85 lat temu, 14 października 1935 r., prezydent RP Ignacy Mościcki zaprzysiągł rząd Mariana Zyndrama-Kościałkowskiego. Okoliczności jego powstania przyspieszyły rozpad BBWR i ukształtowanie się nowych podziałów sceny politycznej. Funkcjonujący przez siedem miesięcy gabinet dążył do wyjścia z wielkiego kryzysu gospodarczego.
Śmierć Józefa Piłsudskiego w maju 1935 r. doprowadziła do wytworzenia się nowej sytuacji politycznej. Wchodząca w życie konstytucja kwietniowa i przyjęta jednocześnie ordynacja wyborcza wymagały przeprowadzenia nowych wyborów. 10 czerwca 1935 r. prezydent Mościcki ogłosił rozwiązanie parlamentu. Nowe prawo wyborcze ograniczało wpływ obywateli na dobór kandydatów. Prawo tworzenia list wyborczych przyznano Zgromadzeniom Okręgowym, złożonych z członków samorządów, związków zawodowych, stowarzyszeń społecznych, izb przemysłowo-handlowych i wykładowców szkół wyższych. Większość z tych instytucji była zdominowana przez zwolenników obozu piłsudczykowskiego, co jednoznacznie wykluczało opozycję. Liczba posłów została ograniczona do zaledwie 208. Wybory do Senatu były przeprowadzane przez lokalne kolegia elektorskie. 1/3 senatorów była nominowana przez prezydenta. Podzielona opozycja nie była zgodna co do bojkotu wyborów. Ostatecznie w Sejmie znaleźli się jedynie przedstawiciele obozu sanacji, rozłamowcy z partii opozycyjnych oraz niewielka grupa przedstawicieli mniejszości ukraińskiej i żydowskiej. Wybory były jednak porażką sanacji. Frekwencja wyniosła zaledwie 46 proc. W niektórych regionach zdominowanych przez endecję, m.in. w Warszawie, nie przekroczyła 30 proc.
Śmierć marszałka doprowadziła także do wzmocnienia pozycji prezydenta Ignacego Mościckiego. Pełniony przez niego urząd dawał mu ogromne kompetencje legislacyjne, a tym samym decydujący wpływ na funkcjonowanie machiny państwowej. Wbrew wyrażonej tuż przed śmiercią sugestii Piłsudskiego Mościcki zdecydował się pozostać na stanowisku. Decyzja ta stanowiła ogromny zawód dla typowanego na jego następcę przewodniczącego Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, Walerego Sławka. Zwolennicy dotychczasowego premiera mieli więc nadzieję, że Sławek pozostanie szefem rządu, a tym samym zrównoważy wpływy stronnictwa skupionego wokół Mościckiego.
Prezydent dążył do nominowania rządu, w którym kluczową rolę miał odgrywać minister skarbu Eugeniusz Kwiatkowski. Uważał, że jeden z architektów budowy portu w Gdyni będzie zdolny do wyprowadzenia Polski z trwającego od pięciu lat kryzysu gospodarczego. Kandydatem na stanowisko szefa Rady Ministrów był Kazimierz Świtalski, były premier i marszałek Sejmu. Zgodnie z nową konstytucją prezydent mógł nominować lidera rządu „według własnego uznania”, ale skład gabinetu pozostawał w kompetencjach premiera. Przekroczenie konstytucyjnych uprawnień głowy państwa spowodowało krytykę ze strony gen. Edwarda Rydza-Śmigłego. Świtalski poczuwając się do lojalności wobec całego obozu piłsudczykowskiego, zdecydował się odrzucić misję stworzenia rządu. W tej sytuacji przeciwnicy prezydenta mieli nadzieję, że kłopoty ze stworzeniem Rady Ministrów skłonią Mościckiego do dymisji. Walery Sławek wprost zażądał jego dymisji i zorganizowania wyborów przez Zgromadzenie Narodowe. Jego stanowcze działania spowodowały jego krytykę przez członków Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem. Przyspieszyło to rozpad tego ugrupowania. 30 października Sławek rozwiązał BBWR. Kilkanaście dni wcześniej, 12 października, podał swój rząd do dymisji.
Kompromisowym kandydatem obozu prezydenckiego i rozpadającego się BBWR okazał się Marian Zyndram-Kościałkowski. Nowy premier zdobywał swoje doświadczenia polityczne w szeregach Związku Walki Czynnej, Polskiej Organizacji Wojskowej i Legionów. Współtworzył polski wywiad wojskowy. Po 1926 r. stał się jednym z liderów BBWR. Pełnił urząd wojewody białostockiego i komisarycznego prezydenta Warszawy oraz szefa MSW. „Był to człowiek przyzwoity, liberalny, trochę snob, z przekonań lewicujący. Zaczął być zwalczany zarówno przez sławkowiczów, jak i przede wszystkim przez Rydza” – napisał Stanisław Cat-Mackiewicz w „Historii Polski od 11 listopada 1918 r. do 17 września 1939 r.”. „Pełen inicjatywy i życia, odważny i zuchwały, pewny siebie zawsze niczym nie zmąconą zarozumiałością, myślący mało, ale działający szybko i sprawnie” – oceniał były premier i minister oświaty Janusz Jędrzejewicz. Na ową „inicjatywę” i „szybkość działań” nowego premiera liczył prezydent.
