Spór o sens i konsekwencje Powstania Warszawskiego od 78 lat wzbudza silne emocje. Zarówno zwolennicy idei zrywu, jak i jego przeciwnicy przytaczają istotne argumenty. Niezależnie od ocen Powstanie stało się jednym z kluczowych elementów w zbiorowej tożsamości wielu pokoleń Polaków.
Opinie zwolenników Powstania Warszawskiego:
"Gdybyśmy zachowali się biernie, Warszawa nie uniknęłaby zniszczeń i strat. Musieliśmy się liczyć z tym, że jeśli stolica stanie się polem bitwy i walk ulicznych między Niemcami a Sowietami, może ją czekać los Stalingradu. Wiedzieliśmy również, że o przygotowaniach niemieckich do masowej ewakukacji ludności. Według naszych przewidywań bój podjęty przez nas wewnątrz miasta w momencie, gdy Rosjanie uderzą z zewnątrz, skróci czas walki i oszczędzi zniszczeń. Pomyłka polegała na tym, że według naszej oceny względy natury wojskowej, dążenie Rosji do szybkiego powalenia Niemiec będą miały przewagę nad innymi. Okazało się, że było inaczej. Rosjanie przywiązywali w tym momencie większą wagę do swej rozgrywki dyplomatycznej i propagandowej, której przedmiotem było ujarzmienie Polski, aniżeli do szybkiego zajęcia Warszawy" - Komendant Główny Armii Krajowej, który wydał rozkaz o rozpoczęciu Powstania w Warszawie, gen. Tadeusz Bór-Komorowski, na antenie Radia Wolna Europa (1964).
"Nie chcieliśmy umierać, ale nam kazano. Sytuacja ogólna coraz bardziej się pogarszała. […] Broniliśmy swoich praw do udziału naszego w przyszłym zwycięstwie aliantów – w decyzjach kongresowych. Chcieliśmy się przyczynić do obrony tego wszystkiego, co się nazywa Polską. Wierzyłem, że Polska będzie miała prawo do egzystencji, i że my się naszą walką do tego przyczyniamy. Dopóki wojna z Niemcami trwa – a byliśmy w wojnie od 1 września 1939 – uważaliśmy za nasz obowiązek brać udział w tej walce. [...] Powstanie Warszawskie ma ogromne znaczenie dla przyszłości całego narodu i ono nie straci swojej wartości, zwłaszcza gdy Polska znajduje się w niewoli. I kiedy wróg wszystko robi, aby to wydarzenie pomniejszyć. Wróg mówi, że powstanie było przeciw Rosji. Powstanie było przeciw Niemcom – o wolność i niepodległość Polski" - szef sztabu Komendy Głównej ZWZ-AK, gen. Tadeusz Pełczyński "Grzegorz", podczas wielogodzinnego wywiadu z Jeanem-François Steinerem w Londynie (1973).
"Walka wydobyła na wierzch pierwiastek dumy narodowej oraz bohaterstwo, które w dziejach naszych odmiennie od innych narodów doprowadziło nieraz do ocalenia państwa w warunkach, które mogły innym wydawać się beznadziejne" - Dowódca Okręgu AK Warszawa, płk Antoni Chruściel "Monter", w wydanej w Londynie broszurze "Powstanie Warszawskie" (1948).
"Powstanie Warszawskie nie było polityczną awanturą, jak to określa prokurator. Nie wybuchło na rozkaz Londynu, lecz dlatego, że Polacy w kraju zdecydowali, że jest konieczne. Była to walka bohaterska” – ostatni Komendant Główny AK, gen. Leopold Okulicki, podczas moskiewskiego procesu uwięzionych przez NKWD przywódców Podziemnego Państwa Polskiego (1945).
"Doświadczenie Powstania Warszawskiego wywierało także wpływ hamujący na +wielkiego brata+. Zapamiętano w Moskwie, że Polacy są niebezpiecznym narodem, który w obronie imponderabiliów gotów jest iść na wszystko. Liczono się tam z pewnością z tym, że koszty polityczne interwencji wojskowej w Polsce mogą się okazać o wiele wyższe niż inwazja Węgier i Czechosłowacji. Sowiecki dyplomata, zapytany przez Amerykanów, dlaczego Sowiety nie wkroczyły do Polski w 1980/1981 r., odpowiedział: – bo wiedzieliśmy, że w odróżnieniu od Czechów Polacy nie ograniczą się do opluwania naszych czołgów" - uczestnik Powstania Warszawskiego, oficer AK i kurier Rządu RP, Jan Nowak-Jeziorański, w książce-wyborze szkiców "Powstanie warszawskie z perspektywy półwiecza" pod red. M. Drozdowskiego (1995).
