Latem 1937 roku kierownictwo partyjno-państwowe Związku Sowieckiego wydało wytyczne do zmasowanych represji wymierzonych we własnych obywateli o niespotykanej jak dotąd skali.
W ciągu kilku miesięcy Stalin planował wymordować lub skazać na długoletnie obozy koncentracyjne przedstawicieli dawnej Rosji, tej sprzed bolszewickiego przewrotu, duchowieństwo chrześcijańskie i niechrześcijańskie, a także wygubić przedstawicieli licznych mniejszości narodowych. Również Polacy, zamieszkujący po traktacie ryskim obszary ZSRS, zarówno w granicach I Rzeczpospolitej, jak i ośrodki miejskie rozsiane po całym kraju, stali się ofiarami śmiercionośnej machiny tajnej policji politycznej - NKWD. Dla Stalina Polacy w sowieckim raju jawili się jako podstępni i przebiegli agenci Józefa Piłsudskiego. Po doznanej sromotnej klęsce wojsk bolszewickich pod Warszawą w sierpniu 1920 r., Stalin już nigdy nie lekceważył Piłsudskiego. Po jego śmierci w 1935 r. przystąpił do usunięcia Polaków z Ukrainy oraz Białorusi, deportując część z nich do Kazachstanu. Wydaje się, że za życia Piłsudskiego Stalin nie odważyłby się na taki krok. Jeśli wcześniej prześladował Polaków, to tylko polskich komunistów w ZSRS w ramach tzw. sprawy Polskiej Organizacji Wojskowej (POW). Po 1935 r. sowieckie kierownictwo przystąpiło do systematycznej depolonizacji Kresów - Wołynia (Żytomierszczyzny), Podola, Kijowszczyzny i Mińszczyzny poprzez likwidacje autonomicznych rejonów, wysiedlanie z pasa granicznego, deportacje do Kazachstanu i wreszcie fizyczną eliminację w czasie Wielkiego Terroru. 80 lat temu, 11 sierpnia 1937 r. zostały wydane wytyczne do eksterminacji Polaków w ZSRS. W okresie od sierpnia 1937 r. do listopada 1938 r. na skutek tajnego rozkazu NKWD nr 00485 podpisanego przez Nikołaja Jeżowa rozstrzelanych zostało ponad 110 tysięcy ludzi.
Ale Polacy nie byli wyłącznie ofiarami tzw. operacji polskiej (w rzeczywistości antypolskiej). Byli represjonowani również w ramach innych wytycznych. Wielu członków rodzin skazanych na śmierć lub łagry, zostało objętych rozkazem nr 00486 z 15 sierpnia 1937 r. - małżonkowie "zdrajców ojczyzny" podlegali aresztowaniu, a dzieci "wrogów narodu", jeśli były niemowlętami towarzyszyły matkom w obozach, a starsze do 15 roku życia kierowano do domów dziecka - jeszcze za życia rodziców stawały się sierotami. Dzieci zdolne do antysowieckiej aktywności były kierowane do poprawczaków o surowym reżimie lub nawet łagrów. W ten sposób tysiące polskich dzieci zostało odartych z polskości, niejednokrotnie później nie wiedząc skąd się wywodzili. W całym ZSRS represjonowano ponad 40 tys. członków rodzin, w tym 25 tys. dzieci.
W ciągu kilku miesięcy Stalin planował wymordować lub skazać na długoletnie obozy koncentracyjne przedstawicieli dawnej Rosji, tej sprzed bolszewickiego przewrotu, duchowieństwo chrześcijańskie i niechrześcijańskie, a także wygubić przedstawicieli licznych mniejszości narodowych. Również Polacy, zamieszkujący po traktacie ryskim obszary ZSRS, zarówno w granicach I Rzeczpospolitej, jak i ośrodki miejskie rozsiane po całym kraju, stali się ofiarami śmiercionośnej machiny tajnej policji politycznej - NKWD. Dla Stalina jawili się jako podstępni i przebiegli agenci Józefa Piłsudskiego.
Polacy ginęli w ramach rozkazu nr 00447, wydanego 30 lipca 1937 r. - tzw. operacji kułackiej, wymierzonej we wszelkie elementy antysowieckie - w rzeczywistości ostatecznej rozprawy z carską Rosją, chrześcijaństwem i socjalistami-rewolucjonistami. Dla przykładu w sowieckiej Gruzji, gdzie nie było zwartych skupisk polskich i nie można było oskarżyć ludzi o przynależność do POW, więcej Polaków zginęło w ramach operacji kułackiej, jak polskiej. Podobnie rzecz miała się z sowieckim Azerbejdżanem, gdzie nieliczni pozostali Polacy mieszkali w Baku. Oprócz Kaukazu operacja kułacka mogła zbierać żniwo wśród Polaków na terenach Tadżykistanu, Uzbekistanu czy Kazachstanu. Polaków skazywano na karę śmierci za przynależność do organizacji kontrrewolucyjnych, szeptaną propagandę, sabotaż w przemyśle, nawet jeśli była to drobna niegospodarność w odległych latach dwudziestych. Wielu z nich było represjonowanych za samo uczęszczanie do nielicznych już kościołów.
