Polska tradycja intelektualno-kulturowa była spójna mimo regionalnych odrębności – mówi PAP prof. Grzegorz Nowik, historyk z PAN. Na 100-lecie niepodległości Dzieje.pl skierowały trzy jednakowe pytania do historyków i filologów badających historię i kulturę XIX i XX w. oraz do szefów instytucji dziedzictwa narodowego.
PAP: Dzięki jakiej tradycji intelektualno-kulturowej udało się nam przetrwać 123 lata niewoli i ostatecznie w roku 1918 odzyskać niepodległość?
Grzegorz Nowik: Po pierwsze, przez 123 lata nie istniało niepodległe państwo polskie – Rzeczpospolita, ale były ziemie, dla których niewola trwała od 1772 r., od czasu I rozbioru, a nawet – jeśli chodzi o starostwo spiskie – od 1769 r., a więc blisko 150 lat. Okupacja austriacka całego Podhala – starostwa czorsztyńskiego, nowotarskiego i nowosądeckiego – rozpoczęła się w 1770 r. i trwała do jesieni 1918 r., a więc 148 lat. Podobnie okupacja pruska na Pomorzu trwała od 1772 do 1920 r., a więc także 148 lat. Przetrwać więc należało dłużej niż 123 lata.
Polska tradycja intelektualno-kulturowa była spójna mimo regionalnych odrębności. Tworzył ją kanon literatury polskiej począwszy od Kochanowskiego po Niemcewicza, szczególnie wielka literatura romantyczna, a także dramat, proza i poezja wcześniejsze i późniejsze, bogactwo pieśni, w tym kolęd i pastorałek. A wszystko to niemal identyczne na wszystkich ziemiach polskich: w Krakowie, we Lwowie, w Warszawie, Poznaniu, Toruniu i Wilnie. Na tradycję tę składały się również dzieła architektury, malarstwa i rzeźby, muzyki oraz innych dziedzin sztuki, obecne od Odry do Dniepru oraz od Tatr po Bałtyk. Ponadto wspólna była tradycja historyczna i religijna, szczególnie przynależność gros narodu polskiego do Kościoła rzymsko-katolickiego, aczkolwiek do polskości przyznawało się także wielu wyznawców Kościoła unickiego, prawosławnego, ewangelickiego, Karaimów, Żydów i Mahometan (Tatarów). Jedność tronu z prawosławiem w Rosji, a także ścisły związek Prus z protestantyzmem czyniło z obu tych zaborczych państw i ich państwowych kościołów – antynomię dla polskości.
Wszystko to (ugruntowane na micie sarmatyzmu) tworzyło kult godności osobistej i wolności, który pozwolił nam przetrwać mimo półtora wieku klęsk i porażek. Ale walka o niepodległość i opór wobec zaborców miały też negatywne konsekwencje, ponieważ wykształciły w nas negatywny stosunek do instytucji państwa, władzy, obowiązków obywatelskich.
PAP: W jaki sposób doświadczenia walki o niepodległość przydały się Polakom podczas późniejszych zrywów wolnościowych do roku 1989?
Grzegorz Nowik: Wielki mit wolności żył, funkcjonował jak dziesiątki podziemnych strumyków, w wielu środowiskach po 1945 r., równolegle do oficjalnego życia społecznego, politycznego. Ponadto do poszerzania sfer wolności po 1956 r. były wykorzystywane wszelkie instytucje i organizacje, w których możliwe było istnienie autentycznego, choć zatomizowanego życia opartego na prawdzie. One stały się ogniwami, w których wyrastały rozliczne inicjatywy samoorganizacji, samokształcenia, samowychowania, wreszcie samizdatu.
Uczestniczyłem w wielu tych formach przed 1980 r. i tak oceniam warunki ówczesnego mojego dojrzewania. Strumyczki te złączyły się w 1980 r. w wielki nurt Związku obywatelskiego (nie tylko zawodowego) „Solidarność”, wokół którego ujawniło się i zgrupowało tysiące autentycznych inicjatyw we wszystkich dziedzinach życia społecznego. Podobnie jak Polskie Państwo Podziemne było efektem zjednoczenia inicjatyw społeczeństwa obywatelskiego ukształtowanego w II Rzeczypospolitej, tak w latach 1980–1981 stworzone zostały struktury suwerennego – wolnego – społeczeństwa, żyjącego dotąd w sztywnych ramach reżimu, który okazał się zewnętrzny, naskórkowy i obcy. W latach stanu wojennego przydały się dawne doświadczenia samoorganizacji, konspiracji, odpowiedzialności, a o wszystkim decydowała wola narodu, bycia niepodległym, bycia wolnym.
PAP: Czy można mówić o tzw. cechach narodowych wyróżniających Polaków na tle europejskim – biorąc pod uwagę przede wszystkim stulecia XIX i XX?
Grzegorz Nowik: Z pewnością doświadczenie historyczne kształtuje swoiste cechy, które możemy uznać za narodowe: np. kilkusetletnia niewola turecka odcisnęła piętno na postawie społeczeństwa greckiego, które by żyć, przeżyć, musiało nauczyć się egzystencji w takich warunkach, a więc oszukiwania wroga; ponad dwieście lat niewoli tatarskiej odcisnęło na Rosji i charakterze jej systemu politycznego innego rodzaju piętno, kształtując odmienny od wzorców zachodnio-europejskich (mimo formalnych elementów podobieństw) stosunek władza–poddany, odmienny model organizacji życia państwa. A jeśli półtorawiekowa niewola ukształtowała inny typ obywatelski Polaka z zaboru pruskiego – to całe doświadczenie naszego społeczeństwa niewątpliwie skażone zostało zarówno rozbiorami, jak i walką o niepodległość.
Gdy społeczeństwa zachodnioeuropejskie budowały systemy demokratycznych państw prawa, my zmuszeni byliśmy do walki z bezprawiem, zmuszeni do zaprzeczenia porządkowi narzucanemu przez obce zaborcze państwa. Można powiedzieć, że pod tym względem „straciliśmy” XIX wiek. I nie chodzi tu o straty instytucjonalne i cywilizacyjne, te najszybciej i najłatwiej (mimo wielkich kosztów) można było odbudowywać w II i III Rzeczypospolitej. Najtrudniej odbudować straty moralne, w zakresie kultury politycznej, w dziedzinie stosunku do państwa. Niemniej, zakładając że wolność i niepodległość są jak tlen niezbędne do rozwoju społeczeństwa, nasze doświadczenie w zakresie samoorganizacji, mobilizacji, poczucia obowiązku, potwierdza umiejętności wykorzystania przez społeczeństwo polskie okresów wolności i suwerenności, właśnie w okresie II i III Rzeczypospolitej.
Są to więc zarówno wspaniałe postawy: ofiarności, pracowitości, altruizmu, umiarkowania i zgody, ale są i odmienne: nadmierny indywidualizm, krytycyzm, niechęć do kompromisu, który wszak jest podstawowym warunkiem demokracji; niewiara we własne siły, bezkrytyczne uleganie obcym wzorom i modom. Oczywiście nie wiem, czy moje pole obserwacji pokrywa się z opiniami innych, czy i na ile moje spostrzeżenia są adekwatne w stosunku do wyników badań socjologicznych.
skp/