40 lat temu przez Polskę przetoczyła się fala protestów społecznych przeciwko fatalnemu zaopatrzeniu sklepów w podstawowe produkty spożywcze. 30 lipca 1981 r. ulicą Piotrkowską w Łodzi przeszedł Marsz Głodowy. Była to ponad czterdziestotysięczny protest, głównie kobiet.
Latem 1981 roku, w rok po powstaniu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Solidarność, władze komunistycznej Polski powoli traciły kontrolę nad państwem. Kryzys gospodarczy i krach sieci dystrybucji były tak głęboki, że nie pomagało nawet wprowadzenie kartek na żywność i inne produkty, na przykład buty. Niezadowolenie społeczne narastało.
25 lipca - jak pisał na portalu dzieje.pl historyk Grzegorz Majchrzak - w kutnowskim "marszu wygłodzonych" wzięło udział ponad tysiąc osób. Służba bezpieczeństwa szczegółowo relacjonowała manifestację: "Wiec filmowany był przez ekipy telewizyjne ABC, NBC, a także RFN i Szwecji. Trasę przemarszu, wbrew zakazom władz, +udekorowano+ plakatami w rodzaju: +Jak długo jeszcze na granicy nędzy?+, +Kartki = wegetacja+, +Błędy władzy – puste sklepy+" - przypominał raporty bezpieki Majchrzak.
W lipcu 1981 roku przez Polskę przeszło kilkadziesiąt tzw. marszów głodowych w proteście przeciwko brakowi podstawowych towarów w sklepach spożywczych. Brakowało nawet chleba. Po mięso, na które wprowadzono kartki, ustawiały się olbrzymie kolejki, a dostawy i tak nie wystarczały "na pokrycie nominałów kuponów spożywczych" - jak pisali w komunistycznych odezwach działacze PZPR. Nie było nabiału, w tym mleka dla dzieci, brakowało podstawowych środków sanitarnych. Do legendy przyszły takie absurdy komunistycznej gospodarki, jak na przykład kolejki po papier toaletowy, czy podpaski higieniczne dla kobiet.
To właśnie kobiety wyszły 40 lat temu na ulice w proteście przeciwko poniżającym wszystkich Polaków brakom w zaopatrzeniu. Jedną z pierwszych takich manifestacji, czyli tzw. marszów głodowych zorganizowano w Kutnie (wówczas w woj. płockim, teraz woj. łódzkie). 25 lipca - jak pisał na portalu dzieje.pl historyk Grzegorz Majchrzak - w kutnowskim "marszu wygłodzonych" wzięło udział ponad tysiąc osób. Służba bezpieczeństwa szczegółowo relacjonowała manifestację: "Wiec filmowany był przez ekipy telewizyjne ABC, NBC, a także RFN i Szwecji. Trasę przemarszu, wbrew zakazom władz, +udekorowano+ plakatami w rodzaju: +Jak długo jeszcze na granicy nędzy?+, +Kartki = wegetacja+, +Błędy władzy – puste sklepy+" - przypominał raporty bezpieki Majchrzak.
Marsz Głodowy, który przeszedł ulicą Piotrkowską zgromadził - wg. historyków - ponad 40 tys. osób. Pojawiają się też informacje, że w proteście uczestniczyło od 50 tys. do nawet 100 tys. mieszkańców ówczesnego tzw. miejskiego województwa łódzkiego. Takie dane podawali związkowcy. Służba Bezpieczeństwa przekazywała, że demonstrantów było od 10 do 20 tysięcy.
Największym w kraju marszem głodowym i jednym z największych protestów po utworzeniu Solidarności był łódzki protest z 30 lipca 1981 roku. Marsz Głodowy, który przeszedł ulicą Piotrkowską zgromadził - wg. historyków - ponad 40 tys. osób. Pojawiają się też informacje, że w proteście uczestniczyło od 50 tys. do nawet 100 tys. mieszkańców ówczesnego tzw. miejskiego województwa łódzkiego. Takie dane podawali związkowcy. Służba Bezpieczeństwa przekazywała, że demonstrantów było od 10 do 20 tysięcy.
