Burmistrz Pieniężna (Warmińsko-Mazurskie) wystąpił do starostwa o pozwolenie na rozbiórkę pomnika sowieckiego gen. Iwana Czerniachowskiego. Do wniosku dołączył opinię Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, zgodnie z którą dalsze istnienie monumentu jest niezgodne z polską racją stanu.
Postanowienie o podjęciu postępowania administracyjnego w sprawie udzielenia pozwolenia na rozbiórkę i zatwierdzenia projektu prac rozbiórkowych wydał w piątek wydział architektoniczno-budowlany starostwa w Braniewie. Zgodnie z przepisami starosta ma 65 dni na decyzję, ale - jak powiedział PAP sekretarz powiatu Paweł Fedorczyk - prawdopodobnie postępowanie zakończy się już w maju.
Jak zaznaczył, w najbliższych dniach radca prawny powiatu sporządzi opinię, czy pomnik rzeczywiście należy do gminy, która jest właścicielem gruntu pod nim. Jego zdaniem będzie to kluczowe dla wydania zgody na rozbiórkę lub jej odmowy.
Wystąpienie o pozwolenie na rozbiórkę pomnika to konsekwencja uchwały rady gminy, która w styczniu ub. roku wyraziła wolę rozebrania monumentu sowieckiego generała, nazywanego "katem Armii Krajowej". Burmistrz Pieniężna Kazimierz Kiejdo wyjaśnił w rozmowie z PAP, że mógł złożyć wniosek o rozbiórkę dopiero po skompletowaniu niezbędnej dokumentacji.
Jego zdaniem uzyskanie pozwolenia na rozbiórkę powinno zmusić stronę rosyjską do rozmów o tym, gdzie przenieść pomnik. Jak zaznaczył, gmina jest skłonna przekazać monument Rosjanom lub umieścić go na radzieckim cmentarzu wojennym. "Jeśli nie podejmą takich rozmów, to być może złożymy go w jakimś magazynie, bo dla nas ten obiekt ma wartość złomu" - stwierdził.
Zdaniem sekretarza ROPWiM Andrzeja Krzysztofa Kunerta nie można zapominać, że sowiecki generał brał udział w likwidowaniu struktur okręgu wileńskiego Armii Krajowej, która była siłą zbrojną legalnego rządu RP na uchodźstwie. Tym samym przyczynił się do narzucenia Polsce systemu komunistycznego wbrew woli społeczeństwa i z pogwałceniem prawa.
Do wniosku dołączono m.in. opinię Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (ROPWiM), która nie zgłosiła zastrzeżeń wobec planowanej rozbiórki. Rada - jak napisał jej sekretarz Andrzej Krzysztof Kunert - "stoi na stanowisku, że dalsze istnienie w przestrzeni publicznej przedmiotowego pomnika jest niezgodne z polską racją stanu".
Zdaniem Kunerta nie można zapominać, że sowiecki generał brał udział w likwidowaniu struktur okręgu wileńskiego Armii Krajowej, która była siłą zbrojną legalnego rządu RP na uchodźstwie. Tym samym przyczynił się do narzucenia Polsce systemu komunistycznego wbrew woli społeczeństwa i z pogwałceniem prawa.
Przeciwko planom likwidacji pomnika wielokrotnie protestowała Federacja Rosyjska. Dotychczas uznawała ona za "nieuzasadnioną" propozycję ROPWiM, aby pomnik przenieść na teren obwodu kaliningradzkiego lub któryś z radzieckich cmentarzy wojennych. Do konsultowania takich decyzji zobowiązuje obie strony polsko-rosyjska międzyrządowa umowa z 1994 r. o grobach i miejscach pamięci.
Na początku kwietnia rosyjskie Ministerstwo Kultury podało w komunikacie, że jednym z tematów rozmów na temat miejsc pamięci, prowadzonych ze stroną polską, jest "załatwienie kwestii pomnika" gen. Czerniachowskiego w Pieniężnie, który - podkreślono - Rosjanie są "gotowi odrestaurować i rozpatrzyć warianty przeniesienia go na nowe miejsce".
Jednak - powiedział PAP naczelnik wydziału krajowego ROPWiM Adam Siwek - jak dotąd rozmowy prowadzone z ambasadorem rosyjskim w Polsce nie przyniosły przełomu w tej sprawie. Natomiast Rada przed miesiącem negatywnie zaopiniowała możliwość remontu pomnika w Pieniężnie; prace chciało wykonać stowarzyszenie "Kursk".
Przeciwko dalszemu upamiętnianiu Czerniachowskiego od dawna protestowały środowiska kombatanckie AK, liczne stowarzyszenia i osoby prywatne. W ciągu ostatniego roku kilkakrotnie doszło w Pieniężnie do incydentów, które policja zakwalifikowała jako "znieważenie pomnika".
W ostatnią środę - jak poinformował PAP prokurator rejonowy w Braniewie Rajmund Kobiela - zatrzymano tam dwóch mężczyzn, którzy przy użyciu drabiny i młotka próbowali samowolnie rozpocząć demontaż pomnika. Przed zatrzymaniem zdążyli skuć z postumentu mosiężne litery z imieniem i nazwiskiem sowieckiego dowódcy.
"Nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Po przedstawieniu zarzutu zostali zwolnieni bez zastosowania środków zapobiegawczych" - powiedział prokurator".
Przed rokiem do uszkodzenia pomnika doszło przed wizytą delegacji z gubernatorem obwodu kaliningradzkiego Nikołajem Cukanowem i grupą rosyjskich motocyklistów.
W najbliższą sobotę Rosjanie organizują na cmentarzu żołnierzy Armii Czerwonej w pobliskim Braniewie uroczystości związane z Dniem Zwycięstwa, który jest obchodzony w Rosji 9 maja jako święto państwowe. W tym roku w oficjalnym planie obchodów nie ma jednak przyjazdu do Pieniężna.
Do czasu ogłoszenia przez samorząd woli usunięcia pomnika, Rosjanie nie organizowali oficjalnych uroczystości przy pomniku Czerniachowskiego. Monument z popiersiem generała od lat stał praktycznie zapomniany i zarastał krzakami.
Pomnik zbudowano w latach 70 ub. wieku niedaleko miejsca, gdzie radziecki dowódca został śmiertelnie ranny podczas operacji wschodniopruskiej. Zginął 18 lutego 1945 r., pochowano go w Wilnie. Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości jego szczątki przeniesiono na cmentarz w Moskwie. Wileński pomnik generała zabrano natomiast do rosyjskiego Woroneża.(PAP)
mbo/ par/ abr/