13 października przyszły premier wygłosił krótkie oświadczenie dla prasy. Podkreślił, że głównym celem jego gabinetu będzie praca „nad rozwojem sił ekonomicznych społeczeństwa i państwa, nad wzmocnieniem organizmu gospodarczego osłabionego przez skutki kryzysu światowego”. Dzień później nowy rząd został zaprzysiężony przez prezydenta Mościckiego. Zgodnie z jego wolą w składzie, jako minister skarbu i wicepremier, znalazł się Eugeniusz Kwiatkowski. Co charakterystyczne, to on zaprezentował na falach Polskiego Radia swoisty program Rady Ministrów. W rządzie znalazł się także bliski współpracownik marszałka Józef Beck oraz kilku bardziej liberalnych przedstawicieli sanacji, m.in. Władysław Raczkiewicz. Taki skład nie zadowolił jednak ani umiarkowanego skrzydła obozu piłsudczykowskiego, ani lewicy. Bez wątpienia jednak wzmocniona została pozycja głowy państwa.
Już 17 października rząd przyjął projekt ustawy o upoważnieniu na pół roku prezydenta do wydawania dekretów z mocą ustawy w sprawach gospodarczych. Tydzień później ustawa została przyjęta przez Sejm. Pierwsze dekrety dotyczyły m.in. obniżenia podatków od lokali, przyznania specjalnych ułatwień kredytowych dla rolników i podwyższenia podatku dochodowego. Celem działań gabinetu było zatem zmniejszenie skutków kryzysu dotykających najbiedniejszych, ale jednocześnie utrzymanie równowagi budżetowej. W kolejnych tygodniach rząd podejmował też działania w wymiarze symbolicznym. Na mocy jego uchwały w Belwederze utworzono Muzeum Józefa Piłsudskiego. W maju 1936 r. podjęto ciekawą inicjatywę budowy w latach 1936–1937 stu nowych budynków szkół upamiętniających pierwszą rocznicę śmierci marszałka.
Sytuacja gospodarcza nadal jednak była bardzo trudna, co stało się jedną z przyczyn upadku Rady Ministrów Zyndrama-Kościałkowskiego. Gorące nastroje społeczne podsycała radykalna lewica, szczególnie prosowiecka Komunistyczna Partia Polski. Prowokowane przez nią zamieszki kończyły się starciami z policją. W lutym 1936 r. nastąpiła konsolidacja ugrupowań lewicowych i centrowych. Pod patronatem byłych premierów, gen. Władysława Sikorskiego i Ignacego Paderewskiego, powołano Front Morges. Równolegle trwały przygotowania do zbudowania nowej organizacji, zastępującej BBWR.
Upadek rządu przyspieszyło także porozumienie między stronnictwem „zamkowym” a otoczeniem gen. Rydza-Śmigłego. Świadectwem kooperacji dwóch ośrodków władzy było stworzenie Komitetu Obrony Rzeczypospolitej z Mościckim na czele i Rydzem-Śmigłym jako wiceprzewodniczącym. Uwieńczeniem przywróconej jedności obozu władzy było zdymisjonowanie gabinetu Mariana Zyndrama-Kościałkowskiego. 16 maja 1936 r. zaprzysiężono Radę Ministrów gen. Felicjana Sławoja Składkowskiego. W ostatnim rządzie II RP rezydującym w Warszawie większość ministrów stanowili oficerowie.
Działania rządu Zyndrama-Kościałkowskiego przyniosły efekty dopiero po jego dymisji. W drugiej połowie 1936 r. udało się całkowicie zredukować deficyt budżetowy. Skutek przyniosły również naciski na kartele gospodarcze, które doprowadziły do obniżek cen niektórych produktów przemysłowych pierwszej potrzeby. Sukcesem było także zakończenie trwającej kilka lat wojny celnej z Niemcami. Udało się też przyspieszyć reformę rolną i ożywić koniunkturę w rolnictwie. Gabinet, poprzez zakazanie handlu dewizami i złotem, ograniczył wypływ kapitału. Przejawem „liberalizacji” w polityce wewnętrznej był przyjęty przez Sejm projekt amnestii dla części więźniów politycznych.
Michał Szukała (PAP)
szuk / skp /