Płk Aleksander Tarnawski, ostatni z Cichociemnych, spoczął w piątek na cmentarzu w Bielsku-Białej. Prezydent RP Andrzej Duda w liście podkreślił, iż żegna „wspaniałego patriotę czasów wojny i pokoju, który był wzorem dla współczesnych żołnierzy Wojska Polskiego”.
Przed mszą św. Aleksander Tarnawski został pośmiertnie awansowany do stopnia pułkownika. Prezydent RP uhonorował zmarłego Medalem Stulecia Odzyskania Niepodległości.
Młodzi rodacy, wyrośli już po upadku komunizmu, w wolnej Polsce, powszechnie uznali go za żywą legendę i wzorzec patriotyzmu, a żołnierze jednostki GROM czcili jako swój autorytet – napisał prezydent.
Andrzej Duda podkreślił w liście, że płk Tarnawski należał do wspaniałego pokolenia uformowanego w II Rzeczypospolitej. Walczył dla niej, a po wojnie służył wiedzą i pracą. „Niezwykle skromy. Dopiero po wielu dekadach, dożywszy sędziwego wieku, stał się postacią szeroko znaną, jako jeden z Cichociemnych. (…) Młodzi rodacy, wyrośli już po upadku komunizmu, w wolnej Polsce, powszechnie uznali go za żywą legendę i wzorzec patriotyzmu, a żołnierze jednostki GROM czcili jako swój autorytet” – napisał prezydent.
Premier Mateusz Morawiecki w liście przypomniał nie tylko o wojennych losach płk. Tarnawskiego, ale również zwracał uwagę na jego powojenną działalność. „Duch walki o Polskę nie opuścił Aleksandra Tarnawskiego również po wojnie. Ujawnił się jednak w działaniu naukowym na rzecz przyszłych pokoleń. Ukończył studia i pracował na Politechnice Śląskiej. (…) Przekazywał wiedzę kolejnym pokoleniom polskich inżynierów, budząc wśród nich niekłamany podziw i szacunek” – podkreślił.
Szef rządu napisał, że odejście płk. Tarnawskiego „zamyka pewną epokę”. „Był ostatnim żyjącym Cichociemnym, a zarazem świadkiem niezwykłej historii tej elitarnej formacji. Dziś możemy powiedzieć (…), że całym swoim bogatym życiem uświadomił nam, iż owocna służba Polsce może odbywać się na różnych frontach. Na wszystkich (…) odniósł spektakularne zwycięstwa. Jako zwycięzcę zachowam go w mojej pamięci” – podkreślił.
Szef rządu napisał, że odejście płk. Tarnawskiego „zamyka pewną epokę”. „Był ostatnim żyjącym Cichociemnym, a zarazem świadkiem niezwykłej historii tej elitarnej formacji. Dziś możemy powiedzieć (…), że całym swoim bogatym życiem uświadomił nam, iż owocna służba Polsce może odbywać się na różnych frontach. Na wszystkich (…) odniósł spektakularne zwycięstwa. Jako zwycięzcę zachowam go w mojej pamięci” – podkreślił.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak napisał w liście, że Aleksander Tarnawski był bohaterem, który z oddaniem służył sprawie niepodległości Ojczyzny. „Przykład, jaki dał swoim życiem, jego losy oraz wspaniała postawa, pozostaną trwałym śladem w pamięci narodu o tych, którym zawdzięczamy niepodległość i wolność Ojczyzny” – wskazał.
Dowódca jednostki GROM płk Grzegorz Mikłusiak żegnając ostatniego Cichociemnego zaznaczył, że był on „ostatnim ogniwem łączącym przeszłość z teraźniejszością”. „Był osobą kształtującą naszą tożsamość i dziedzictwo. (…) Dla pana Aleksandra słowo +niemożliwe+ nie istniało. Mając 93 lata skakał z nami ze spadochronem. Często był na strzelnicy. (…) Bystry umysł, młody duch, inteligentny dowcip, to cały pan Aleksander” – mówił.
Żałobnej mszy św. w bielskim kościele Najświętszej Marii Panny Królowej Polski przewodniczy biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz. Zmarłego żegnali najbliżsi, a także przedstawiciele prezydenta RP, resortu obrony i wojska, w tym jednostek specjalnych.
