Historia Enigmy ciągle pokazuje swoją nową twarz. Ta twarz dla Polaków staje się coraz bardziej atrakcyjna, bowiem okazuje się, że przedwojenne zasługi polskich kryptologów były w istocie jeszcze większe, niźli do tej pory wiedzieliśmy i mogliśmy przypuszczać – mówi PAP dr Marek Grajek, kryptolog.
Skonstruowana w latach dwudziestych XX wieku Enigma miała służyć utajnianiu korespondencji handlowej. Szybko jednak wykorzystano ją w niemieckich siłach zbrojnych. W 1932 r. Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski metodami matematycznymi poznali zasadę działania Enigmy. Trzej naukowcy zaprojektowali kopię maszyny szyfrującej. Egzemplarze tego urządzenia powstawały w warszawskiej Wytwórni Radiotechnicznej AVA.
W lipcu 1939 r. podczas tajnej konferencji wywiadowczej w podwarszawskich Pyrach polscy kryptolodzy przekazali swoim francuskim i brytyjskim odpowiednikom wiedzę oraz narzędzia służące do dekryptażu Enigmy. Wiedza ta, w formie raportu opisującego metody dekryptażu spisanego w języku niemieckim (dla ówczesnych specjalistów ds. niemieckich szyfrów z Polski, Francji i Wielkiej Brytanii był to jedyny wspólny język), była jedną z najbardziej strzeżonych tajemnic aliantów. Wszystkie egzemplarze raportu z Pyr jednak zaginęły.
Prace nad łamaniem kolejnych wersji i udoskonaleń szyfru Enigmy kontynuowano w brytyjskim ośrodku kryptologicznym w Bletchley Park. Zdaniem historyków dzięki temu, że alianci znali informacje przesyłane przez Enigmę, II wojna światowa trwała krócej o dwa, trzy lata. W 2000 r. Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski zostali pośmiertnie odznaczeni Krzyżami Wielkimi Orderu Odrodzenia Polski.
Wkład polskich kryptologów w złamanie szyfru Enigmy wywołuje od dziesiątków lat kontrowersje, a w każdym z krajów zaangażowanych w działania, które znacznie przyczyniły się do zwycięstwa aliantów w wojnie z Niemcami, funkcjonuje osobna narracja, w dużej mierze ukształtowana przez dezinformację mającą za zadanie ochronę tajemnicy, która po 1945 r. płynnie przekształciła się w tajemnicę zimnej wojny –maszyny oparte na tej samej zasadzie działania, co Enigma, nadal były w użyciu, m.in. w ZSRS.
W grudniu 2015 r. Archiwum Ministerstwa Obrony Francji odtajniło część akt stanowiących prywatne archiwum wojennego zwierzchnika polskich kryptologów, gen. Gustave’a Bertranda. Akta te zawierają dokumentację początków współpracy pomiędzy Francją, Wielką Brytanią a Polską (określanymi kryptonimami X, Y, Z) oraz prac polskich kryptologów we Francji w latach 1940–1942.
Uwagę polskiego badacza i kryptologa, dr. Marka Grajka, przykuł lakoniczny opis katalogowy jednego z dokumentów. „Notatka techniczna w języku niemieckim” okazała się skróconą kopią zaginionego raportu z Pyr, spisaną ponownie przez jego twórców (Rejewskiego, Zygalskiego i Różyckiego) we Francji, niespełna rok po wybuchu wojny.
Odkrycie zostało potwierdzone przez autorytety francuskie i brytyjskie, w tym sir Dermota Turinga, bratanka Alana Turinga, oraz Phillipe’a Guillota, francuskiego kryptologa, autora książek i wykładowcę kryptologii na paryskim uniwersytecie.
Jak powiedział w rozmowie z PAP kryptolog dr Marek Grajek: „Nie są to co prawda fakty, które zrewolucjonizują naszą wiedzę, natomiast ciągle łapiemy się na tym, że kiedy pojawia się nowa informacja na temat historii Enigmy, to ta informacja dodaje zasług i chwały polskim kryptologom. Odnaleziony kilka lat temu raport stanowi piękne podsumowanie wszystkiego tego, co wiedzieliśmy do tej pory, a także dodaje kilka nowych wątków, które dla nas samych są zaskoczeniem”.
Badacz wskazał, że Brytyjczycy mieli tendencję do utrzymywania, iż prawdą jest, że to Polacy złamali Enigmę wojsk lądowych i lotnictwa niemieckiego, jednak złamanie Enigmy Kriegsmarine było wyłączną zasługą Brytyjczyków, w szczególności słynnego Alana Turinga. „Z tego raportu dowiadujemy się, że było to jednak trochę inaczej. Brytyjczycy nie posunęli swoich badań teoretycznych nad szyframi Kriegsmarine ani krok ponad to, co przed wojną przekazali im Polacy. To, że Polacy nie złamali Enigmy Kriegsmarine przed wojną, było po prostu efektem mniejszego zainteresowania Polaków wydarzeniami na morzach i oceanach świata. Natomiast to, że Brytyjczykom się to udało, zawdzięczali nie teoretycznym pracom kryptologicznym, lecz temu, że gdzieś na morzu zdobyli pakiet dokumentów, który okazał się decydującym elementem układanki. To zasługa bardziej marynarzy, którzy zdobyli te dokumenty niż teoretyków, matematyków i kryptologów, którzy trudzili się nad złamaniem szyfrów w ośrodku Bletchley Park” – powiedział dr Grajek.
Film „Enigma. Mamy nowiny” to efekt pracy Norberta Rudasia (reżyseria i scenariusz) i Andrzeja Jachima (producent wykonawczy). Za sprawą dr. Marka Grajka, sir Dermota Turinga oraz prof. Phillipe’a Guillota po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat historia Enigmy opowiadana jest ze wspólnej, polsko-francusko-brytyjskiej perspektywy.
Producentem filmu jest Fundacja Arma Civitatis, a producentem wykonawczym Dom Produkcyjny Vena Art. Premiera odbędzie się 21 listopada o godz. 17:40 na antenie TVP Historia oraz jednocześnie na kanale YouTube Fundacji Armia Civitatis. Obraz został dofinansowany m.in. ze środków Muzeum Historii Polski w ramach Programu „Patriotyzm Jutra”.
W zbiorach Muzeum Historii Polski znajduje się egzemplarz przedseryjny Enigmy, jest to jedna z pierwszych maszyn szyfrujących, jakie trafiły na wyposażenie armii niemieckiej.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/ skp /