temu, 6 lutego 1968 r. w Warszawie, Janusz Szpotański, autor satyrycznej opery "Cisi i gęgacze, czyli Bal u Prezydenta", został skazany na trzy lata więzienia za "sporządzanie i przekazywanie w celu rozpowszechniania opracowań szkodliwych dla interesów państwa". Janusz Szpotański urodził się w Warszawie w 1929 r. Z wykształcenia był filologiem, z zamiłowania szachistą. Zajmował się krytyką literacką, teorią literatury, działał jako tłumacz, a także jako instruktor szachowy.
„Umiecie budzić tylko pogardę i nienawiść”, „Płatni pachołkowie polityków niszczyli, bili i do bezdomnych strzelali”, „Dlaczego nasz rząd dopuścił się takiej masakry?”. Wprowadzona w grudniu 1970 r. podwyżka cen artykułów spożywczych i krwawo stłumiony przez władze bunt społeczeństwa wywołał gwałtowne reakcje Polaków. Radio i telewizja zostały zasypane pełnymi emocji i oburzenia listami. Nie zostały one jednak upublicznione. W formie specjalnych biuletynów trafiły na biurka najważniejszych osób w państwie.
Wracając do sterów władzy w październiku 1956 r. Władysław Gomułka dysponował autentycznym, ogromnym poparciem społecznym, na jakie nie mógł liczyć ani wcześniej, ani później żaden inny przywódca komunistyczny w Polsce. Po czternastu latach zszedł jednak ze sceny politycznej w niesławie – odpowiedzialny za krwawe stłumienie robotniczych protestów Grudnia ’70.
14 grudnia 1970 r. w Stoczni Gdańskiej wybuchł strajk wywołany ogłoszonymi podwyżkami cen, zwłaszcza na żywność. Rozpoczął on falę protestów, które objęły większość Wybrzeża. Najtragiczniejsze zdarzenia miały miejsce w Gdyni, gdzie 17 grudnia wojsko otworzyło ogień do robotników. Pacyfikacja robotniczych protestów na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. spowodowała wg oficjalnych danych śmierć 45 osób. 1 165 osób odniosło rany, około 3 tys. zostało najpierw bestialsko pobitych, a następnie aresztowanych. (PAP)