Został zrzucony na ziemie polskie w nocy z 16 na 17 kwietnia 1944 r. Otrzymał przydział do okręgu AK Nowogródek. Był oficerem Armii Krajowej. Wykonywał misje konspiracyjne. Zajmował się szkoleniem żołnierzy AK oraz walką z partyzantką sowiecką. Podczas działań wojennych nosił pseudonimy "Upłaz” i "Wierch”.
W homilii proboszcz parafii wojskowej św. o. Rafała Kalinowskiego w Rembertowie ks. ppłk Ireneusz Biruś powiedział, że „wpatrując się w urnę Aleksandra Tarnawskiego, staramy się odczytać jego testament”. „Spadkobiercą Cichociemnych jest jednostka GROM. Dlatego śmierć płk. Tarnawskiego jest wielką stratą. Zabraknie tego, który zapalał pasją do jeszcze większych wyrzeczeń. Zabraknie tego, który na zakończenie kursu podstawowego wręczał znak Cichociemnych. Zabraknie tego, który wskazywał wartości, jakimi powinien odznaczać się każdy żołnierz GROM” - mówił.
Płk Aleksander Tarnawski spoczął na nowym cmentarzu parafii w Starym Bielsku.
Aleksander Tarnawski urodził się 8 stycznia 1921 r. w Słocinie. W 1938 r. ukończył gimnazjum w Chorzowie i rozpoczął studia na Wydziale Chemii Uniwersytetu Lwowskiego. Po wybuchu wojny, w październiku 1939 r. przedostał się przez Węgry do Francji, gdzie został przydzielony do 1. Dywizji Grenadierów. Po ewakuacji do Wielkiej Brytanii dostał przydział do 16. Brygady Pancernej, gdzie szkolono go do zadań specjalnych, a później 1. Dywizji Pancernej.
Tarnawski przeszedł szkolenie dla Cichociemnych, żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych przygotowywanych do realizacji zadań specjalnych w okupowanym kraju.
Został zrzucony na ziemie polskie w nocy z 16 na 17 kwietnia 1944 r. Otrzymał przydział do okręgu AK Nowogródek. Był oficerem Armii Krajowej. Wykonywał misje konspiracyjne. Zajmował się szkoleniem żołnierzy AK oraz walką z partyzantką sowiecką. Podczas działań wojennych nosił pseudonimy "Upłaz” i "Wierch”.
Po wojnie zamieszkał w Gliwicach. Ukończył chemię na Politechnice Śląskiej. Całe życie zawodowe związał ze Śląskiem.
Do Polski przerzucono 316 Cichociemnych. Wchodzili w skład kierownictwa KG AK, byli żołnierzami Wachlarza, Związku Odwetu, Kedywu, zajmowali się szkoleniem, wywiadem, walczyli w oddziałach partyzanckich, uczestniczyli w sabotażu i działaniach dywersyjnych.
Był m.in. czterokrotnie odznaczany Krzyżem Walecznych. Był też kawalerem Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski.
Aleksander Tarnawski zmarł 4 marca w Gliwicach.
Cichociemni byli wysyłani do okupowanej Polski początkowo z Wielkiej Brytanii, a następnie, od końca 1943 r., z bazy we Włoszech. Wszyscy byli ochotnikami. W sumie do służby w roli Cichociemnych zgłosiło się 2413 oficerów i podoficerów Polskich Sił Zbrojnych. Ogółem przeszkolono 606 osób, a do przerzutu zakwalifikowano łącznie 579 żołnierzy i kurierów. Do Polski przerzucono 316 Cichociemnych. Wchodzili w skład kierownictwa KG AK, byli żołnierzami Wachlarza, Związku Odwetu, Kedywu, zajmowali się szkoleniem, wywiadem, walczyli w oddziałach partyzanckich, uczestniczyli w sabotażu i działaniach dywersyjnych.
W czasie wojny zginęło w sumie 103 Cichociemnych. Dziewięciu zostało zamordowanych przez władze komunistyczne w powojennej Polsce. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ pat/