W sobotę na terenie skweru przy Alei Wojska Polskiego na warszawskim Żoliborzu odsłonięto pomnik rtm. Witolda Pileckiego, oficera Związku Walki Zbrojnej Armii Krajowej, który w 1940 r. dobrowolnie poddał się aresztowaniu i wywózce do KL Auschwitz, aby zdobyć informacje o niemieckim obozie koncentracyjnym.
"Zdarzają się w historii społeczeństw postacie-symbole. Postacie skupiające w sobie najszlachetniejsze pierwiastki narodowych i ludzkich wartości. Postacie-wzorce, które stawiać można kolejnym pokoleniom za niedościgły przykład zachowań. Taką postacią pozostaje w historii ponad wszelką dyskusję, ponad wszelkie podziały rtm. Witold Pilecki, którego pomnik dzisiaj odsłaniamy. Pomnik staje w miejscu symbolicznym" - powiedziała podczas sobotnich uroczystości prezydent m.st. Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz
"Nieopodal stąd we wrześniu 1940 r. Witold Pilecki dobrowolnie dołączył do łapanki, aby znaleźć się w ludzkim piekle - obozie Auschwitz, gdzie zdobywał informacje o hitlerowskich zbrodniach i stworzył wśród więźniów konspiracyjną siatkę ruchu oporu” - dodała prezydent.
Prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Leszek Żukowski przypominając życiorys rtm. Pileckiego, przyznał, że jako więzień byłego obozu koncentracyjnego Flossenburg nie może zaakceptować potocznego nazywania Pileckiego „ochotnikiem do Auschwitz. "Obóz koncentracyjny to nie obóz kondycyjny, którego można być uczestnikiem i wycofać się z niego w dowolnym momencie. Podjęcie się zadania bez gwarancji przeżycia warunków tam panujących to nie tylko odwaga - to bohaterstwo" - ocenił Żukowski.
Minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki wspominając niezłomną postawę rtm. Pileckiego powiedział, że "zabijano go dwa razy". "Tak jak wielu jego towarzyszy broni. Zabito go wtedy w maju 1948 r., ale zabijano też pamięć o nim przez kolejnych wiele lat, a o jego towarzyszach zabijano pamięć do całkiem niedawna" - zaznaczył Morawiecki.
Prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Leszek Żukowski przypominając życiorys rtm. Pileckiego, przyznał, że jako więzień byłego obozu koncentracyjnego Flossenburg nie może zaakceptować potocznego nazywania Pileckiego „ochotnikiem do Auschwitz. "Obóz koncentracyjny to nie obóz kondycyjny, którego można być uczestnikiem i wycofać się z niego w dowolnym momencie. Podjęcie się zadania bez gwarancji przeżycia warunków tam panujących to nie tylko odwaga - to bohaterstwo" - ocenił Żukowski.
Wzniesiony z inicjatywy stowarzyszenia „Młodzi dla Polski” pomnik stanął na pasie zieleni przy Alei Wojska Polskiego, niedaleko kamienicy o numerze 40, w której rotmistrz Pilecki pozwolił się pojmać Niemcom, skąd trafił do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. "Pomnik uzyskał lokalizację symboliczną, która z tego powodu otrzymała poparcie zarówno rodziny, jak i wszystkich radnych Warszawy" - powiedział przedstawiciel stowarzyszenia „Młodzi dla Polski” Mateusz Parys podczas spotkania z dziennikarzami.
„Rtm. Pilecki jest z losami Warszawy nierozerwalnie związany. Brał udział w powstaniu warszawskim, (…) w drugiej konspiracji po zakończeniu II Wojny Światowej. Tutaj został pojmany przez UB, torturowany w więzieniu na Rakowieckiej, skazany na śmierć przez stalinowski sąd, zamordowany strzałem w tył głowy" - przypomniał Parys.
Zapytany o finansowanie pomnika, odpowiedział, że pomnik został zbudowany przez stołeczny ratusz. "W uchwale została określona kwota. Dokładnych szacunków nie znam, ale w uchwale była mowa o kwocie 1,5 mln zł - bardzo się cieszymy, że udało się tego doprowadzić z akceptacją władz Warszawy i nie musieliśmy prowadzić żadnych zbiórek publiczny" - podkreślił Parys.
