Już 40 lat czekamy na wyjaśnienie sprawy śmierci mojego brata, nasza nadzieja nie gaśnie, bardzo liczę, że uda się zakończyć tę historię – powiedział we wtorek PAP Radosław Majchrzak, brat zmarłego 40 lat temu w Poznaniu Piotra Majchrzaka, ofiary stanu wojennego.
Prezes IPN Karol Nawrocki poinformował we wtorek w Poznaniu, że wznowione zostało śledztwo w sprawie śmierci 19-letniego Piotra, który, dotkliwie pobity, zmarł 18 maja 1982 r.
Na konferencji prasowej prezesa IPN i zastępcy prokuratora generalnego, dyrektora Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu prok. Andrzeja Pozorskiego obecni byli bliscy Piotra Majchrzaka: jego trzej bracia i ojciec. Nie są ujawniane szczegóły śledztwa; wiadomo, że obejmie ono również utrudnianie postępowania przez funkcjonariuszy SB.
11 maja 1982 roku Majchrzak został dotkliwie pobity w centrum Poznania. Zmarł w szpitalu nie odzyskawszy przytomności. Wiele wskazuje na to, że sprawcami śmiertelnego pobicia byli zomowcy, którzy pałkami skatowali wracającego do domu nastolatka. Do dziś nikt nie odpowiedział za jego śmierć.
Jak powiedział PAP Radosław Majchrzak, w jego rodzinie nigdy nie zgasła nadzieja, że okoliczności dramatycznych wydarzeń sprzed czterech dekad wreszcie zostaną wyjaśnione.
"Te 40 lat to był dla nas czas wielu cierpień, wielu niewiadomych. Niestety tego dzisiejszego dnia nie doczekała nasza mama. Jesteśmy jej winni to, żeby się dowiedzieć, żeby też wrócić do tamtych zdarzeń sprzed 40 lat – nie jest to łatwe. Mam nadzieję, że w tych aktach które czytaliśmy po wielokroć prowadzący śledztwo znajdą coś nowego, że coś z tego wyjdzie" - powiedział.
Radosław Majchrzak przyznał, że emocje związane z czasem pobicia, potem śmierci jego brata są cały czas żywe. "To jest tak, jak śpiewał Andrzej Rosiewicz: 40 lat minęło jak jeden dzień. Ja dokładnie pamiętam swoją ostatnią rozmowę z bratem. Wszystko, co się wtedy działo jest dla mnie takie, jakby zdarzyło się wczoraj" – powiedział.
Postępowanie ws. śmierci Majchrzaka umarzano w 1982, 1983 i 1984 roku. Wznowione w 1991 roku śledztwo umorzono rok później. W 2013 r. SN orzekł, że nie znaleziono dowodów, które w sposób jednoznaczny świadczyłyby o odpowiedzialności funkcjonariuszy ZOMO za śmierć Piotra Majchrzaka.
Konferencja prezesa IPN i zastępcy prokuratora generalnego odbyła się w Muzeum Powstania Poznańskiego – Czerwiec 56, w sali, w której w maju otwarta została wystawa "Czekając na prawdę. Piotr Majchrzak 1963–1982".
Wystawę przygotowano na 40. rocznicę śmierci Majchrzaka; premier Mateusz Morawiecki w liście odczytanym podczas uroczystości napisał do rodziny: "łączę się z państwem w nadziei, że wasze wysiłki pozwolą ostatecznie dojść sprawiedliwości w majestacie prawa".
Radosław Majchrzak przyznał, że majowe obchody, także doniesienia medialne towarzyszące rocznicy i wystawie przypomniały o sprawie jego brata. Wiele młodych ludzi poznało historię Piotra Majchrzaka i losy ludzi represjonowanych w PRL.
"Dziś wiele osób nie wie jak było, nie wyobraża sobie tamtych realiów. Niektórym wydaje się, że kiedyś, jak i dziś, każdy mógł mówić, robić, co mu się podobało – tak nie było. Trzeba mówić o tym, co się działo: o pobiciach w stanie wojennym, zastraszaniu - także naszej rodziny. Trzeba, żeby ludzie wiedzieli, że wiele osób, nie tylko mój brat, nie tylko Wojtek Cieślewicz, ale też księża którzy poginęli, osoby represjonowane, zwalniane z pracy to są cisi bohaterowie, dzięki którym dziś możemy żyć tak jak żyjemy" - powiedział. (PAP)
autor: Rafał Pogrzebny
rpo/ pat/