Sejm ustanowił rok 2025 Rokiem Generała Kazimierza Sosnkowskiego w 140. rocznicę urodzin "człowieka symbolu wytrwałej walki o niepodległość, znakomitego organizatora Wojska Polskiego i niezłomnego orędownika sprawy polskiej na arenie międzynarodowej".
Za uchwałą głosowało 444 posłów, nikt nie był przeciw, ani nie wstrzymał się od głosu.
Kazimierz Sosnkowski urodził się 19 listopada 1885 r. w Warszawie w rodzinie inżyniera chemika Józefa Bogdana Sosnkowskiego i Zofii z Drabińskich. Studiował architekturę na uczelniach w Warszawie i we Lwowie. W 1906 r. jako komendant okręgu warszawskiego Organizacji Bojowej PPS dowodził "akcją przeciwko okupantowi moskiewskiemu nazywaną krwawą środą".
Organizacja Bojowa PPS powstała w październiku 1904 r. na polecenie Józefa Piłsudskiego. Był to efekt jego decyzji o podjęciu walki zbrojnej z caratem. Jej zadaniem była ochrona manifestacji PPS, likwidacja agentów policyjnych, terror przedstawicieli carskiego aparatu policyjnego, a także zamachy na mosty, linie kolejowe i akcje ekspropriacyjne, które służyły finansowaniu PPS. Historycy podkreślają, że w jej szeregach było wielu przyszłych polityków i twórców II RP, a wśród nich – Sosnkowski.
"W czerwcu 1908 r., zainspirowany przez Józefa Piłsudskiego, założył we Lwowie tajną organizację paramilitarną Związek Walki Czynnej – zalążek przyszłego Wojska Polskiego, której nazwa nawiązała do koncepcji obrony czynnej Zygmunta Miłkowskiego. W oparciu o kadry ZWC powstały Związki Strzeleckie, po wybuchu I wojny światowej przekształcone w Legiony Polskie, w których został szefem sztabu I Brygady. Organizował wymarsz I Kompanii Kadrowej z krakowskich Oleandrów, przeszedł cały szlak bojowy Brygady, m.in. dowodził nią w bitwie przeciwko Moskalom pod Łowczówkiem w Wigilię 1914 roku. Komendant Piłsudski, którego był najbliższym współpracownikiem, pisał o nim: +Szef – to sumienie moich szaleństw+" – wskazano w uchwale.
Historycy podkreślają, że Sosnkowski stał się najbliższym współpracownikiem Piłsudskiego, a wspólna walka scementowała ich przyjaźń.
"Któż by przypuścił, że ten surowy, wysoki, pysznie zbudowany oficer, pamiętający w przeciągu długiego czasu każdą minutę wydanego rozkazu, nazwę każdej miejscowości, rozmieszczenie każdego plutonu w czasie walki, że ten tak surowy szef sztabu jest zamiłowanym wielbicielem sztuk pięknych. Kocha muzykę, lubi szarówką dopaść fortepianu na jakiejś kwaterze i grać Szumana, Szopena, obchodzą go jak najżywiej nowe szkoły malarskie, a literaturę rozumie, jakby się miłości słowa uczył we Francji" – pisał o Sosnkowskim w 1915 r. Juliusz Kaden-Bandrowski w "Piłsudczykach".
Sosnkowski władał ośmioma językami z łaciną i greką, był znawcą muzyki i literatury i tłumaczem dzieł Baudelaire'a.
W lipcu 1917 r. rozpoczął się kryzys przysięgowy. Niemieckie władze uznały odmowę złożenia przysięgi za bunt. Żołnierzy osadzono w obozie w Szczypiornie. Kadrę oficerską internowano w Beniaminowie.
W nocy z 21 na 22 lipca 1917 r. niemieccy żandarmi aresztowali brygadiera Piłsudskiego i osadzili go w gdańskim więzieniu (ob. Areszt Śledczy przy ul. Kurkowej 12). Do celi trafił także płk. Kazimierz Sosnkowski. Niemieckie sądy działały w trybie wojennym, w którym przejawy buntu karano wyrokami śmierci.
