Wśród studentów historii zainteresowanie problematyką II wojny światowej jest śladowe. Tylko od czasu do czasu spotykam studentów skłonnych do podejmowania tego rodzaju badań – mówi prof. Tadeusz Wolsza, historyk z PAN.
Polska Agencja Prasowa: Jaki okres dziejowy cieszy się szczególnym zainteresowaniem wśród studentów historii oraz samych badaczy?
Prof. Tadeusz Wolsza: W tym momencie z uwagi na obszerne, bogate i wielowątkowe archiwa Instytutu Pamięci Narodowej dużym zainteresowaniem badaczy i studentów cieszą się zagadnienia związane z powojenną historią Polski. Mam tu na myśli zarówno okres tuż po zakończeniu działań wojennych i związany z przejęciem przez komunistów władzy (np. działalność drugiej konspiracji, sowieckie zbrodnie i represje w Polsce po 1945 r., instalowanie struktur komunistycznych, więziennictwo i obozy pracy, ingerencje w rozwój edukacji, nauki, kultury, historia Kościoła katolickiego), jak i lata późniejsze, związane z utrwaleniem władzy komunistycznej (np. słynne polskie miesiące). Jest też jak najbardziej zrozumiałe, że nierozerwalnie dodać do tego należy dzieje powojennej emigracji politycznej, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii i USA (w tym np. problem inwigilacji środowisk emigracyjnych).
PAP: Czy wśród studentów historii okres II wojny światowej cieszy się dużym zainteresowaniem jako temat badawczy?
Prof. Tadeusz Wolsza: Raczej sporadycznie. Z moich doświadczeń wynika, że wśród studentów historii zainteresowanie problematyką II wojny światowej jest, niestety, śladowe. Tylko od czasu do czasu spotykam studentów skłonnych do podejmowania tego rodzaju badań. Niekiedy wynika to z połączenia w badaniu lat wojny z wydarzeniami powojennymi, np. w biografistyce (regionalnej).
PAP: Czy wśród badaczy historii najnowszej można zauważyć mniejsze zainteresowanie okresem II wojny światowej w porównaniu np. z okresem PRL?
Prof. Tadeusz Wolsza: Niestety grono badaczy zajmujących się II wojną światową, zarówno w kontekście spraw polskich, jak i powszechnych, coraz bardziej się wykrusza. Być może niewielki wyjątek stanowi historia dyplomacji, w tym ta odnosząca się przede wszystkim do zagadnień międzynarodowych.
Powoli rozwija się również biografistyka, dotycząca ważnych postaci z polskich kręgów politycznych, krajowych i emigracyjnych (np. ministrowie rządu RP, przedstawiciele Polskiego Państwa Podziemnego, urzędnicy niżsi rangą, działacze partii politycznych rozwijający działalność poza granicami kraju, kurierzy, przedstawiciele elit literackich, naukowych, dziennikarskich, sportowych, artystycznych itp. ).
PAP: Z czego może to wynikać? Czy może na to wpływać w pewnym stopniu utrudniony dostęp do źródeł historycznych?
Prof. Tadeusz Wolsza: Trudno tu mówić o utrudnionym dostępie do źródeł. Archiwa, z wyjątkiem zlokalizowanych w Rosji, są dla polskich badaczy w zasadzie dostępne. Wystarczy wyjechać na kilkanaście dni np. do Instytutu Polskiego i Muzeum Sikorskiego, Biblioteki Polskiej lub Studium Polski Podziemnej w Londynie, i materiały do licencjatu lub magisterium są dosłownie na wyciągnięcie ręki. Tematów też nie brakuje. Zresztą pomocy zawsze udzielają życzliwi archiwiści i bibliotekarze. Ponadto wystarczy solidnie przejrzeć katalogi wyżej wymienionych placówek. Archiwa krajowe kryją nie mniejsze, fascynujące dokumenty.
W ogóle sugeruję studentom badania regionalne. Nie tylko łatwiejsze do zrealizowania (blisko miejsca zamieszkania), ale i pewniejsze w sprawdzeniach antyplagiatowych (brak konkurencji). To ważny element w procedurze doboru tematów prac dyplomowych.
PAP: Jakie skutki w czasie może przynieść mniejsze zainteresowanie badaniem okresu II wojny światowej?
Prof. Tadeusz Wolsza: Dotkliwe i ważne z punktu widzenia polityki historycznej i naszej świadomości narodowej. Widać to szczególnie np. na przykładzie przypisywania Polakom decydującej roli w procesie eksterminacji ludności żydowskiej w latach II wojny światowej, z jednoczesnym pominięciem faktycznych sprawców – Niemców.
Ponadto nie sposób w tym miejscu nie zauważyć, że skala pomocy Polaków dla Żydów w latach 1939–1945 została zniekształcona na niekorzyść naszych rodaków, na dodatek wręcz skandalicznie. Zaniedbane badania na ten temat pokutują w dyskursie międzynarodowym. Zresztą nie tylko zaniedbane badania, lecz i brak zdecydowanej reakcji w Polsce (np. analizy, recenzje, polemiki, monografie) na wątpliwej wartości publikacje historyków zagranicznych (np. w USA i Niemczech).
Widzę potrzebę wzmocnienia w wymiarze międzynarodowym (np. przez publikacje w językach obcych: angielskim, francuskim, niemieckim) badań nie tylko w tym zakresie, ale w ogóle na temat różnych aspektów lat 1939–1945 (np. wokół roli Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, działalności rządu RP, zbrodni katyńskiej, sowietyzacji Europy Środkowo-Wschodniej). Wymieniam zagadnienia, które są szczególnie bliskie moim zainteresowaniom.
PAP: Czy obserwując m.in. rynek książki historycznej, można ocenić, czy społeczeństwo, a niekoniecznie już sami historycy, interesują się okresem II wojny światowej?
Prof. Tadeusz Wolsza: Jak mi się wydaje, zainteresowanie wśród miłośników historii wydarzeniami II wojny światowej nie ulega osłabieniu. Dostrzegam stabilne grono czytelników, którzy konsekwentnie sięgają po książki historyczne. Można jedynie zastanowić się nad tym, aby w przyszłości liczba odbiorców stale ulegała zwiększeniu (nakłady książek powinny osiągnąć liczbę nie mniejszą niż 10 tys.). Metody wydają się proste do zdiagnozowania.
Widzę tu potrzebę popularyzacji najlepszych tytułów w mediach i internecie. Nie sposób też nie zauważyć konkursów tematycznych (np. Najlepsza książka historyczna roku, Najlepszy debiut historyczny roku, konkursy tematyczne, nagrody poszczególnych ministerstw w zależności od tematyki). Warto rozbudować tę właśnie metodę prezentacji ważnych publikacji. Do rekomendowania najlepszych książek historycznych powinna się włączyć również prasa.
Rozmawiała Anna Kruszyńska (PAP)
akr/ skp /