Polska od dłuższego czasu jest obiektem bezpodstawnych oskarżeń wykorzystujących historię II wojny światowej oraz niesprawiedliwych interpretacji stosunków między Polakami i Żydami - pisze na łamach „Washington Examiner” rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn w tekście pt. „Majstrowanie przy faktach na temat roli Polski w Holokauście”.
Według niego jest to "szerszy trend", a "obecna kampania oszczerstw przeciwko Polsce i jej narodowi będzie miała w końcu wpływ na sposób interpretowania historii, w tym historii Holokaustu".
"Co roku w międzynarodowych mediach Polska z czasów wojny opisywana jest jako współsprawca Holokaustu obok nazistowskich Niemiec. Jednak w najnowszym artykule tygodnika +The New Yorker+ jego autorka Masha Gessen wykracza daleko poza to, co do tej pory czytaliśmy i słyszeliśmy" – ocenia Żaryn na łamach konserwatywnego amerykańskiego tygodnika.
Według niego artykuł Gessen "wydaje się wpisywać w szerszy trend, który zasługuje na to, by mu się bliżej przyjrzeć".
"Gessen sugeruje, że Polska była współwinna wymordowania trzech milionów Żydów podczas II wojny światowej. Po tym, jak +New Yorker+ został ostro skrytykowany przez polskie MSZ, dyrektora Muzeum Auschwitz (dr. Piotra Cywińskiego - PAP) i kilka dużych organizacji żydowskich, w tym Komitet Żydów Amerykańskich, za zamieszczenie oskarżycielskiego artykułu, pismo poprawiło pierwszy akapit i dokonało kosmetycznych zmian w podtytule, pozostawiając resztę tekstu bez zmian" - wskazuje Żaryn.
"Gessen sugeruje, że Polska była współwinna wymordowania trzech milionów Żydów podczas II wojny światowej. Po tym, jak +New Yorker+ został ostro skrytykowany przez polskie MSZ, dyrektora Muzeum Auschwitz (dr. Piotra Cywińskiego - PAP) i kilka dużych organizacji żydowskich, w tym Komitet Żydów Amerykańskich, za zamieszczenie oskarżycielskiego artykułu, pismo poprawiło pierwszy akapit i dokonało kosmetycznych zmian w podtytule, pozostawiając resztę tekstu bez zmian" - wskazuje Żaryn.
Przypomina, że pierwotne brzmienie pierwszego akapitu: "Aby oczyścić naród z zarzutu zamordowania trzech milionów Żydów, polski rząd posuwa się do ścigania za zniesławienie dwojga naukowców (prof. Jana Grabowskiego i prof. Barbary Engelking - PAP)" zostało zastąpione przez: "Naukowcom grożą pozwy o zniesławienie i potencjalne zarzuty karne w ramach starań polskiego rządu o oczyszczenie narodu z (zarzutów o odegranie - PAP) jakiejkolwiek roli w zamordowaniu trzech milionów Żydów podczas okupacji hitlerowskiej". Chodzi o sprawę historyków, którym warszawski Sąd Okręgowy nakazał przeprosić za jedną z informacji umieszczonych w ich książce "Dalej jest noc".
Z kolei fragment, który wcześniej brzmiał: "Kłopoty prawne dwojga historyków wynikają z nieustannych wysiłków polskiego rządu, by oczyścić Polskę - zarówno etnicznych Polaków, jak i państwo polskie - z zarzutów dotyczących śmierci trzech milionów Żydów w Polsce podczas okupacji hitlerowskiej", teraz brzmi: "Kłopoty prawne dwojga historyków wynikają z nieustannych wysiłków polskiego rządu, by oczyścić Polskę z zarzutów dotyczących jakiejkolwiek roli w śmierci trzech milionów Żydów w Polsce podczas okupacji hitlerowskiej" - pisze Żaryn.
Jego zdaniem "niewiele to zmienia i nadal nie oddaje sprawiedliwości faktom historycznym". "Nadal jest to forsowanie kłamstwa, że Polacy i Polska byli współwinni mordowania Żydów" - podkreśla autor tekstu w "WE".
"Pozostaje teraz pytanie, czy artykuł Gessen wpisuje się w szerszy trend w międzynarodowych mediach, polegający na oczernianiu Polski z czasów wojny jako wspólnika Adolfa Hitlera w eksterminacji Żydów" - pisze Żaryn. Według niego artykuł Gessen "jest tylko jedną z wielu prób rzucenia podejrzeń na Polskę". Rzecznik zwraca uwagę, że "co roku polskie ambasady na całym świecie zgłaszają dziesiątki artykułów i innych treści, które fałszują historię przy użyciu oszczerstw, takich jak +polskie obozy śmierci+", a "coraz to nowe grono autorów i historyków, także tych samozwańczych, sugeruje, że Polacy przede wszystkim mordowali lub okradali żydowskich sąsiadów i kolaborowali z niemieckim okupantem".
"Kłamstwa te nie wywołują jednak międzynarodowej reakcji" – ubolewa Żaryn. "Jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało, ci, którzy je forsują, są dobrze przygotowani do zdobycia międzynarodowego uznania. Im mocniejsze oskarżenia rzucają, tym lepiej dla ich popularności" - dodaje.
"Pozostaje teraz pytanie, czy artykuł Gessen wpisuje się w szerszy trend w międzynarodowych mediach, polegający na oczernianiu Polski z czasów wojny jako wspólnika Adolfa Hitlera w eksterminacji Żydów" - pisze Żaryn. Według niego artykuł Gessen "jest tylko jedną z wielu prób rzucenia podejrzeń na Polskę". Rzecznik zwraca uwagę, że "co roku polskie ambasady na całym świecie zgłaszają dziesiątki artykułów i innych treści, które fałszują historię przy użyciu oszczerstw, takich jak +polskie obozy śmierci+".
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych zwraca uwagę, że "narracje sugerujące współudział Polski z czasów wojny w Holokauście istnieją od dawna, a z czasem nabierając coraz większej intensywności i siły". "Ten moment oznacza przekroczenie nowej czerwonej linii, za którą możliwe stało się - jak pokazała Gessen w swoim artykule dla +New Yorkera+ - oskarżenie Polski i Polaków o wymordowanie trzech milionów Żydów" – podkreśla Żaryn.
Według niego "pocieszające jest to, że kłamstwa Gessen nie pozostały bez natychmiastowej odpowiedzi". "Tak jest dzisiaj. A jak będzie za kilka lat?" – zastanawia się rzecznik.
Jego zdaniem "obecna kampania oszczerstw przeciwko Polsce i jej narodowi będzie miała w końcu wpływ na sposób interpretowania historii, w tym historii Holokaustu". "Istnieje duże ryzyko, że międzynarodowa opinia publiczna przyjmie kiedyś za pewnik, że Polska i Polacy byli jedynymi sprawcami +ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej+" – przestrzega Żaryn.
Podkreśla, że "taki obraz nie będzie miał jednak nic wspólnego z faktami ani z szacunkiem dla ofiar ludobójstwa popełnionego przez nazistowskie Niemcy". "Ważne jest, aby dbać o prawdę historyczną na co dzień, a nie tylko w odpowiedzi na wielkie kłamstwa czy najpoważniejsze oskarżenia. W przeciwnym razie, gdy manipulowanie historią pozostaje bez odpowiedzi, daje się zielone światło dla dalszych tego typu działań" – konstatuje Stanisław Żaryn. (PAP)
cyk/ akl/