Historia stanowi o naszej tożsamości. Nasza narracja historyczna musi się przebić do świata. Niczego nam nie brakuje, aby cel ten osiągnąć – mówi PAP dr Paweł Warot, nowy dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku.
Polska Agencja Prasowa: Opinia publiczna najczęściej kojarzy IPN z działalności „centralnej”. Jakie zadania spełniają oddziały i delegatury? W jaki sposób można rozszerzyć ich działalność?
Dr Paweł Warot: W oddziałach, podobnie jak w centrali IPN, mamy podział na piony, m.in. archiwalny, naukowy, edukacyjny, które realizują zadania, jakie na Instytut nałożył ustawodawca. Pamiętajmy jednak, że każdy region ma też swoją specyfikę. Dlatego oprócz, przykładowo, centralnych projektów badawczych podejmowanych w oddziałach, realizowane, są niezwykle istotne projekty regionalne. Region pomorski i kujawsko-pomorski mają swoją specyfikę, ich historia jest pod wieloma względami wyjątkowa. Pomorze, tak ważny dla naszej państwowości i niepodległości region – że tylko wymienię jego rolę w okresie dwudziestolecia niepodległości, szczególnie silną walkę o polskość Gdańska, wysiłek, z jakim budowano Gdynię, obronę Wybrzeża w 1939 r., komunistyczną zbrodnię na robotnikach Trójmiasta podczas masakry Grudnia 1970 r., wreszcie narodziny „Solidarności” w Gdańsku – jest wyjątkowe i jego przeszłość także jest wyjątkowa, ważna dla zachowania naszej tożsamości, dla historii nie tylko Polski, ale i świata.
Odnośnie do kierunków dalszych prac naukowych – uważam za niezbędne, aby w końcu powstała pełna monografia prezentująca historię gdańskiej „Solidarności” – to przecież matecznik ruchu związkowego. W takiej pracy należy zaprezentować prawdziwą rolę Lecha Wałęsy, tego, w jaki sposób jego agenturalna przeszłość wpływała na jego decyzje i zachowanie w okresie „Solidarności”. Koniecznie – i mówię to jako badacz, który doprowadził do zdemaskowania kilkudziesięciu agentów bezpieki – trzeba poznać agenturę komunistycznych służb bezpieczeństwa.
Planując ofensywę narracyjną, powinniśmy się odnieść do bogatego dorobku IPN. Ustalenia badawcze historyków posunęły do przodu naszą wiedzę na temat okresu komunistycznego zniewolenia. Ta wiedza wykorzystywana jest również w pracy naszych edukatorów. Teraz natomiast jest ważne, aby tę działalność edukacyjną zdynamizować. To bardzo istotne, w jaki sposób opowiada się historię, jak przedstawia się ją młodemu pokoleniu, aby zainteresować i zaintrygować. Chcemy opowiadać historię, wykorzystując nowoczesne technologie. Wykonana została dotychczas gigantyczna praca, teraz jest istotne, aby wszystko to, co ustalono i opisano, odpowiednio podać. Ważne jest też, by przedstawić narrację dotyczącą naszych dziejów szerzej, opowiedzieć tę historię światu.
W okresie PRL nie mieliśmy takiej możliwości z powodu zamknięcia polskiej humanistyki na świat. W okresie postkomunizmu dominowała tzw. pedagogika wstydu, mówiono o końcu historii. Byli też tacy, którzy uważali, że „polskość to nienormalność”. Zatem po co opowiadać o naszej przeszłości? Dziś, kiedy historia znów przyspiesza, musimy być słyszalni. Bo historia stanowi o naszej tożsamości. Nasza narracja historyczna musi się przebić do świata. Niczego nam nie brakuje, aby cel ten osiągnąć.
