Przyjazd prezydenta Polski na uroczystości 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej do Łucka na Ukrainie jest uzasadniony zarówno ze względu na przeszłość, jak i przyszłość relacji ukraińsko-polskich - ocenił deputowany ukraińskiej opozycji Mykoła Kniażycki. Poseł nie zgodził się z opinią przedstawicieli innego ugrupowania opozycyjnego, nacjonalistycznej Partii Swoboda, którzy uznali, że wizyta prezydenta Bronisława Komorowskiego na Wołyniu w rocznicę tej tragedii jest „niepożądana”.
Prezydent Bronisław Komorowski powiedział w środę, że udaje się 14 lipca do Łucka na Ukrainie na obchody 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej, bo chce wypełnić polityczną treścią niedawne wspólne oświadczenie biskupów polskich i ukraińskich w tej sprawie.
Przegląd filmowy "Echa Wołynia" przygotowany przez Instytut Pamięci Narodowej będzie można obejrzeć w Kinie Kinematograf w Łodzi. Został on zorganizowany w związku 70. rocznicą zbrodni dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu.
Iwan Łytwyńczuk, ps. Dubowyj, urodził się w 1917 roku. Studiował w prawosławnym seminarium duchownym. Od 1937 do 1939 przebywał w więzieniu za działalność w OUN. W 1943 roku był organizatorem oddziałów UPA na terenach północno-wschodniego Wołynia. Dowodził okręgiem wojskowym UPA „Zahrawa”, jednym z trzech okręgów wchodzących w skład grupy UPA-Północ.
Dmytro Klaczkiwski, ps. Kłym Sawur, Ochrim, Biłasz, urodził się 4 listopada 1911 roku w Zbarażu. Pochodził z chłopskiej rodziny. Skończył prawo na Uniwersytecie Lwowskim. W 1938 został członkiem zarządu ukraińskiego towarzystwa sportowego „Sokił”. W latach 1939-1940 był przewodniczącym Junactwa OUN w Stanisławowie. Po zajęciu przez ZSRS wschodnich ziem polskich został aresztowany przez NKWD, a następnie sądzony w tzw. procesie 59. Skazano go na karę śmierci, którą potem zamieniono na 10 lat więzienia.
Dla Ukrainy byłoby korzystne bezwarunkowe uznanie zbrodniczego charakteru rzezi wołyńskiej - powiedział PAP ukraiński historyk Andrij Portnov. Podkreślił też, że Polacy powinni wiedzieć, że pamięć o UPA na Ukrainie ma wyłącznie antysowiecki charakter.
Spór na temat zbrodni wołyńskiej powinien dotyczyć szczegółów, a nie oczywistych faktów, takich jak udział UPA w mordach Polaków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej – mówi PAP prof. Jan Pisuliński z Uniwersytetu Rzeszowskiego. Jak podkreśla, prawda oczyszcza, nawet ta najboleśniejsza.