Podczas likwidacji getta w Węgrowie, Polacy współczuli Żydom i pomagali im na ile było to możliwe - powiedziała PAP wicemarszałek Senatu Maria Koc. Dodała, że artykuły i publikacje prezentujące "zupełnie inny obraz" ludności węgrowskiej robią współcześnie krzywdę lokalnym społecznościom.
W poniedziałek tygodnik Newsweek napisał o publikacji pt. "Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski" pod redakcją prof. Barbary Engelking i prof. Jana Grabowskiego. Zdaniem autorów dwutomowego wydawnictwa, zamieszczone opracowania dostarczają dowodów "wskazujących na znaczną – i większą, aniżeli się to dotychczas wydawało – skalę uczestnictwa Polaków w wyniszczeniu żydowskich współobywateli".
Publikacja powstała na bazie projektu badawczego realizowanego przez Centrum Badań nad Zagładą Żydów pt. "Strategie przetrwania Żydów podczas okupacji w Generalnym Gubernatorstwie, 1942-1945. Studium wybranych powiatów". Autorzy opracowania zbadali los Żydów na terenach okupowanego Węgrowa, Miechowa, Bielska Podlaskiego, Złoczowa, Bochnii, Nowego Targu, Łukowa, Biłgoraju i Dębicy.
"Czytając ten artykuł byłam wstrząśnięta. Jako mieszkanka Węgrowa jestem szczególnie zainteresowana tym tematem" - mówiła w rozmowie z PAP Maria Koc. Odnosząc się do publikacji Centrum Badań nad Zagładą Żydów powiedziała, że powiat węgrowski, jak i osiem innych powiatów "mają być bardzo szeroko opisane w kontekście mordowania Żydów przez Polaków".
Przypomniała, że z powiatu węgrowskiego pochodzi 58 Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, a więc tych, którzy zostali przez Yad Vashem uhonorowani medalem za ratowanie Żydów w czasie II wojny światowej. "Oczywiście takich przypadków ratowania Żydów było dużo więcej i są one opisane przez naszych historyków, m.in. dyrektorkę biblioteki w Węgrowie Małgorzatę Piórkowską, autorkę książki +Sprawiedliwi i Ocaleni: mieszkańcy Węgrowa i okolic, pomagający Żydom w latach okupacji hitlerowskiej+" - mówiła wicemarszałek Senatu.
Koc zwróciła uwagę, że podobnych wydawnictw jest więcej, a z relacji świadków i uczestników wydarzeń z czasów okupacji wyłania się "zupełnie inny obraz" Węgrowa i jego mieszkańców. "Kiedy było likwidowane getto, Polacy współczuli Żydom i na ile mogli na tyle im pomagali. Polacy byli represjonowani przez Niemców i byli ofiarami" - zaznaczyła.
"Uważam, że te artykuły robią ogromną krzywdę lokalnym społecznościom, mieszkańcom Węgrowa. Tutaj przywołuje się nazwiska osób, których potomkowie nadal tam mieszkają. Każdy z nas ucząc się, pracując, żyjąc chce być dumny ze swojego miasta i jego historii. Znamy relacje naszych dziadków, pradziadków, są opracowania historyczne, a wszystko zostaje odsunięte na bok i nie bierze się tego w ogóle pod uwagę. Przedstawia się zupełnie inną historię niż tę którą my wszyscy znamy" - powiedziała Koc.
Jak dodała, treść artykułów jest "szczególnie bolesna" nie tylko dla niej, jak i mieszkańców Węgrowa, ale szkodzi relacjom polsko-żydowskim. "Polacy byli ofiarami w czasie II wojny światowej. Mamy wiele przykładów eksterminacji ludności polskiej" - zaznaczyła wicemarszałek Senatu.
Powołując się na słowa historyka i nauczyciela w węgrowskim liceum Radosława Jóźwiaka, zaznaczyła, że wspomnienia świadków tamtych wydarzeń "często traktowane są wybiórczo". "Nie ma żadnych pozytywnych opinii, a we wspomnieniach mowa jest o tym jak bardzo Polacy byli wstrząśnięci tym co działo się w getcie węgrowskim i w czasie jego likwidacji; jak bardzo Żydom współczuli i jak starali się pomóc i pomagali przez całą okupację" - podkreśliła.
"Oczywiście, że zdarzały się przypadki szmalcownictwa, bo margines zła jest w każdej społeczności i w każdej narodowości niestety zdarzają się ludzie, którzy kierują się złem a nie dobrem. Tacy też byli i nikt tego nie ukrywa, ale ich postawa była napiętnowana" - mówiła Koc.
Wicemarszałek Senatu przytoczyła cytat z artykułu, w którym jego autorka napisała, że dwutomowe wydawnictwo "to opowieść o tym, jak wola walki o przetrwanie zderzyła się z bezlitosną obojętnością i przyzwoleniem na zło; jak trudno było w tym morzu nieszczęścia znaleźć perłę dobroci". Jak podkreśliła, tych "pereł dobroci było bardzo wiele, trzeba tylko chcieć na nie zwrócić uwagę i pokazać je".
Koc zapowiedziała także podjęcie inicjatywy, która będzie miała na celu pokazanie jak wyglądało życie mieszkańców Węgrowa podczas okupacji. "Węgrów był przez wieki miastem wielokulturowym, słynącym z tolerancji. Tutaj od wieków żyli ludzie różnych narodowości i wyznań. (...) Na przestrzeni wieków nie ma opisów niesnasek, konfliktów, które targałyby tą społecznością. My jako mieszkańcy Węgrowa będziemy walczyć o dobre imię naszego miasta. Jesteśmy to winni naszym przodkom" - dodała.(PAP)
autor: Marek Sławiński
masl/ rosa/