„Byłam naocznym świadkiem tychże wydarzeń. Spędziłam blisko cztery tygodnie w jednym z okupowanych przez studentów gmachów uczelnianych, obserwowałam przebieg rozmów Międzyuczelnianej Komisji Porozumiewawczej z Komisją Międzyresortową pod przewodnictwem ministra nauki, szkolnictwa wyższego i techniki prof. Janusza Górskiego, spotykałam się z wyraźnie przejawianymi na zewnątrz reakcjami mieszkańców miasta na strajk studentów” – zapisała Jadwiga Kowalczyk.
„Wesoła była, szczęśliwa raczej, zawsze była zadowolona, uśmiechnięta. (...) Chciała koniecznie wyjechać na wieś. Chciała na wsi, te konie ją tak bardzo interesowały, konie hodować. Ale nic z tego nie wyszło” – opowiadał Bolesław Kowalczyk, brat 16 letniej Jadwigi, najmłodszej ofiary Grudnia 1970 r. w Szczecinie.