Odnośnie do kierunków dalszych prac naukowych – uważam za niezbędne, aby w końcu powstała pełna monografia prezentująca historię gdańskiej „Solidarności” – to przecież matecznik ruchu związkowego. W takiej pracy należy zaprezentować prawdziwą rolę Lecha Wałęsy, tego, w jaki sposób jego agenturalna przeszłość wpływała na jego decyzje i zachowanie w okresie „Solidarności”. Koniecznie – i mówię to jako badacz, który doprowadził do zdemaskowania kilkudziesięciu agentów bezpieki – trzeba poznać agenturę komunistycznych służb bezpieczeństwa. Podać np., kto z uczestników okrągłego stołu pochodzących z obszaru byłego województwa gdańskiego był agentem bezpieki. Należy dokładnie poznać sylwetki prokuratorów i sędziów stanu wojennego, którzy w latach osiemdziesiątych skazywali na więzienie ludzi „Solidarności”, spróbować wystąpić o uchylenie im immunitetu i postawić ich przed wymiarem sprawiedliwości.
Ważne, by uświadomić wszystkim, że Polacy w Wolnym Mieście Gdańsku byli prześladowani za to, że byli Polakami. Dlatego za szczególnie groźne dla nas, dla naszego państwa, uważam wszelkie próby gloryfikowania tego okresu historii Gdańska przez obecne władze miasta nad Motławą. Jest to ignorancja i na nią nie będzie nigdy zgody.
PAP: W ostatnich latach zmiany w prawie doprowadziły do rozszerzenia działalności IPN na okres dwudziestolecia międzywojennego. To bardzo skomplikowany okres w dziejach Gdańska. Czy IPN planuje poświęcać mu więcej uwagi?
Dr Paweł Warot: Historia to opowieść, to mówienie o tym, jak było. Przede wszystkim musimy głośno powiedzieć, że Polacy po 123 latach niewoli wywalczyli niepodległość, że walczyć trzeba było o każdą z granic II Rzeczypospolitej, że część ziem polskich, zgermanizowana w okresie rozbiorów, nie znalazła się w państwie polskim - co było nieszczęściem; że decyzją mocarstw zachodnich powstał tak dziwny twór, jak Wolne Miasto Gdańsk (choć ojciec naszej niepodległości Roman Dmowski domagał się na konferencji w Wersalu, by ten naturalny polski port włączyć bezpośrednio w granice państwa polskiego). Bydgoszcz w chwili, kiedy włączano ją do Polski, była miastem zgermanizowanym, ale już w latach trzydziestych stała się jednym z najbardziej polskich, jeżeli nie najbardziej polskim, pod względem etnicznym miast II RP. Tak samo mogło być z Gdańskiem, gdyby znalazł się w granicach Polski, a to była sprawa dotycząca naszego bezpieczeństwa.
Trzeba o tym mówić przede wszystkim, wykorzystując nowoczesne środki przekazu, media elektroniczne, społecznościowe. Dzięki nim przebijamy się do szerokiego grona odbiorców, w tym przede wszystkim do ludzi młodych, na których nam szczególnie zależy. Ważne, by uświadomić wszystkim, że Polacy w Wolnym Mieście Gdańsku byli prześladowani za to, że byli Polakami. Dlatego za szczególnie groźne dla nas, dla naszego państwa, uważam wszelkie próby gloryfikowania tego okresu historii Gdańska przez obecne władze miasta nad Motławą. Jest to ignorancja i na nią nie będzie nigdy zgody.
PAP: Historycy z gdańskiego Oddziału IPN badają również dzieje Pomorza Gdańskiego, m.in. martyrologię miejscowych Polaków w czasie II wojny światowej. Jakie obszary tej historii powinny być szczególnie eksplorowane?
Warto przywołać prowadzone od wielu lat przez historyków z gdańskiego Oddziału IPN badania dot. zbrodni pomorskiej. Termin ten dzięki wysiłkowi IPN funkcjonuje w przestrzeni historycznej. Niemcy mordowali tych Polaków, którzy odważyli się walczyć o swoją ojczyznę. Niemcy byli perfidni, przystępując do zagłady polskich elit politycznych, liderów społecznych wywodzących się ze środowiska kaszubskiego. Trzeba pokazać tę zgrozę i nikczemność.
