"Historiocentryzm" jest zagrożeniem dla naszych stosunków i może prowadzić do dezintegracji między Polakami a Ukraińcami – powiedział we wtorek były szef MSZ i deputowany ukraińskiej Rady Najwyższej Borys Tarasiuk.
Gdy na wschodzie Ukrainy toczy się wojna, gdy są tam wojska rosyjskie, lepiej w sprawie zbrodni wołyńskiej oddzielić politykę od historii - mówi PAP prof. Timothy Snyder z Uniwersytetu Yale, znawca historii Europy Środkowej i Wschodniej.
„Napiszcie mie jak u was. Czy palą czy mordują i jak zadaleko front napiszcie mie tatusiu” – pisał jeden z wychowanków domu dziecka do ojca. Ale listy nie docierały do adresatów, ponieważ większość z nich zginęła w rzezi wołyńskiej - piszą autorzy książki „Kres. Wołyń, historie dzieci ocalonych z pogromu”.
Po 1926 r. zakładano, że Galicja i zachodni Wołyń staną się obszarem historycznego kompromisu, który pozostanie w granicach Polski, a na którym Polacy i Ukraińcy będą wzajemnie szanować swoje prawa – powiedział PAP prof. Włodzimierz Mędrzecki z Instytutu Historii PAN.
Akcja filmu „Wołyń”, który 7 października wchodzi do kin, rozpoczyna się wiosną 1939 r. w małej wiosce zamieszkałej przez Ukraińców, Polaków i Żydów. Zosia Głowacka ma 17 lat i jest zakochana w swoim rówieśniku, Ukraińcu Petrze. Ojciec postanawia jednak wydać ją za bogatego polskiego gospodarza Macieja Skibę, wdowca z dwójką dzieci. Wkrótce wybucha wojna i dotychczasowe życie wioski odmienia najpierw okupacja sowiecka, a później niemiecki atak na ZSRR. Zosia staje się świadkiem, a następnie uczestniczką tragicznych wydarzeń wywołanych wzrastającą falą ukraińskiego nacjonalizmu. Kulminacja ataków nadchodzi latem 1943 roku. Pośród morza nienawiści Zosia próbuje ocalić siebie i swoje dzieci.
Ukraina gloryfikuje OUN i UPA za ich walkę z ZSRS, niestety pomija przy tym ludobójczą czystkę etniczną popełnioną na Polakach w latach 1943-1945 - mówi PAP historyk prof. Grzegorz Motyka, którego książka "Wołyń '43" właśnie ukazała się w księgarniach.
Dobrze, że film "Wołyń" powstał; o wspólnej historii należy rozmawiać. Jednak ważne, by politycy nie wykorzystali jej dla swoich celów, bo to będzie szkodą dla naszych narodów i radością dla naszego wroga, Rosji - mówi PAP ukraińska lotniczka i deputowana do parlamentu Nadija Sawczenko.
W XX w. trzeba było stworzyć nową mapę Europy, na tej nowej mapie musiało się znaleźć miejsce dla Białorusinów, Litwinów, Ukraińców, a Polacy stali im na przeszkodzie, co oczywiście nie usprawiedliwia ani jednej zbrodni - mówi PAP prof. Włodzimierz Mędrzecki z Instytutu Historii PAN.
Ukraińcy od XIX czuli się pełnoprawnymi gospodarzami Galicji Wschodniej i Wołynia; Polacy odmawiali im tego prawa, uważając, że to integralna część II RP - mówi PAP prof. Włodzimierz Mędrzecki z Instytutu Historii PAN.
Nie należy traktować Ukraińców protekcjonalnie w sprawie rzezi wołyńskiej, lecz jako odpowiedzialnych ludzi, którzy powinni umieć zmierzyć się z przeszłością; nawet jeśli jest ona trudna i bolesna - mówi PAP Ewa Siemaszko, która od wielu lat bada zbrodnię wołyńską.