W przyszłym tygodniu rozpoczną się prace nad przygotowaniem projektu uchwały, którą Sejm będzie mógł uczcić ofiary rzezi wołyńskiej - poinformowała w środę w Łodzi szefowa Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO).
Śledzińska-Katarasińska przypomniała, że w Sejmie obecnie znajduje się sześć projektów uchwał w tej sprawie przygotowanych przez posłów PO, PiS, SLD, Solidarnej Polski i PSL. Ludowcy przygotowali dwa projekty. We wszystkich, z wyjątkiem tego, który proponują posłowie Platformy, pojawia się określenie zbrodni wołyńskiej jako zbrodni ludobójstwa.
Zdaniem posłanki sprawa zbrodni wołyńskiej nadal budzi "straszne emocje", zarówno po jednej, jak i drugiej stronie, zwłaszcza kwestia, czy można określić ją ludobójstwem. Według Śledzińskiej-Katarasińskiej, jeśli Sejm podjąłby uchwałę, w której pada słowo ludobójstwo, może to mieć nie tylko konsekwencje prawne, ale również polityczne. Przypomniała, że nasz kraj jest ambasadorem Ukrainy wobec Unii Europejskiej.
Dla polskich historyków tzw. rzeź wołyńska z lat 1943-44, która swoim zasięgiem objęła także tereny południowo-wschodnich województw II RP, była ludobójczą czystką etniczną liczącą ponad 100 tys. ofiar (są też szacunki mówiące o ok. 120-130 tys. ofiar).
Prace sejmowej komisji kultury nad projektem uchwały mają się rozpocząć 5 czerwca. Śledzińska-Katarasińska ma nadzieję, że przy współpracy z ekspertami z IPN, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz prawa międzynarodowego uda się przygotować odpowiedni jej tekst.
"Mocny, dobitny, ale zarazem taki, który nie spowoduje, że przeszłość przekreśli nam teraźniejszość w naszych relacjach. To nie jest historyczna kwestia, to jest w tej chwili polityczna kwestia" - powiedziała posłanka.
W 2013 r. mija 70. rocznica masowych zbrodni popełnionych przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA zaatakowały ok. 100 polskich miejscowości.
Dla polskich historyków tzw. rzeź wołyńska z lat 1943-44, która swoim zasięgiem objęła także tereny południowo-wschodnich województw II RP, była ludobójczą czystką etniczną liczącą ponad 100 tys. ofiar (są też szacunki mówiące o ok. 120-130 tys. ofiar).
Dla badaczy z Ukrainy zbrodnia ta była konsekwencją wojny Armii Krajowej z UPA, w której wzięła udział ludność cywilna. Ukraińcy podkreślają, że w czasie II wojny światowej obie strony popełniały zbrodnie wojenne, ponieważ polska partyzantka podejmowała akcje odwetowe. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12, a nawet 20 tys. ofiar, przy czym część ofiar zginęła z rąk UPA za pomoc udzielaną Polakom lub odmowę przyłączenia się do sprawców rzezi. (PAP)
jaw/ nno/mok/ mag/