Do władz niemieckich dotarły informacje, że Polacy planują odbicie aresztowanych. Pomoc aresztowanym okazał polski tłumacz wojskowy Alojzy Rapior. 29 lipca 1917 r. Piłsudski i Sosnkowski zostali wprowadzeni pojedynczo z cel i pod eskortą żandarmów udali się na dworzec kolejowy.
Brygadier trafił do twierdzy w Magdeburgu, a pułkownik – do więzienia Berlin-Spandau, później – do Wesel i Magdeburga. Wolność odzyskali w listopadzie 1918 r., gdy po 123 latach zaborów Polska odzyskała niepodległość.
Sosnkowski był ceniony jako dobry organizator. Jako wiceminister spraw wojskowych tworzył Wojsko Polskie.
"W maju 1920 r. na czele Armii Rezerwowej w wyniku walk nad Berezyną odrzucił na wschód pierwszą ofensywę wojsk sowieckich. Wniósł wielki wkład w zwycięstwo nad bolszewikami w Bitwie Warszawskiej poprzez rozbudowanie polskiej armii, współorganizowanie obrony Warszawy oraz umiejętne koordynowanie współpracy Naczelnego Wodza, szefa sztabu generała Rozwadowskiego, francuskich sojuszników i sił politycznych" – zaznaczono w uchwale.
W czasach II Rzeczypospolitej był m.in. ministrem spraw wojskowych i inspektorem armii.
"Bronił koncepcji sojuszu państw Międzymorza oraz Ukraińców walczących z Rosją. Powołał Dowództwo Obrony Plebiscytu i wspierał III Powstanie Śląskie. Doprowadził do sojuszów polityczno-wojskowych z Francją i Rumunią. Jako przedstawiciel Polski i przewodniczący komisji wojskowej w Lidze Narodów, popierany przez Brytyjczyków, wywalczył zakaz użycia broni bakteriologicznej i zgodę na dozbrajanie się państw sąsiadujących z Sowietami. Przyczynił się do budowy portu w Gdyni. Jako miłośnik sportu, szczególnie piłki nożnej, przez lata prezesował klubowi Polonia Warszawa. W 1936 r. został generałem broni, a w obliczu zagrożenia ze strony Niemiec i ZSRS proponował ponadpartyjny rząd obrony narodowej" – podkreślono.
We wrześniu 1939 r. Sosnkowski dowodził Frontem Południowym w walkach przeciwko Niemcom pod Lwowem. Historycy podkreślają, że wśród żołnierzy Sosnkowski cieszył się ogromnym autorytetem. W końcowych walkach we wrześniu 1939 r. wraz z podkomendnymi brał bezpośrednio udział walce na pierwszej linii frontu.
Był jednym z nielicznych wyższych dowódców II RP, który odniósł sukces na froncie. 15-16 września w okolicy Jaworowa i Sądowej Wiszni (ob. Ukraina) jego oddziały rozbiły pułk zmotoryzowany SS "Germania".
Na uchodźstwie był następcą prezydenta RP, ministrem do spraw krajowych i komendantem Związku Walki Zbrojnej.
"Sosnkowski był solą w oku właściwie dla wszystkich: dla części rządu na emigracji, dla Sowietów i anglosaskich aliantów. Uważał, że z Sowietami nie można zawierać układów, bo są oni wiarołomni i niewiarygodni. Znał Rosję i jej niezależny od systemu politycznego imperializm dobrze jeszcze z czasów carskich" – wyjaśnił historyk wojskowości i autor monografii "Generał Kazimierz Sosnkowski 1885-1969" dr hab. Jerzy Kirszak.
8 lipca 1943 r. gen. Sosnkowski został mianowany Naczelnym Wodzem.
"Sprawdził się na tym stanowisku. Był jednak solą w oku wszystkich: dla części rządu emigracyjnego, dla Sowietów i anglosaskich aliantów. Generał był przeciwnikiem wybuchu powstania przeciw Niemcom w warunkach politycznych 1944 r. Uważał, że nie odniesie ono sukcesu, a przez morze ofiar ułatwi sowietyzację kraju. W tym duchu wysłał kilka depesz do dowódcy AK. Naczelny Wódz podlegał rządowi, a ten parł do zrywu, Sosnkowski nie mógł się temu przeciwstawić" – zaznaczył.
