Niemiecka prokuratura oskarżyła w poniedziałek byłego funkcjonariusza nazistowskiej służby bezpieczeństwa (SD) o zamordowanie członka holenderskiego ruchu oporu w czasie wojny. W 1980 r. mężczyznę skazano na siedem lat więzienia za inną zbrodnię. "To wspaniale" - powiedział Efraim Zuroff z Centrum Szymona Wiesenthala, komentując akt oskarżenia. "To dowód na to, że postawienie nazistowskich zbrodniarzy wojennych przed sądem jest ciągle możliwe" - dodał Zuroff.
Oskarżony Siert Bruins transportował wraz z kolegą z posterunku we wrześniu 1944 roku zatrzymanego w strefie nadgranicznej holenderskiego partyzanta Alderta Klaasa Dijkemę. Jak powiedział agencji AP prokurator Andreas Brendel, niemieccy funkcjonariusze zatrzymali samochód i kazali więźniowi odejść na stronę za potrzebą.
Gdy zatrzymany wysiadł, funkcjonariusze służby bezpieczeństwa oddali do niego cztery strzały, z których dwa okazały się być śmiertelne. Sprawcy twierdzili, że zastrzelili swoją ofiarę podczas próby ucieczki.
Według AP Bruins wstąpił w 1941 roku jako ochotnik do oddziałów Waffen-SS i walczył na froncie wschodnim przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Od 1943 roku służył na terenie okupowanej Holandii.
Po wojnie holenderski sąd skazał zbrodniarza zaocznie na karę śmierci, jednak wymiarowi sprawiedliwości długo nie udawało się go odnaleźć. Były nazista, który otrzymał pod koniec wojny obywatelstwo niemieckie, ukrywał się w RFN pod zmienionym nazwiskiem. Dopiero w 1980 roku został wytropiony przez łowcę nazistów Szymona Wiesenthala i postawiony przed sądem. Otrzymał wyrok siedmiu lat więzienia za zabicie dwóch Żydów.
Na początku br. niemiecka prokuratura wdrożyła ponownie śledztwo przeciwko Bruinsowi w związku z przekazaniem przez holenderskiego dziennikarza nowych materiałów na jego temat. Jak pisze dpa, stan zdrowia 91-latka pozwala na postawienie go przed sądem. Wspólnik Bruinsa zmarł jakiś czas temu.(PAP)
lep/ ro/