Dr Paweł Warot: Wydaje się, że w ciągu ostatniego trzydziestolecia w badaniach historyków polskich skupiono się zwłaszcza na zbrodniach sowieckich, co zrozumiałe, gdyż w okresie komunistycznym prowadzenie tego rodzaju badań było niemożliwe. Jednak coraz częstsze przykłady relatywizowania, a nawet fałszowania historii, czego dopuszczają się Niemcy – przykład kłamliwego serialu pt. „Nasze matki, nasi ojcowie” – świadczą o tym, że musimy położyć akcent na opowieść o tym, że Niemcy od jesieni 1939 r. na zajętych przez siebie ziemiach Rzeczypospolitej dopuszczali się zbrodni na Polakach.
Warto tu przywołać prowadzone od wielu lat przez historyków z gdańskiego Oddziału IPN badania dot. zbrodni pomorskiej. Termin ten dzięki wysiłkowi IPN funkcjonuje w przestrzeni historycznej. Niemcy mordowali tych Polaków, którzy odważyli się walczyć o swoją ojczyznę. Niemcy byli perfidni, przystępując do zagłady polskich elit politycznych, liderów społecznych wywodzących się ze środowiska kaszubskiego. Trzeba pokazać tę zgrozę i nikczemność.
W tym roku powstanie w IPN wystawa pt. „Jesteśmy Polakami”, prezentująca historię Związku Polaków w Niemczech w stulecie jego powołania. Przypadł mi zaszczyt koordynacji tego projektu edukacyjnego. Będzie to znakomita okazja do tego, aby przypomnieć, że nie wszyscy Polacy i nie wszystkie ziemie polskie znalazły się w odrodzonej Rzeczypospolitej, że Polacy stanowili mniejszość narodową w Rzeszy Niemieckiej, że Polacy się tam organizowali, i że z powodu manifestowania swojej polskości byli w czasie II wojny światowej przez Niemców mordowani. Majątek Związku Polaków został skonfiskowany, a były to m.in. banki, spółdzielnie czy liczne nieruchomości. Prezentacja wystawy będzie znakomitą okazją do przypomnienia „5 prawd Polaków”, do rozważenia ich treści na nowo. Wystawę chcemy prezentować również na obszarze Niemiec.
W najbliższych dniach czeka mnie spotkanie z kierownictwem Muzeum II Wojny Światowej. Połączenie wysiłków obu instytucji przyniesie tylko korzyść. Współpraca będzie realizowana na niwie naukowej i edukacyjnej. Jestem otwarty na współpracę z każdą instytucją, której na sercu leży dobro Polski, chęć dociekania prawdy historycznej i kultywowanie pamięci.
PAP: Gdańsk jest siedzibą jednego z największych muzeów w Polsce. Jakie mogą być obszary współpracy Instytutu Pamięci Narodowej z Muzeum II Wojny Światowej?
Dr Paweł Warot: Muzeum II Wojny Światowej jest niezwykle ważną instytucją dla zachowania świadomości Polaków, nie tylko odnoszącej się do historii największego konfliktu zbrojnego w dziejach. Muzeum jest przykładem tego, jak przyciągnąć setki tysięcy spragnionych historii, spragnionych wiedzy zwiedzających. W najbliższych dniach czeka mnie spotkanie z kierownictwem Muzeum II Wojny Światowej. Połączenie wysiłków obu instytucji przyniesie tylko korzyść. Współpraca będzie realizowana na niwie naukowej i edukacyjnej. Jestem otwarty na współpracę z każdą instytucją, której na sercu leży dobro Polski, chęć dociekania prawdy historycznej i kultywowanie pamięci.(PAP)
Rozmawiał: Michał Szukała
szuk/ skp/ pat/