Opowiadał o swoich przeżyciach w sposób naturalny; nigdy nie był to wykład wielkiego profesora do maluczkich. Nie był autorytetem koturnowym – wspomina zmarłego w piątek prof. Władysława Bartoszewskiego dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro.
„To był niezwykły człowiek, ogromnej energii i wielkiego zaufania, którym obdarzał ludzi młodych. Niezwykłe, że gdy dostałem informację o śmierci profesora, akurat odbieraliśmy wyróżnienie za wystawę +Odwaga i pojednanie+ w Krzyżowej o pojednaniu polsko-niemieckim. To był jeden z jego ostatnich projektów (…) przez cały czas czuwał, współpracował z nami, recenzował tę wystawę i był jednym z otwierających ją. To tak jakbyśmy odebrali tę nagrodę w jego imieniu” – podkreślił Kostro.
„Nie był autorytetem koturnowym. Opowiadał zawsze o wszystkich swoich przeżyciach – czy były to doświadczenia wojenne, czy z okresu komunizmu, z więzienia stalinowskiego – w sposób absolutnie naturalny, jakby rozmawiał z kolegami. Nigdy nie był to wykład wielkiego profesora do maluczkich, tylko dzielenie się – jak dziadek, ktoś bliski czy wręcz kumpel - swoimi doświadczeniami” – wspominał Robert Kostro dyrektor MHP.
Zwrócił uwagę na ogromną popularność, jaką prof. Bartoszewski cieszył się wśród młodzieży. „Nie był autorytetem koturnowym. Opowiadał zawsze o wszystkich swoich przeżyciach – czy były to doświadczenia wojenne, czy z okresu komunizmu, z więzienia stalinowskiego – w sposób absolutnie naturalny, jakby rozmawiał z kolegami. Nigdy nie był to wykład wielkiego profesora do maluczkich, tylko dzielenie się – jak dziadek, ktoś bliski czy wręcz kumpel - swoimi doświadczeniami” – wspominał dyrektor Muzeum Historii Polski.
„To był piękny język i było to wszystko proste i oczywiste – miał dar klarownego formułowania myśli, anegdoty. Potrafił długo opowiadać, można było godzinami słuchać jego opowieści. Zawsze miało to ważne przesłane, ukryte w opowieści o konkretnych ludziach, konkretnych wydarzeniach. Nie była to ani teoria, ani jakieś wielkie pouczenia – krótka historyjka, w której ujmował istotę problemu politycznego, moralnego, wyzwania historycznego” – zaznaczył.
Przypomniał również, że Bartoszewski zasłużył się Polsce na wielu polach. „Począwszy od czasów okupacji, udziału w Żegocie, poprzez okres stalinowski, niezwykle zasłużony w okresie po 55 roku, gdy wyszedł z więzienia i włączył się w aktywność Znaku, Tygodnika Powszechnego” – wyliczał Kostro. „Niezwykle aktywny na polu pojednania polsko-żydowskiego, polsko-niemieckiego, aktywny w okresie opozycji, Solidarności (…) Człowiek, który był zawsze aktywny na wielu polach, także w środowisku muzealniczym, w którym był ważną osobą” – dodał dyrektor MHP. (PAP)
pj/ woj/