Sejmowa komisja sprawiedliwości zarekomenduje Izbie wybór dr. Jarosława Szarka na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Podczas posiedzenia komisji kandydat na prezesa IPN był pytany m.in. o mord w Jedwabnem i przywódcę Solidarności Lecha Wałęsę.
We wtorek komisja przyjęła tę rekomendację stosunkiem 15 głosów za, jeden przeciw, przy trzech wstrzymujących się.
Przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz poinformował PAP, że Sejm będzie głosował nad kandydaturą 53-letniego Jarosława Szarka - dra historii, absolwenta UJ, obecnie pracownika IPN w Krakowie - podczas bieżącego posiedzenia izby niższej. Prezesa IPN na pięcioletnią kadencję powołuje Sejm, za zgodą Senatu, zwykłą większością głosów.
"Instytut Pamięci Narodowej ma gigantyczny dorobek i ogromny potencjał, który nie jest w pełni wykorzystany. Jego uruchomienie wymaga odbiurokratyzowania" - podkreślił na posiedzeniu komisji Szarek. Jako przykład podał biurokratyczne utrudnienia w udostępnianiu dokumentacji z archiwów IPN, które - jak zaznaczył - w dużej części są już zdigitalizowane. Podkreślił, że te utrudnienia dotyczą nawet pracowników Instytutu.
Jarosław Szarek podkreślił, że IPN powinien wzmocnić edukację historyczną w Polsce. "Młodzież dziś nie zna elementarnych rzeczy" - mówił. Jak opowiadał, wielu młodych ludzi - nie tylko w szkołach ponadgimnazjalnych, ale również podejmujących naukę na uczelniach - nie wie, czym było Polskie Państwo Podziemne, co oznacza Jałta, gdzie leży Krym, a nawet kiedy dokładnie zakończyła się druga wojna światowa.
Kandydat na prezesa IPN podkreślił też, że Instytut powinien wzmocnić edukację historyczną w Polsce. "Młodzież dziś nie zna elementarnych rzeczy" - mówił Szarek. Jak opowiadał, wielu młodych ludzi - nie tylko w szkołach ponadgimnazjalnych, ale również podejmujących naukę na uczelniach - nie wie, czym było Polskie Państwo Podziemne, co oznacza Jałta, gdzie leży Krym, a nawet kiedy dokładnie zakończyła się druga wojna światowa.
Pytany przez posłów opozycji o mord w Jedwabnem w lipcu 1941 r. Szarek podkreślił, że relacje polsko-żydowskie są jednym z najbardziej skomplikowanych elementów polskiej historii. Przekonywał przy tym, że budowanie polskiego wizerunku nie może polegać na pokazywaniu najgorszej strony naszych dziejów. Przypomniał, że Polska już w 1940 r. informowała państwa zachodnie o losie Żydów - jeszcze przed Holokaustem, i mimo to Zachód nie zareagował.
"Polskie państwo nie brało udziału w Holokauście. Polskie Państwo Podziemne karało śmiercią wszystkich tych Polaków, którzy niegodziwie się zachowywali. Tego nie zamierzamy ukrywać, ale przekaz historii, i to każde państwo robi, buduje się na pozytywnym wizerunku. To jest chyba naturalne" - mówił Szarek.
Dopytywany przez posła PO Michała Szczerbę o to, kto dokładnie był wykonawcą zbrodni w Jedwabnem - Szarek powiedział, że "wykonawcami tej zbrodni byli Niemcy, którzy wykorzystali w tej machinie własnego terroru - pod przymusem - grupkę Polaków". "I tutaj odpowiedzialność w pełni za tę zbrodnię pada na niemiecki totalitaryzm. Polskie Państwo Podziemne wszelkie przejawy kolaboracji z Niemcami, szmalcownictwa, karało śmiercią" - mówił kandydat na prezesa IPN.
Zapewnił przy tym, że jest "zwolennikiem wolności badań naukowych".
"Jeżeli pojawią się nowe fakty, dokumenty, to trzeba je badać, przed tym nie możemy uciekać" - mówił Szarek. Dodał jednak, że sprawa ewentualnych ekshumacji ofiar pogromu w Jedwabnem jest delikatna, ponieważ dotyka wrażliwości narodu żydowskiego.
"W nauce, jak i w życiu najważniejsze jest dochodzenie do prawdy" - podkreślił historyk. Przypomniał też, że obecność Jana Tomasza Grossa (socjologa i historyka, prof. historii Uniwersytetu Princeton, który w książce "Sąsiedzi" z 2001 r. postawił tezę, że w mordowaniu Żydów w Jedwabnem uczestniczyli też Polacy-PAP) na jednej z konferencji współorganizowanej przez IPN - było "gigantycznym błędem". "Nie ma zgody na udział w poważnych konferencjach naukowych takich ludzi jak pan Gross (...). Taka sytuacja nie może się powtórzyć" - podkreślił Szarek.
Posłowie pytali też Szarka o przywódcę Solidarności Lecha Wałęsę. W jego ocenie mimo że Wałęsa pozostaje symbolem Solidarności, to jednak jego kilkuletnia współpraca ze Służbą Bezpieczeństwa jest bezdyskusyjna. "Lech Wałęsa uruchomił proces własnej autodestrukcji" - podkreślił Szarek i przypomniał, że Wałęsa nawet wobec własnych kolegów ze Stoczni Gdańskiej mówił, że są nikim. "Wy jesteście nikim, ja w ciągu jednego wykładu zarobię więcej niż wy przez całe życie" - cytował słowa Wałęsy Szarek, dodając, że są one "podważeniem całego ideału solidarności".
W poniedziałek Kolegium IPN wyłoniło Szarka spośród czterech uczestników konkursu na prezesa Instytutu. Prof. Tadeusz Wolsza, wiceprzewodniczący Kolegium IPN, który przedstawił posłom wynik konkursu podkreślił, że dr Jarosław Szarek okazał się najlepszym - w ocenie Kolegium - kandydatem na prezesa Instytutu.
Przypomniał też, że wybór Kolegium był jednomyślny. Przedstawiając sylwetkę kandydata podkreślił, że ma on doświadczenie związane z pracą w pionie edukacyjnym IPN - a także, że ma bardzo duży dorobek naukowy. "Dorobek ten jest mierzony kilkunastoma książkami o charakterze naukowym i popularnonaukowym" - mówił wiceszef Kolegium IPN. Przypomniał też, że zainteresowania badawcze Szarka obejmują m.in. kwestie związane z powstaniem styczniowym, wojną polsko-bolszewicką 1920 roku, a także ratowaniem Żydów przez Polaków podczas drugiej wojny światowej. "To także obszerny dorobek na temat opozycji demokratycznej lat 70. i 80." - dodał Wolsza. (PAP)
nno/ zan/ gma/