30 lat temu, 13 kwietnia 1990 r., władze ZSRS przyznały się do mordu katyńskiego, nazywając go „jedną z cięższych zbrodni stalinizmu”. Oświadczenie to uznawane jest za przełom w wyjaśnianiu okoliczności śmierci polskich oficerów, ale do dziś Kreml nie zgodził się na pełne ujawnienie akt katyńskich.
80 lat temu, 3 kwietnia 1940 r., władze sowieckie przystąpiły do systematycznej eksterminacji polskich jeńców z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. Oficerowie dokumentowali te chwile w notatnikach i listach do rodzin. Są one jednym z najważniejszych świadectw obrazujących mechanizm ludobójstwa.
Choć 13 kwietnia mija 75 lat od opublikowania przez Niemców informacji o odkryciu katyńskich grobów tysięcy Polaków, za tę zbrodnię przeciwko ludzkości nikt nie poniósł kary. Nie było odpowiednika Norymbergii - oprawcy z NKWD i ich mocodawcy nie staną już przed sądem.
Rosyjska "Nowaja Gazieta" opublikowała nieznany dokument ws. zbrodni katyńskiej, który może pomóc w uściśleniu daty decyzji Stalina o rozstrzelaniu polskich oficerów w 1940 r. Wciąż warto badać rosyjskie archiwa, może tam być białoruska lista katyńska - uważa prof. Wojciech Materski z PAN.
Historycy i autorzy książek o Katyniu w USA uważają, że wśród dokumentów na ten temat opublikowanych przez amerykańskie archiwa nie ma wielu rewelacji. Niektóre z nich potwierdzają jednak - ich zdaniem - ukrywanie sowieckiej winy za tę zbrodnię przez rządy USA i Wielkiej Brytanii.