Barbara Kaczmarowska-Hamilton jest znaną na świecie, a szczególnie w Wielkiej Brytanii, nieoficjalną portrecistką rodziny królewskiej, artystką, która namalowała ostatni przed śmiercią wizerunek królowej Elżbiety II. W czwartek 10 listopada w krakowskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej odbędzie się wernisaż jej obrazów, zatytułowany „Londyn żywy. Emigracyjne portrety Barbary Kaczmarowskiej-Hamilton”.
Na ekspozycji znajdzie się 12 portretów polskich pisarzy, publicystów i redaktorów, niezłomnych bohaterów emigracji londyńskiej po II wojnie światowej. „To byli ludzie, którzy walczyli z komunizmem, ale nie strzelali z pistoletów tylko z piór. Twórcy nie tyle topograficznie związani z Londynem, co symbolicznie. Należeli do tej części wychodźstwa, która uważała, że spoczywa na niej, jako jedno z głównych, zadanie pielęgnowania kultury polskiej w jak najbardziej nieskażonym stanie. W związku z tym nie utrzymywali żadnych kontaktów z urzędnikami PRL-owskimi, nie jeździli do Polski Ludowej, nie publikowali tam swoich dzieł, ani artykułów, nawet po +odwilży+, kiedy zaczęły pojawiać się częściej takie możliwości” – mówi Paweł Chojnacki, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej, który jest inicjatorem oraz autorem scenariusza wystawy.
Jak przyznaje, sportretowanie ważnych dla naszej kultury, ale też dla niego samego osób, chodziło mu po głowie od dawna. Marzenie stało się realne, kiedy w 2001 roku emigrował do Wielkiej Brytanii i po kilku latach rozpoczął pracę nad doktoratem w University College London, gdzie jednym z jego promotorów był dr Richard Butterwick. Regularnie odwiedzał Ognisko Polskie i Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny (POSK). Tam przez wspólnych znajomych poznał Barbarę Kaczmarowską-Hamilton, która entuzjastycznie podeszła do jego pomysłu, zgadzając się stworzyć portrety proponowanych przez niego osób. Do realizacji planów doszło, gdy przed ponad dwoma laty związał się z Instytutem Pamięci Narodowej, gdyż pomysł przekonał ówczesnego prezesa IPN, dr. Jarosława Szarka. Udało się wtedy stworzyć ramy techniczno-instytucjonalne, które umożliwiły powstanie i sprowadzenie obrazów do Polski.
„Wybrałem 12 postaci, które powinny się na nich znaleźć, ponieważ od początku myślałem o tym, by portrety autorstwa Barbary Kaczmarowskiej-Hamilton tworzyły kalendarz” – opowiada inicjator projektu. „Obecność przynajmniej połowy z nich, raczej nie powinna nikogo zaskoczyć. Wśród sportretowanych znalazł się m.in. Mieczysław Grydzewski, redaktor +Wiadomości Literackich+, który będąc na emigracji wciąż prowadził pismo, choć pod zmienioną nazwą +Wiadomości Polskie, Polityczne i Literackie+, a później +Wiadomości+. Nie mogło też w tym zestawie zabraknąć Mariana Hemara, przedwojennego i powojennego +celebryty+, ale i twórcy poezji oraz satyry zaangażowanej, niepodległościowej, antykomunistycznej. Nikogo, kto zna moje osobiste zainteresowania, nie zdziwi Zygmunt Nowakowski, którego biografię napisałem przed paroma laty i który jest jednym z pierwszoplanowych towarzyszy mej wędrówki w poszukiwaniu innej nie bolszewizowana Polski” – powiedział Paweł Chojnacki.
Jak dodaje, na wystawie będzie można zobaczyć wizerunek najbardziej nonkonformistycznego z emigrantów, czyli Józef Mackiewicza, który również go pasjonuje. „Kiedy o nim myślałem, nie mogłem pominąć oczywiście Barbary Toporskiej. Była ona nie tylko jego żoną, ale także autonomiczną publicystką, beletrystką i poetką. Razem stanowili jedną z najważniejszych par literackich Polski XX wieku. Drugi kobiecy portret, który będzie można zobaczyć, przedstawia Stefanię Zahorską, intelektualistkę, filmoznawczynię, krytyczkę sztuki, powieściopisarkę, a przy tym piękną kobietę. To jedyny konterfekt pokazany przed uroczystym otwarciem ekspozycji” - powiedział.
Paweł Chojnacki przez cały 2021 rok przesyłał Barbarze Kaczmarowskiej-Hamilton po kilka archiwalnych zdjęć osób, na których wizerunkach mu zależało, a ona wybierała z nich te najbardziej interesujące pod względem artystycznym. Tworząc ich pastelowe portrety, umieszczała je najczęściej na barwnym, abstrakcyjnym tle, które świetnie z nimi współgra, tworząc niespotykane wcześniej odwzorowanie postaci. Dodatkowo każdy obraz posiada specyficzny tytuł i atrybut. Na przykład Stefania Zahorska ma koło siebie „Puszkę Pandory”, gdyż właśnie tak nazywał się cykl felietonów, które przez lata publikowała wspólnie z Adamem Pragierem w „Wiadomościach” Grydzewskiego.
Z kolei tytuł wystawy „Londyn żywy” nawiązuje w sposób dosłowny do serii książkowej „Żywych”, wydawanej przez Związek Pisarzy Polskich na Obczyźnie, w skład której wchodzi m.in. „Mickiewicz żywy”, „Sienkiewicz żywy”, „Conrad żywy”, „Wyspiański żywy”… To cykl ksiąg zbiorowych z lat 50., 60., studiów o naszych najwybitniejszych twórcach.
„Tytuł ten ma też sens metaforyczny. Dowodzi, że nie mówimy o zjawisku, które się skończyło i nie istnieje. Wręcz przeciwnie, twórczość tych autorów, na którą miało wpływ nieszczęście, jakim była emigracja i utrata wolnej ojczyzny, dowodzi, iż nie zmarnowali oni na wygnaniu czasu. Pisali z myślą o tym, że kiedyś, gdy Polska będzie wolna, wrócą do niej - swoimi utworami, ideami. Ale tak się do końca nie stało. Pomimo tego, że trwa już czwarta dekada, kiedy ich dzieła mogą być szeroko dostępne, to jednak wciąż nie są powszechnie znani. Nie bez powodu napisana przeze mnie biografia nosiła podtytuł +Kiedy Zygmunt Nowakowski wróci wreszcie do Krakowa!?+. Niepamięć - to cena, jaką zapłacili +Niezłomni z Londynu+ za to, że nie chcieli żyć i tworzyć pod okupacją komunistyczną w kraju. Dlatego muszą być wciąż przypominani i przywracani pamięci zbiorowej. I właśnie temu służy ta wystawa, mająca zarówno historyczno-edukacyjny, jak i w równej mierze artystyczny charakter” - tłumaczy Paweł Chojnacki.
W Krakowie, w „Przystanku Historia” (ul. Dunajewskiego 8) ekspozycja „Londyn żywy” pokazywana będzie do końca stycznia. Później odwiedzi delegaturę krakowskiego oddziału IPN w Kielcach, a następnie trafi najpewniej w pierwszej kolejności do Warszawy i Londynu. Kalendarz z portretami Barbary Kaczmarowskiej-Hamilton pojawi się już na wernisażu 10 listopada. Obok obrazów, tak jak na wystawie, umieszczono komentarze autorstwa Pawła Chojnackiego.
Magda Huzarska-Szumiec
Źródło: MHP