Zaniedbany Pomnik Czynu Zbrojnego Proletariatu Krakowa zlokalizowany przy al. Ignacego Daszyńskiego przejdzie renowację dzięki dotacji otrzymanej przez miasto z programu Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku – „Rzeźba w przestrzeni publicznej dla Niepodległej 2024” - podał w środę krakowski magistrat.
Wysoką temperaturę w lecie 1988 r. wskazywały nie tylko słupki rtęci w termometrach. 15 sierpnia temperaturę sporów politycznych podnieśli także górnicy z jastrzębskiego „Manifestu Lipcowego”. W kolebce górniczej „Solidarności” postanowiono strajkować. Poza podwyżkami płac, zażądano także legalizacji „Solidarności”.
O rocznicy masakry robotników na Wybrzeżu w 1970 r. przypomniał we wpisie na Twitterze rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. W piątek mija 51 lat od tzw. czarnego czwartku 17 grudnia 1970 r., gdy w Gdyni strzelano do idących do pracy stoczniowców.
W rocznicę „czarnego czwartku” 17 grudnia 1970 r. szef MS Zbigniew Ziobro podkreślił, że był to najkrwawszy dzień robotniczego powstania na Wybrzeżu przeciwko komunistom. Śmierć poniosło 45 osób, 1165 zostało rannych; do pacyfikacji użyto 27 tys. żołnierzy i 550 czołgów - przypomniał.
Pod pomnikiem Ofiar Grudnia 1970, niedaleko stacji Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia Stocznia-Uniwersytet Morski, rozpoczęły się w piątek uroczystości z okazji 51. rocznicy Grudnia'70. To właśnie w okolicy tego przystanku SKM ok. godz. 6. rano 17 grudnia 1970 r. padły strzały do robotników udających się do pracy.
40 lat temu, 19 marca 1981 r., w Bydgoszczy w siedzibie Wojewódzkiej Rady Narodowej doszło do pobicia działaczy NSZZ „Solidarność” i działaczy rolniczych domagających się legalizacji niezależnego od władz związku zawodowego rolników. Działania reżimu zaowocowały wyjątkowym wzrostem napięcia społecznego.
W przeciwieństwie do zajść w marcu 1968 r., które odbiły się szerokim echem wśród krakowian i wspominane są do dziś, o grudniu 1970 r. (jego krakowskiej odsłonie) mało kto pamięta. Czy zdjęcie z afisza „Dziadów” okazało się odpowiednim powodem do najwyższego oburzenia, a wzrost cen już nie?
Być może bez obecności intelektualistów w Sierpniu ’80 trudniej byłoby zakończyć negocjacje z sukcesem. Ale kto wie, równie możliwe, że owi doradcy wcale nie byli potrzebni i że aby nie dać się zmanipulować, wystarczyliby ci inteligenci, którzy byli w Gdańsku od początku, jak Bogdan Borusewicz czy Andrzej Gwiazda. Robotnikom na pewno nie brakowało odwagi. Byli bardziej zdeterminowani – mówi PAP prof. Andrzej Paczkowski, historyk z PAN.