Wśród nich - jak szacowano 40 lat temu - ok. 85. proc. stanowiły kobiety, włókniarki, ale też i przedstawicielki innych zakładów pracy. "Były tak zdesperowane, że nic nie mogło ich zatrzymać" - powiedział PAP pan Radosław, który miał wtedy 16 lat. "Były wakacje, poszliśmy na Pietrynę z koleżankami i kolegami z podwórka" - opowiadał. "Nie mogliśmy uwierzyć, że było tak dużo ludzi. Wydawało mi się wówczas, że to były tylko kobiety. Niektóre przyszły z dzieciakami" - podkreślił.
"W oczach tych kobiet widziałem smutek i gniew. Gniewu było chyba więcej. One i ich dzieci naprawdę nie mieli co jeść, a przecież wiele z tych kobiet pracowało ciężko na trzy zmiany przez siedem dni w tygodniu. Nie miały już po prostu siły i czasu, aby stać w kolejkach" - mówi PAP pan Radosław, który miał wtedy 16 lat.
"W oczach tych kobiet widziałem smutek i gniew. Gniewu było chyba więcej. One i ich dzieci naprawdę nie mieli co jeść, a przecież wiele z tych kobiet pracowało ciężko na trzy zmiany przez siedem dni w tygodniu. Nie miały już po prostu siły i czasu, aby stać w kolejkach" - wspominał pan Radosław.
Marsz ruszył sprzed łódzkiej katedry. Był tam ordynariusz ówczesnej diecezji łódzkiej bp Józef Rozwadowski. Do protestujących przemówił pierwszy przewodniczący łódzkiej Solidarności Andrzej Słowik. Związkowcy przypominali, aby nie dać się wciągnąć w prowokacje bezpieki. Marsz Głodowy w Łodzi ochraniało kilkuset mężczyzn.
"Organizacyjny nadzór nad marszem objął nasz komisarz strajkowy Marek Burski. Ochroną uczestników kierował przewodniczący Komisji Zakładowej MPK Longin Chlebowski. Za bieżący kontakt z Milicją Obywatelską i usuwanie prowokatorów oraz awanturników odpowiadał szef Działu Interwencji Zarządu Regionalnego Zbigniew Sęk" - napisał w piątek na swoim blogu ówczesny wiceprzewodniczący łódzkiej Solidarności, późniejszy prezydent Łodzi, Jerzy Kropiwnicki.
Kiedy uczestnicy marszu przechodzili przez skrzyżowanie al. Mickiewicza z Piotrkowską na kilkanaście minut wstrzymano ruch w centrum Łodzi. Przed Urzędem Miasta Łodzi przy Piotrkowskiej 104 odbył się ok. 20-minutowy wiec, a potem protestujący przeszli na Plac Wolności, gdzie manifestacja się zakończyła. Podczas marszu nie było poważniejszych incydentów.
W połowie lipca tego roku na budynku dawnej siedziby łódzkiej Solidarności, niedaleko archikatedry, odsłonięto tablicę, która ma upamiętniać Marsz Głodowy z 30 lipca. Tablica swoją stylistyką nawiązuje do kartki na mięso.
30 lipca 1981 r. marsze głodowe zorganizowano również w Tomaszowie Mazowieckim, Piotrkowie Trybunalskim, Pabianicach, Bełchatowie, Zduńskiej Woli, Zgierzu i Łasku, czyli na terenach dawnego województwa łódzkiego, a także w ówczesnych województwach sieradzkim i piotrkowskim. Wg. różnych danych wzięło w nich udział od 500 do 5 tys. osób. Marsze głodowe odbywały się także w sierpniu 1981 roku, m.in. w Tarnowie, Włocławku, Olsztynie i Białymstoku.
W piątek przy ul. Piotrkowskiej stanęła wystawa z fotogramami z łódzkiego marszu.
W połowie lipca tego roku na budynku dawnej siedziby łódzkiej Solidarności, niedaleko archikatedry, odsłonięto tablicę, która ma upamiętniać Marsz Głodowy z 30 lipca. Tablica swoją stylistyką nawiązuje do kartki na mięso. (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
hub/ pat/