W depeszy do gen. Komorowskiego Sosnkowski pisał: "W obliczu szybkich postępów okupacji sowieckiej na terytorium kraju trzeba dążyć do zaoszczędzenia substancji biologicznej narodu w obliczu podwójnej groźby eksterminacji".
Po wybuchu Powstania Warszawskiego naciskał na aliantów, by zwiększyli liczbę lotniczych zrzutów broni dla walczącej stolicy.
"Punktem kulminacyjnym był jego rozkaz nr 19, w którym wytykał aliantom opieszałość i porzucenie polskiego sojusznika. To przyczyniło się do usunięcia generała ze stanowiska" – ocenił historyk.
"Od miesiąca bojownicy Armii Krajowej pospołu z ludem Warszawy krwawią się samotnie na barykadach ulicznych w nieubłaganych zapasach z olbrzymią przewagą przeciwnika. (...) Lud Warszawy, pozostawiony sam sobie i opuszczony na froncie wspólnego boju z Niemcami, oto tragiczna i potworna zagadka, której my Polacy odszyfrować nie umiemy na tle technicznej potęgi sprzymierzonych u progu szóstego roku wojny. (...) Warszawa czeka. Nie na czcze słowa pochwały, nie na wyrazy uznania, nie na zapewnianie litości i współczucia. Czeka ona na broń i amunicję. Nie prosi ona, niby ubogi krewny, o okruchy ze stołu pańskiego, lecz żąda środków walki, znając zobowiązania i umowy sojusznicze" – pisał Sosnkowski w rozkazie, który zaważył o jego przyszłości.
30 września 1944 r. po interwencji brytyjskich władz prezydent Raczkiewicz zdymisjonował Sosnkowskiego ze stanowiska Naczelnego Wodza. "Wiem dobrze, że popełniam rzecz wysoce niemoralną" – wyjaśnił generałowi.
"Gen. Sosnkowski sprawdził się jako Naczelny Wódz. Był strażnikiem honoru Rzeczypospolitej. Uważał, że Polska nie powinna wykrwawiać się w niepotrzebnych zrywach. Zdawał sobie jednak sprawę, że Polacy stali się dla Londynu i Waszyngtonu niewygodnymi sojusznikami. Po ujawnieniu zbrodni katyńskiej obawiano się, że Polska może dokonać rozłamu w alianckim obozie i Stalin to rozgrywał na swoją korzyść" – podkreślił Kirszak.
Historyk wskazał, że mimo wielu przeciwności generałowi udało się zbudować "silną i nowoczesną armię polską, która na początku 1944 r. włączyła się do walk na lądzie". Gdy gen. Sosnkowski był zwierzchnikiem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, polscy żołnierze walczyli m.in. pod Monte Cassino, Ankoną i pod Falaise (Francja), walczyli także lotnicy polskich dywizjonów RAF i marynarze Marynarki Wojennej.
Po dymisji generał udał się do Kanady, poświęcił się publicystyce politycznej i wspomnieniowej oraz był "duchowym przywódcą polskiej emigracji niepodległościowej w Ameryce". Aż do 1949 r. odmawiano mu wizy wjazdowej do Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, więc postanowił osiedlić się w Kanadzie na stałe. Wraz z rodziną zamieszkał na 10-hektarowej farmie w Arundel (Quebec). Zmarł tam 11 października 1969 r. 12 listopada 1992 r. w podziemiach bazyliki archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie złożono urnę z jego prochami.
"Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w 140. rocznicę urodzin człowieka symbolu wytrwałej walki o niepodległość, znakomitego organizatora Wojska Polskiego i niezłomnego orędownika sprawy polskiej na arenie międzynarodowej ustanawia rok 2025 Rokiem Generała Kazimierza Sosnkowskiego" – dodano w uchwale. (PAP)
Maciej Replewicz
mr/ joz/