W bułgarskim parlamencie uczczono w czwartek dzień pamięci ofiar komunizmu. Rocznica obchodzona jest od 2011 r. na wniosek byłych prezydentów Żelu Żelewa i Petyra Stojanowa.
W czwartek przed pomnikiem ofiar komunizmu złożono kwiaty; obecni byli politycy i rodziny ofiar. W parlamencie odczytano oświadczenie, w którym przypomniano ofiary, w tym trzech regentów sprawujących w Bułgarii władzę w latach 1943-1946 w imieniu niepełnoletniego następcy tronu, ostatniego cara Symeona Sakskoburggotskiego, a także m.in. 67 parlamentarzystów, ministrów, generałów i pułkowników.
Do uczczenia ich pamięci nie przyłączyli się posłowie nacjonalistycznej prorosyjskiej partii Wazrażdane (Odrodzenie). Jej przewodniczący Kostadin Kostadinow podkreślił, że czczenie rocznicy dzieli naród. Stwierdził, że należy upamiętnić również ofiary okresu sprzed 1944 r., w tym komunistów poległych w walce z faszystami.
Datę 1 lutego wybrano dla upamiętnienia ofiar tzw. Trybunału Narodowego - specjalnego sądu karnego działającego w latach 1944-1945 po objęciu władzy przez komunistów. Trybunał wydał 9155 wyroków, w tym 2618 razy orzekł karę śmierci i 1226 razy karę dożywotniego pozbawienia wolności. Skazano łącznie 10907 przedstawicieli przedwojennych władz bułgarskich, wojskowych, przedstawicieli biznesu, intelektualistów.
Pierwsze wyroki, w myśl których skazano na śmierć brata cara Borysa III Sakskoburggotskiego - Cyryla, regentów niepełnoletniego następcy tronu, byłego premiera Nikołę Muszanowa i 17 ministrów, wydano właśnie 1 lutego 1945 roku.
Ten dzień dał początek represjom. Dzień pamięci ofiar komunizmu stanowi punkt wyjścia do lepszego zrozumienia nieodległej przeszłości, bez którego Bułgaria nie może rozwijać się jako wolny, demokratyczny i godny kraj - tak w 2011 r. uzasadnili swój wniosek o jego ustanowienie byli prezydenci.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ sm/ mms/