Łatwo jest kochać ojczyznę, która jest silna, a trudniej tę, która jest w oblężeniu. Powstańcy śląscy niezależnie od wszystkiego postawili na Polskę; Polska bez Śląska byłaby zupełnie inna albo w ogóle by jej nie było – mówił w Katowicach premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu uczestniczył w otwarciu konferencji pt. "Stulecie Powstań Śląskich. Górny Śląsk wczoraj i dziś", zorganizowanej w Sali Sejmu Śląskiego. Wcześniej, w westybulu Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego zwiedził wystawę przybliżającą genezę, przebieg, okoliczności i skutki powstań.
Premier podkreślił, że środowa konferencja – w której wzięli udział naukowcy, samorządowcy oraz parlamentarzyści - upamiętnia wielkie wydarzenia z historii Polski, jakim były powstania śląskie i przyłączenie Śląska do odradzającej się Rzeczypospolitej.
"Polska była wyborem nieoczywistym. W roku 1919, 1920, może w szczególności kiedy wybuchało II powstanie śląskie, Polska była zdecydowanie wyborem nieoczywistym, ale także w roku 1921 – w roku III powstania śląskiego - któż przypuszczał, że Polska nękana tyloma problemami, Polska, którą Niemcy nazywali Saisonstaat (państwem sezonowym – PAP) przetrwa" – powiedział Mateusz Morawiecki w swoim wystąpieniu.
"Polska była na mapie od niedawna, a przecież bardzo łatwo jest kochać ojczyznę, która jest silna, zasobna, bezpieczna. Dużo trudniej, dużo szlachetniej jest kochać ojczyznę, która jest w oblężeniu, która ma przed sobą dekadę, a może 100 lat - któż to wiedział wtedy, jaka jest przyszłość Polski" - mówił szef rządu.
"Polska była wyborem nieoczywistym. W roku 1919, 1920, może w szczególności kiedy wybuchało II powstanie śląskie, Polska była zdecydowanie wyborem nieoczywistym, ale także w roku 1921 – w roku III powstania śląskiego - któż przypuszczał, że Polska nękana tyloma problemami, Polska, którą Niemcy nazywali Saisonstaat (państwem sezonowym – PAP) przetrwa" – powiedział Mateusz Morawiecki w swoim wystąpieniu.
Jak podkreślił, powstańcy śląscy niezależnie od wszystkich okoliczności postawili właśnie na Polskę. "Tamto wydarzenie dla historii Polski powinno być także zapamiętane jako zwycięskie polskie powstanie" - dodał.
Wyraził przekonanie, że II Rzeczpospolita "nie mogłaby praktycznie istnieć" w takim kształcie i rozwijać się bez Śląska. "To wielkie polskie osiągniecie, które zawdzięczmy powstańcom śląskim" - zaznaczył. Szef rządu nie zgodził się z opiniami, że powstania były wojną wewnętrzną, wojną domową. "Była to wojna o przyłączenie jak największej części Śląska do Polski, powrót do macierzy" – mówił. Dziękował także wszystkim zaangażowanym w podtrzymywanie pamięci o wydarzeniach z lat 1919-1921, wymienił dyrektora Instytutu Myśli Polskiej prof. Zygmunta Woźniczkę, dziękując mu za "dbałość o prawdę historyczną i polskość Śląska".
Opisując wydarzenia sprzed ponad stu lat premier ocenił, że III powstanie śląskie można uznać za wzorcowe, także od strony wojskowej. Skoordynowane i przemyślane działania zaskoczyły dowódców i polityków niemieckich, dając szansę na rozwój powstania – mówił.
Mateusz Morawiecki ocenił, że powstania nie miałyby tak szerokiego poparcia społecznego, gdyby nie wcześniejsza praca w kulturze i oświacie; przypomniał o działaczach społecznych na Górnym Śląsku – ks. Norbercie Bonczyku oraz Józefie Lompie i Karolu Miarce. "To nazwiska, które powinniśmy pamiętać, ponieważ to dzięki nim Polska i polskość przetrwały w sercach i czasie, kiedy nie było Polski na mapie, była idea Polski" – podkreślił.
"Polska nie byłaby taka, jaka była, bez Śląska, ale i Śląsk nie mógłby przetrwać ze swoją ideą śląskości, odrębności, odrębności kulturowej, wspaniałej kultury, kultury śląskiej, bez Rzeczypospolitej, bez Polski, a więc jest to piękna symbioza, jest to piękne połączenie tych dwóch idei (...)" - mówił premier.
Szef rządu podkreślał rolę Wojciecha Korfantego - działacza narodowego i przywódcy powstańczego, zaliczanego do ojców polskiej niepodległości. Na koniec wystąpienia Morawiecki nawiązał do słów Korfantego, który po powstaniach śląskich pisał, że ówczesna Polska nie spełniła wszystkich jego marzeń, ale nie można ustawać w wysiłkach, by uczynić ją wielką.
"Polska nie byłaby taka, jaka była, bez Śląska, ale i Śląsk nie mógłby przetrwać ze swoją ideą śląskości, odrębności, odrębności kulturowej, wspaniałej kultury, kultury śląskiej, bez Rzeczypospolitej, bez Polski, a więc jest to piękna symbioza, jest to piękne połączenie tych dwóch idei (...)" - mówił premier.