Pod pomnikiem złożono wieńce i wiązanki kwiatów m.in. w imieniu Prezydenta RP Andrzeja Dudy oraz prezydent miasta stołecznego Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. W uroczystościach udział wzięli m.in. członkowie rodziny rtm. Witolda Pileckiego - córka Zofia Pilecka-Optułowicz, syn Andrzej Pilecki, wnuczki i prawnukowie, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, z-ca szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
Witold Pilecki urodził się 13 maja 1901 r. w Ołońcu w Rosji jako syn Juliana, ziemianina, i Ludwiki z Osiecimskich. Pochodził z rodziny szlacheckiej o tradycjach niepodległościowych.
Młody Witold wychowywał się w Wilnie. Tam, jako uczeń gimnazjum, związał się z ruchem harcerskim. Pod koniec I wojny światowej wstąpił do oddziałów samoobrony, które na przełomie 1918/19 r. przejęły władzę w mieście, i broniły go przed bolszewikami. Następnie walczył w oddziale ułanów dowodzonym przez legendarnego "Łupaszkę", czyli rtm. Jerzego Dąbrowskiego. W 1920 r. podczas wojny polsko-bolszewickiej bronił Warszawy.
Po powrocie do Wilna ukończył szkołę, wstąpił do Związku Bezpieczeństwa Kraju. Zrobił kurs w Szkole Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu. W Wilnie próbował ułożyć sobie cywilne życie. Rozpoczął studia plastyczne na miejscowym uniwersytecie. Jednak trudna sytuacja materialna rodziny zmusiła go do przerwania nauki. Musiał zająć się majątkiem w Sukurczach. Tam poznał przyszłą żonę Marię Ostrowską. Ślub odbył się w 1931 r. Urodziło się im dwoje dzieci.
W okupowanej stolicy współtworzył Tajną Armię Polską (TAP). Jako jej żołnierz powziął plan zdobycia materiałów wywiadowczych z tworzonych przez hitlerowców obozów koncentracyjnych. Bezpośrednim powodem była rosnąca liczba aresztowań wśród żołnierzy TAP oraz informacje o zbrodniczych działaniach Niemców. By dostać się do obozu Pilecki 19 września 1940 r. wszedł w "kocioł" podczas łapanki na stołecznym Żoliborzu. Został zatrzymany w kamienicy przy ul. Wojska Polskiego 40.
W sierpniu 1939 r. Pilecki otrzymał powołanie do wojska. Na początku września już, jako podporucznik rezerwy, walczył z Niemcami pod Piotrkowem Trybunalskim. 22 września bijąca się na południu kraju dywizja, w której służył, została rozbita.
Pilecki przedostał się do Warszawy, by podjąć działalność konspiracyjną.
W okupowanej stolicy współtworzył Tajną Armię Polską (TAP). Jako jej żołnierz powziął plan zdobycia materiałów wywiadowczych z tworzonych przez hitlerowców obozów koncentracyjnych. Bezpośrednim powodem była rosnąca liczba aresztowań wśród żołnierzy TAP oraz informacje o zbrodniczych działaniach Niemców. By dostać się do obozu Pilecki 19 września 1940 r. wszedł w "kocioł" podczas łapanki na stołecznym Żoliborzu. Został zatrzymany w kamienicy przy ul. Wojska Polskiego 40.
Podając się za Tomasza Serafińskiego - ukrywającego się żołnierza polskiego - został wywieziony do obozu Auschwitz. Za drutami znalazł się w nocy z 20 na 21 września. Otrzymał numer 4859. Mimo nieludzkich warunków, chorób, Pilecki ps. Serafiński zbierał i przekazywał materiały wywiadowcze przez wypuszczanych na wolność więźniów. To on przygotował pierwszą notę na temat ludobójstwa w Auschwitz.
Pilecki zorganizował w Auschwitz Związek Organizacji Wojskowych (ZOW). Więźniowie, głównie byli żołnierze, tworzyli tzw. piątki. Każda taka grupa rozbudowywała swoją siatkę konspiracyjną nie wiedząc nic o istnieniu innych "piątek". Był to oryginalny pomysł Pileckiego. Później ZOW był budowany na wzór organizacji wojskowych. Jego dowódcą został płk Kazimierz Heilman-Rawicz z ZWZ-AK. ZOW - wedle zamysłu Pileckiego - miał przygotować powstanie w obozie.