Opinie przeciwników:
"Nie ma więc żadnej wątpliwości, że nierozumna i fatalna decyzja powstańcza rozpętała furię niemiecką i na pastwę jej oddała Warszawę. Za porwanie się do walki, która w warunkach chwili była bezsensem politycznym, a militarnie – szaleństwem wręcz zbrodniczym, płacono nie tylko zagładą wielkiego miasta z bezcennymi w nim skarbami dorobku pokoleń; płacono nie tylko wspaniałą krwią młodzieży, rzucanej z gołymi rękami na ziejące ogniem bunkry i czołgi, milionową ludność miasta skazywano nie tylko na bezmierne i bezprzykładne cierpienia, na mękę pod bombami lotniczymi i wyjącymi minami, w ogniu i dymie pożarów, w głodzie i chłodzie w piwnicach pod stosami gruzów; ludność w dzielnicach, pozostających w ręku Niemców skazywano na ich bestialskie okrucieństwo" - Władysław Pobóg-Malinowski w książce "Najnowsza historia polityczna Polski 1864–1945”, t. 3 (1960).
"Sądziłem, że Sosnkowski zaraz do Londynu wróci. On jednak nie wracał [...] Nie chciał być w Londynie. Nie miał cywilnej odwagi, aby jasno i krótko powiedzieć: +Zabraniam walki w Warszawie, gdyż bez uprzedniego ułożenia się z Rosjanami nie widzę żadnych szans jej powodzenia+. Trzeba było powiedzieć: +Zabraniam. Nie wolno robić powstania czy ++Burzy++ w Warszawie+. Mikołajczyk by się na to zżymał i dąsał, ale wreszcie by przystał. [...] Samo wdarcie się (oddziałów sowieckich) na przemoście Warszawy nie było rekojmią. Raz już tam byli w roku dwudziestym i odeszli. Sygnalizowano nadejście dwóch nimieckich dywizji pancernych. To wróżyło przeciągnięcie się walk niemiecko-sowieckich w rejonie Warszawy, a w związku z tym narzucało się odsunięcie wystąpienia Armii Krajowej. To wydawało mi się jasne po przeczytaniu w dniu 30 lipca depesz z Warszawy. Ale tamci pracowali w innych warunkach i pod straszliwym naciskiem okoliczności" - gen. prof. Marian Kukiel, w 1944 r. minister obrony narodowej Rządu na emigracji i historyk wojskowości, rozmowa z Tymonem Terleckim dla Radia Wolna Europa (1964).
"Powstanie warszawskie było straszną tragedią, przykładową lekcją, jak wojny się nie prowadzi, a Polska zapłaciła cenę, na którą jej nie było stać. Niesłuszną decyzję podjęto też w złym czasie [...] Decyzję podjęło trzech generałów: Tadeusz Bór Komorowski, Tadeusz Pełczyński i Leopold Okulicki za namową płk. Chruściela ostrzegającego, że trzeba zacząć teraz, bo może być za późno, w obecności delegata rządu, który nie był wojskowym, bez wysłuchania opinii innych członków KG AK: płk. Pluty-Czachowskiego i płk. Kazimierza Iranka-Osmeckiego" – żołnierz AK, uczestnik Powstania, historyk prof. Jan Ciechanowski, w rozmowie z PAP (2014).
"Żołnierz nie rozumie celowości powstania w Warszawie. Nikt nie miał u nas złudzeń, żeby bolszewicy pomimo ciągłych zapowiedzi pomogli stolicy. W tych warunkach stolica pomimo bezprzykładnego w historii bohaterstwa skazana jest na zagładę. Wywołanie powstania uważamy za ciężką zbrodnię i pytamy, kto ponosi za to odpowiedzialność" - gen. Władysław Anders, dowódca 2. Korpusu Polskiego, w liście do gen. Kukiela (1944).
„Powstanie bez uprzedniego porozumienia z ZSRR na godziwych podstawach byłoby politycznie nieusprawiedliwione, zaś bez uczciwego i prawdziwego współdziałania z Armią Czerwoną byłoby pod względem wojskowym niczym innym jak aktem rozpaczy” - gen. Kazimierz Sosnkowski, Naczelny Wódz i Generalny Inspektor Sił Zbrojnych (do września 1944) na spotkaniu z premierem Stanisławem Mikołajczykiem w Londynie (1944). (PAP)
Autor: Maciej Replewicz
mr/ skp/