"Ja odbieram to jako swojego rodzaju motto do pracy, także dzisiaj, bo wiemy doskonale, jak wiele jest jeszcze przed nami, jak wiele rzeczy trzeba spełnić, żeby nadzieje Polaków ziściły się w jeszcze większym zakresie, w jeszcze większym stopniu" – oświadczył. "Polska bez Śląska byłaby zupełnie inna albo w ogóle by jej nie było" – podsumował.
W programie konferencji znalazły się referaty związane z historią powstań śląskich oraz panel dyskusyjny z udziałem regionalnych władz. Jej organizatorami są powołany w lutym br. zarządzeniem premiera Instytut De Republica oraz Instytut Myśli Polskiej im. Wojciecha Korfantego.
Dyrektor Instytutu De Republica dr hab. Bogumił Szmulik zaznaczył, że konferencja nie tylko przypomina o wydarzeniach sprzed lat, a też dzięki zróżnicowanej tematyce jest miejscem wymiany poglądów, także na zupełnie współczesne tematy związane z Górnym Śląskiem.
Dyrektor Instytutu Myśli Polskiej prof. Zygmunt Woźniczka przypomniał, że większość polskich powstań nie zyskało dużego poparcia na forum międzynarodowym i zakończyło się klęską. III powstanie śląskie pod względem mobilizacji sił oraz zaangażowania społecznego należało do jednego największych powstań XIX i XX w. - dodał.
Pierwsze powstanie śląskie było zrywem polskiej ludności, którego celem miało być przyłączenie Górnego Śląska do Polski; wybuchło 17 sierpnia 1919 r. Walki w krótkim czasie objęły powiaty pszczyński, rybnicki, katowicki oraz te, w których mieszkał znaczny odsetek ludności polskojęzycznej. Po początkowych sukcesach oddziałów powstańczych, niemiecki Grenzschutz sprowadził posiłki. Powstańcy dysponujący bronią ręczną nie byli w stanie przeciwstawić się broni maszynowej, artylerii, samochodom opancerzonym i pociągom pancernym. 24 sierpnia 1919 r., ze względu na beznadziejnie położenie oddziałów powstańczych oraz wzrastające represje ze strony władz niemieckich, dowódca Alfons Zgrzebniok wydał rozkaz zaprzestania walk.
Pierwsze powstanie śląskie, choć zakończone porażką, przygotowało grunt pod dwa kolejne zrywy. Drugie powstanie śląskie, z 1920 r., było odpowiedzią polskich organizacji na działania niemieckie przed mającym tam się wkrótce odbyć plebiscytem. Rozkaz do walki wydano 19 sierpnia 1920 r. - powstanie zaczęło się w nocy z 19 na 20 sierpnia i objęło praktycznie cały okręg przemysłowy. Powstańcy m.in. szybko zniszczyli na całym terenie sieć łączności i opanowali powiaty: katowicki i bytomski oraz większość tarnogórskiego, rybnickiego, zabrzańskiego i lublinieckiego. Akcja zakończyła się 25 sierpnia na rozkaz jej dowódców.
20 marca 1921 r. na Górnym Śląsku odbył się plebiscyt. Uczestniczyło w nim 96,5 proc. osób z obszaru plebiscytowego. W głosowaniu dopuszczono udział osób, które wcześniej wyemigrowały ze Śląska. W tym celu z Niemiec przyjechało 182 tys. emigrantów, z Polski - 10 tys. Ostatecznie w plebiscycie wzięło udział ok. 97 proc. uprawnionych osób, z czego ok. 19 proc. stanowili wcześniejsi emigranci. Za przynależnością do Polski głosowała mniejszość - 40,3 proc. głosujących.
W reakcji na niekorzystny dla Polski werdykt interpretującej wyniki Międzysojuszniczej Komisji Plebiscytowej (Polska miała otrzymać tylko powiaty pszczyński i rybnicki), wybuchło trzecie powstanie śląskie - w nocy z 2 na 3 maja 1921 r. Na jego czele stanął Wojciech Korfanty - znany działacz społeczny, a wcześniej komisarz plebiscytowy. Walki trwały dwa miesiące - powstańcy zdołali opanować prawie cały obszar plebiscytowy, broniąc go później przed siłami niemieckimi. Najpoważniejsze starcia miały miejsce w okolicach Góry św. Anny. W trzecim powstaniu śląskim wzięło kilkadziesiąt tysięcy Polaków.
W wyniku tego zrywu Rada Ambasadorów zdecydowała o korzystniejszym dla Polski podziale Śląska. Z obszaru plebiscytowego - czyli ponad 11 tys. km kw. - zamieszkanego przez ponad 2 mln ludzi, do Polski przyłączono 29 proc. terenu i 46 proc. ludności. W Polsce znalazły się m.in. Katowice, Świętochłowice, Królewska Huta (obecny Chorzów), Rybnik, Lubliniec, Tarnowskie Góry i Pszczyna. Podział był też korzystny dla Polski gospodarczo - na przyłączonym terenie znajdowały się 53 z 67 istniejących kopalni, 22 z 37 wielkich pieców oraz 9 z 14 stalowni. (PAP)
autorzy: Krzysztof Konopka
kon/ godl/