Przedstawiciele gdańskiego oddziału IPN spotkają się w środę z przedstawicielami miejscowego magistratu, by uzgodnić szczegóły organizacji na pl. Solidarności w Gdańsku przygotowanej przez Instytut wystawy „Tu rodziła się Solidarność”.
40. rocznicę strajku w lubelskim węźle kolejowym uczczono w Lublinie. Dzisiaj, w 40. rocznicę Lubelskiego Lipca, my wolni Polacy składamy hołd uczestnikom tamtego zrywu – napisał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników uroczystości.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz uznaje za uzasadnione argumenty, które pojawiły się w przestrzeni publicznej w sprawie umiejscowienia plenerowej wystawy IPN na placu Solidarności i zmienia wcześniejszą decyzję swoich współpracowników - poinformował gdański magistrat.
Wystawę plenerową „Tu rodziła się Solidarność” otwarto w piątek na pl. Chrobrego, w ścisłym centrum Bielska-Białej. Szef katowickiego oddziału IPN Andrzej Sznajder przypomniał, że bielscy robotnicy zaprotestowali w sierpniu 1980 r., zanim zrobili to stoczniowcy.
Decyzja władz Gdańska, które nie zgodziły się na prezentację wystawy "TU rodziła się Solidarność" na Placu Solidarności jest skandaliczna - ocenił prezes IPN Jarosław Szarek. Trudno ją zrozumieć, bo jest obca duchowi Solidarności, która była wspólnotą - dodał.
Władze Gdańska nie zgadzają się na prezentację wystawy „TU rodziła się Solidarność” na Placu Solidarności - poinformował gdański oddział IPN, podkreślając, że decyzja gdańskiego magistratu uniemożliwia realizację statutowych działań Instytutu Pamięci Narodowej.
W związku z 40. rocznicą powstania NSZZ „Solidarność” w Jarosławiu (Podkarpackie) ogłoszono zbiórkę wszelkich pamiątek, zdjęć, dokumentów historycznych. Zeskanowane materiały trafią na wystawę.
Urodził się 18 kwietnia 1944 r. Bardzo wcześnie stał się obiektem zainteresowania władz komunistycznych. Podczas studiów w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie odmówił udziału w głosowaniu do Sejmu PRL i rad narodowych. Został aresztowany. Po umieszczeniu w szpitalu psychiatrycznym podjął głodówkę protestacyjną. Po czterech dniach został zwolniony.
Losy Eugeniusza Szumiejki po 13 grudnia 1981 r. mogłyby posłużyć jako materiał na scenariusz filmu sensacyjnego. Jest tam wszystko: od salutujących mu w pierwszym dniu stanu wojennego milicjantów, kiedy jechał ulicami Gdańska samochodem z napisem „Solidarność” po ucieczkę kilka miesięcy później przed ich kolegami po piorunochronie z siódmego piętra szczelnie wydawałoby się otoczonego bloku. A w międzyczasie z jednej strony współtworzenie jawnego Krajowego Komitetu Strajkowego, udział w brutalnie pacyfikowanych strajkach, budowa konspiracyjnego Ogólnopolskiego Komitetu Oporu, a z drugiej rozmowy – jako reprezentanta KKS – z, jak sam to określał, „głównym esbekiem Trójmiasta” i niesłuszne podejrzenia kolegów z podziemia…