Polacy byli także ofiarami innych operacji narodowościowych: łotewskiej (memorandum 49990), ale i niemieckiej (rozkaz nr 00439), a także wytycznych dotyczących więzień i łagrów (okólniki nr 409, 59190). Polacy uwięzieni przed 1937 r., według NKWD "nie rokujący szansy na poprawę", zostali w następnych miesiącach zgładzeni. Ginęli także w myśl rozkazu 00693 dotyczącego nielegalnego przekroczenia granicy ZSRS, a także nr 00698 dotyczącego kontaktów obywateli sowieckich z konsulatami obcych państw. Polacy odwiedzający konsulaty RP byli narażeni na utratę życia zarówno w myśl tego rozkazu, jaki i operacji polskiej (współpraca z wywiadem polskim) oraz kułackiej (szpiegostwo).
Polaków mordowano i osadzano w łagrach za fakt, że byli Polakami, ale także wydumane, często wyssane z palca zbrodnie, a nawet drobiazgi, które w śledztwach urastały do rangi zbrodni stanu. Zarzuty niejednokrotnie były kompletnym absurdem. Ktoś nazwał wybory farsą, a ktoś inny opowiedział dowcip o Stalinie. Wiosną 1938 r. NKWD Abchazji przeprowadziło śledztwo w sprawie zatrzymanego Michała Golenieckiego, Polaka urodzonego na Uralu. W czasach Rosji carskiej pracował jako strażnik na poczcie. Goleniecki uważnie obserwował zmiany w ZSRS i trafnie je puentował. Niestety komentarzy nie zachowywał dla siebie. Miał pecha, ponieważ wśród jego znajomych znajdował się agent NKWD, który donosił o wszystkim swoim mocodawcom. Trójka przy NKWD GSRS skazała go na 10 lat pobytu w obozie koncentracyjnym, a jedyną jego zbrodnią były pochwały działalności carskich urzędów, w tym policji oraz stwierdzenia, że wybory do Rady Najwyższej ZSRS były komedią. Goleniecki mawiał: "Kto mówi prawdę - tego od razu aresztują". Przekonał się o tym na własnej skórze. Większość z nas pamiętających czasy komunizmu, nawet tej formy schyłkowej, słyszało opowieści o tym jak za żart z władzy ludowej lub towarzysza Stalina można było trafić do więzienia. A jak żarty z towarzysza Stalina kończyły się w 1937? Jesienią 1937 r. NKWD Abchazji przeprowadziło śledztwo w sprawie aresztowanego Stefana Pietrzakowskiego, Polaka urodzonego pod koniec XIX w. gdzieś pod Grodnem, a może Białymstokiem. Pietrzakowski był stolarzem i, co zapewne zaniepokoiło śledczych, znał aż cztery języki, w tym niemiecki oraz turecki. Jednak śledczy nie podążyli tropem szpiegostwa na rzecz Niemiec lub Turcji albo Niemiec i Turcji. Pietrzakowskiego zgubiły... żarty. Żarty z sowieckiego kierownictwa. W rezultacie przesłuchań, podczas, których Pietrzakowski został zapewne nie raz pobity, śledczy wykazali, że "systematycznie rozpowszechniał kontrrewolucyjne, prowokatorskie anegdoty przeciwko władzy sowieckiej i jej kierownictwu". Trójka przy NKWD Gruzińskiej SRS w składzie Goglidze, Tałachadze i Cereteli nie miała wątpliwości, że za tak kontrrewolucyjny akt kara może być jedna - rozstrzelanie.
Polacy byli oskarżani o współpracę z wywiadem japońskim, niemieckim, ale i brytyjskim. Na inny absurd zakrawa, że jako zajadli członkowie POW byli skazywani ukraińscy komuniści, którzy według śledczych wpajali polskiej młodzieży nacjonalistyczne postawy! W czerwcu 1938 r. sadysta Grigorij Wiatkin, szef NKWD w Żytomierzu, który wsławił się pomysłem zabijania Polaków pałką i łomem zamiast rozstrzelania, wymusił przyznanie się do członkostwa w POW na działaczu KP(b)U (Komunistyczna Partia bolszewików Ukrainy) Wasylu Łosiu, synu Trofima, wiejskim nauczycielu, który według NKWD "prowadził wśród uczącej się polskiej młodzieży działalność kontrrewolucyjno-nacjonalistyczną", co wydaje się być szczytem absurdu.
W rezultacie działań prowadzonych przez NKWD w czasie Wielkiego Terroru śmierć poniosło od 111 do nawet 200 tysięcy Polaków. Ci, którzy trafili do łagrów, rzadko dożyli końca wyroku. Przeżycia tego okresu wywołały silną traumę nawet u tych, którzy uniknęli represji. Część z nich bała się później przyznawać do polskości, podając w oficjalnych spisach narodowość rosyjską, białoruską lub ukraińską.
dr Marcin Majewski – historyk i politolog, naczelnik Wydz. Badań Archiwalnych i Edycji Źródeł Archiwum IPN, redaktor publikacji źródłowych nt. operacji polskiej NKWD.
Marcin Majewski (IPN)