"Serafiński" nie ograniczał się tylko do działalności wywiadowczej i konspiracyjnej. Doprowadził do porozumienia organizacji politycznych działających w Auschwitz. Do symbolicznego spotkania doszło w Wigilię 1941 r. Uczestniczyli w nim m.in. działacz lewicowy, były poseł i więzień brzeski Stanisław Dubois oraz Jan Mosdorf, przywódca Obozu Radykalno-Narodowego.
Wiosną 1943 r. Niemcy zaczęli rozpracowywać organizacje konspiracyjne w obozie. Dekonspirowano coraz więcej członków obozowego ruchu oporu. Zapadła decyzja o wywiezieniu "starych" skazańców w głąb Rzeszy. Wtedy Pilecki zdecydował się na ucieczkę. W nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. zdołał zbiec wraz z dwoma współwięźniami. Dotarli do Nowego Wiśnicza, gdzie Pilecki odnalazł prawdziwego Tomasza Serafińskiego.
Serafiński skontaktował go z oddziałami AK, którym Pilecki przedstawił swój plan ataku na obóz w Oświęcimiu. Jego projekt nie zyskał jednak aprobaty dowództwa. Pilecki wrócił do Warszawy.
W latach 1943-44 służył w oddziale III Kedywu KG AK i brał udział w powstaniu warszawskim. W pierwszych dniach powstania walczył w 1 kompanii "Warszawianka"; później został dowódcą jednego z oddziałów zgrupowania Chrobry II, w tzw. Reducie Witolda.
W latach 1944-45 przebywał w niewoli niemieckiej w oflagu VII A w Murnau. Po wyzwoleniu obozu dołączył do II Korpusu Polskiego we Włoszech. W październiku 1945 r., na osobisty rozkaz gen. Andersa, wrócił do Polski, by prowadzić działalność wywiadowczą na rzecz II Korpusu.
8 maja 1947 r. Pilecki został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. W śledztwie był torturowany. 3 marca 1948 r. przed Rejonowym Sądem Wojskowym w Warszawie rozpoczął się proces tzw. grupy Witolda.
Miejsce pochówku rotmistrza Pileckiego nigdy nie zostało ujawnione przez komunistyczne władze, prawdopodobnie ciało rotmistrza wrzucono do dołów śmierci na "Łączce" Cmentarza Wojskowego na Powązkach. W czasach PRL wszelkie informacje o dokonaniach i losie Pileckiego podlegały cenzurze.
Rotmistrz Pilecki został oskarżony o nielegalne przekroczenie granicy, posługiwanie się fałszywymi dokumentami, brak rejestracji w Rejonowej Komendzie Uzupełnień, nielegalne posiadanie broni palnej, prowadzenie działalności szpiegowskiej na rzecz Andersa oraz przygotowywanie zamachu na grupę dygnitarzy MBP. Zarzut o przygotowywanie zamachu Pilecki stanowczo odrzucił, zaś działania wywiadowcze uznał za działalność informacyjną na rzecz II Korpusu, za którego oficera wciąż się uważał. Podczas procesu przyznał się do pozostałych zarzutów. Prokuratorem oskarżającym Pileckiego był mjr Czesław Łapiński, przewodniczącym składu sędziowskiego ppłk Jan Hryckowian (obaj byli dawnymi oficerami AK), sędzią kpt. Józef Brodecki. Skład sędziowski (jeden sędzia i jeden ławnik) był niezgodny z ówczesnym prawem.
15 marca 1948 r. rotmistrz został skazany na karę śmierci. Prezydent Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Wyrok wykonano 25 maja w więzieniu mokotowskim przy ul. Rakowieckiej, strzelając w tył głowy. Witold Pilecki pozostawił żonę, córkę i syna.
Miejsce pochówku rotmistrza Pileckiego nigdy nie zostało ujawnione przez komunistyczne władze, prawdopodobnie ciało rotmistrza wrzucono do dołów śmierci na "Łączce" Cmentarza Wojskowego na Powązkach. W czasach PRL wszelkie informacje o dokonaniach i losie Pileckiego podlegały cenzurze.
W 1990 r. wyrok został anulowany. Witold Pilecki został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (1995) i Orderem Orła Białego (2006).
(PAP)
masl/ mhr/